10 konsol, które okazały się wielkimi finansowymi klapami

10 konsol, które okazały się wielkimi finansowymi klapami

Bartosz Dawidowski | 13.12.2020, 08:00

Czasem nawet największym i najzdolniejszym firmom z gamingowej branży zdarzają się fatalne wpadki. Niektóre premiery konsol były tak źle przemyślane, lub sprzęty trafiły na tak potężną konkurencję, że całe przedsięwzięcia kończyły się klapami finansowymi.

Dzisiaj pochylimy się właśnie nad takimi branżowymi przegranymi - konsolami, które wygenerowały wielkie koszty dla swoich producentów i się po prostu nie zwróciły. W niektórych przypadkach klapy finansowe z nimi związane były tak wielkie, że zakończyły się bankructwami, lub doprowadziły do masowych zwolnień (jak np. w przypadku Segi) i zmiany dotychczasowego modelu biznesowego.

Dalsza część tekstu pod wideo

10. Sega Nomad

Nomad był jednym z ciekawszych eksperymentów Segi, która chciała konkurować z Game Boyem, wypuszczając na amerykański rynek w 1995 sprzęt, który teoretycznie miażdżył osiągami konsolkę Nintendo. Niestety wraz z 16-bitową mocą (Nomad był de facto przenośną wersją Mega Drive'a) szedł wielki apetyt na energię. Nomad "wysysał sok" z 6 baterii AA w zaledwie 2 godziny, co sprawiło, że konsola nie sprzedawała się dobrze. Szacuje się, że sprzedał się tylko 1 milion sztuk Nomada.

9. Neo Geo AES/MVS

Był taki czas, że w najpiękniejsze gry można było pobawić się tylko w salonach arcade. W 1990 roku Neo Geo miało być konsolą wprowadzającą takie zachwycające wizualnie szpile w domowe progi. Cena tego sprzętu, na który wyszło wiele doskonałych bijatyk 2D, była jednak zaporowa. W 1990 roku w USA Neo Geo wyceniano na 650 dolarów, co było sumą nie do przyjęcia dla większości konsumentów. Pomimo ogromnej, jak na swoje czasy mocy, Neo Geo się w związku z tą ceną po prostu nie sprzedawało. Szacuje się, że na całym świecie rozszedł się tylko 1 mln sztuk tej konsoli.

8. Apple Bandai Pippin

Nawet tak zmyślnym firmom, jak Apple przytrafiają się kompromitujące wpadki. Jedną z nich był Pippin. W 1996 roku Apple postanowiło, że powalczy z Sony, Nintendo i Segą na rynku konsolowym. Amerykańska firma wypuściła we współpracy z Bandai sprzęt zwany "Pippinem", który pozwalał - oprócz grania, na surfowanie po Sieci czy włączanie multimediów. Konsolę wyposażono jednak w słaby procesor, który nie mógł konkurować z "Szarakiem" od Sony. Konsola otrzymała też małą bibliotekę kiepskich gier. Summa summarum sprzedało się zaledwie ok. 50 tysięcy sztuk Pippinów, a konsolę obwołano później jednym z 3 najgorszych produktów w dziejach Apple.

7. Commodore CDTV i Amiga CD32

To był niestety jeden z elementów, który doprowadził do upadku firmę, która dla wielu z nas znaczyła bardzo wiele w latach 80. i 90. Mówimy tu o producencie, który zapewnił nam tak rewelacyjne sprzęty jak C64 i Amigę 500/600. Niestety amerykańska korporacja popełniła kilka poważnych błędów w okolicach 1991 i 1992 roku, które doprowadziły ją do upadku. Jednym z nich było wypuszczenie na rynek w 1991 własnej "konsoli", czyli Commodore CDTV. CDTV było jednak w swoim rdzeniu Amigą 500, z dodanym napędem CD. Cena, za którą chciano opchnąć ten sprzęt to 999 dolarów, co sprawiło, że ta hybryda komputera i konsola rozeszła się w fatalnie niskim nakładzie, ok. 100 tysięcy sztuk. Zresztą, trzeba powiedzieć, że nie lepiej poszło Amidze CD32, która bazowała z kolei na architekturze z Amigi 1200. Próby podbicia rynku konsol z 1991 i 1993 roku zakończyły się wielką klapą, która doprowadziła Commodore do bankructwa w momencie gdy w sklepach zalegały całe sterty niesprzedanych egzemplarzy Amigi CD32.

6. Gizmondo

Ten sprzęt doprowadził szwedzką firmę Tiger Telematics do bankructwa w lutym 2006 roku. Konsola Gizmondo sprzedawała się tak słabo, że pod koniec swego funkcjonowania Szwedzi mieli ponad 300 milionów dolarów długów wobec wielu wierzycieli. Konsolka Gizmondo, która trafiła na rynek w 2005 roku, oferowała fatalną jakość gier, źle rozwiązane sterowanie (kiepska jakość przycisków) i rozpaczliwie słabą jakość plastików/ekranu (w słoneczny dzień nawet siedząc w cieniu można było w ogóle zapomnieć o graniu). Tiger Telematics opchnął podobno zaledwie 25-30 tysięcy sztuk tych konsolek, kosztujących 400 dolarów.

5. Nintendo Virtual Boy

Nawet najlepszym zdarzają się fatalne wpadki, a najlepszym dowodem na te słowa jest Virtual Boy. "VR" oferowany przez rzeczoną sprzęt był tak obrzydliwie kiepski (dosłownie, bo osoby korzystające z Virtual Boya skarżyły się na ból głowy i mdłości), że setki tysięcy osób w USA żądało zwrotu kasy za ten hardware. To nie mogło się udać w 1995 roku: obraz monochromatyczny połączony z bardzo niską rozdzielczością zapewniał żenująco słabą jakość obrazu. Finalnie sprzedało się 750 tysięcy sztuk Virtual Boyów, ale szacuje się, że przynajmniej 1/3 tego nakładu była zwracana do punktów detalicznych. Sprzęt wyparował z oferty Nintendo po zaledwie 1 roku od swojej premiery.

4. Atari Lynx

Ależ Lynx miał Pecha! Nowa przenośna konsola firmy, która dawniej rządziła rynkiem konsolowym (za sprawą Atari 2600) trafiła na rynek kilka miesięcy po rewolucyjnym Game Boyu. I to był największy problem z Lynxem, który po prostu nie mógł konkurować ze wsparciem deweloperów first party od Nintendo, którzy stworzyli masę genialnych gier dla Game Boya. Na domiar złego Atari miało tragicznie słaby marketing, co sprawiło, że firma praktycznie oddała pole Nintendo, pomimo tego, że Lynx posiadał mocniejszą specyfikację i oferował lepszą grafikę (z kolorowym wyświetlaczem!). Sprzedaż Lynxów, oferowanych od 1989 do 1995 roku nie przekroczyła nawet 3 milionów.

3. 3DO

Porażka finansowa związana z wypuszczeniem na rynek konsoli 3DO była tak wielka, że założona w 1991 roku kalifornijska firma The 3DO Company musiała w ogóle zrezygnować z produkowania hardware'u i przerzucić się na wydawanie software'u (po czym i tak zbankrutowała). Konsola 3DO kosztowała zbyt dużo (699 dolarów w październiku 1993 roku), a firma The 3DO Company nie do końca przemyślała logistykę i koszty komponentów, co sprawiło, że nie wychodziła na swoje. Konsola produkowana była od 1993 do 1997 roku, ale przez ten czas zdołano opchnąć tylko 2 mln sztuk 3DO. Gwoździem do trumny 3DO była premiera pierwszego PlayStation.

2. Sega Dreamcast

Poczciwy "Makaron" (bo tak nazywaliśmy konsolę Segi na łamach PSX Extreme) był... wspaniałym sprzętem! Wręcz rewolucyjny w swoim czasie za sprawą bardzo pomysłowego kontrolera z wyświetlaczem, wbudowanego modemu (opcje internetowe) i dobrych osiągów, dzięki czemu można było pograć w perfekcyjnie zrealizowane porty gier arcade'owych Segi. A jednak nawet w przypadku gdy inżynierzy wychodzą z siebie zdarza się, że udany sprzęt może się nie sprzedawać tak dobrze, jak liczyli księgowi. Właśnie tak się stało w przypadku Dreamcasta, wprowadzonego na rynek w 1998 roku. Pomimo ogromnych nakładów na rozwój sprzętu, konsola produkowana była tylko w latach 1998-2001. Sprzedano tylko 9 mln sztuk Dreamcastów. Cios finansowy dla Segi związany z tym niepowodzeniem komercyjnym był tak wielki, że po zmianie kierownictwa japońska, zadłużona korporacja postanowiła odpuścić i w ogóle wyjść z rynku hardware'u, zwalniając 1/3 swoich pracowników i przerzucając się wyłącznie na tworzenie gier. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że była to dobra decyzja, bo Sega przeżyła ten bardzo ciężki dla siebie okres. Szkoda tylko Dreamcasta, który potencjalnie był bardzo dobrze przemyślaną i wykonaną konsolą, która do dzisiaj zachowuje status kultowy wśród fanów.


1. Atari Jaguar

Oto sprzęt, który rzucił Atari na kolana. Nie pomógł w przypadku Jaguara pomysłowy, choć balansujący na granicy ściemy, marketing. W dobie 16-bitowych platform Atari wymyśliło sobie, że będzie swoją konsolę reklamować, jako posiadającą "64-bitową architekturę" Rozpalało to marzenia graczy o niesamowitej grafice, ale rzeczywistość skrzeczała. Owszem, Jaguar bił osiągami SNES czy Mega Drive, ale tworzenie gier na rzeczoną konsolę było podobno ekstremalnie trudne, co zaowocowało bardzo skromną biblioteką produkcji. Na Jaguara trafiło tylko 67 tytułów, co sprawiło, że gracze nie byli zainteresowani kupnem tej konsoli. Atari sprzedało przez 3 lata mniej niż 250 tysięcy sztuk tego sprzętu, co doprowadziło prawie do upadku firmy, która przez długie lata nie mogła się podnieść z tej porażki i skupiła się już wyłącznie na wydawaniu software'u.

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper