Jesteśmy mistrzami (2020) – recenzja serialu (Netflix). Pasja, rywalizacja, determinacja

Jesteśmy mistrzami (2020) – recenzja serialu (Netflix). Pasja, rywalizacja, determinacja

Jędrzej Dudkiewicz | 18.11.2020, 21:00

Różnie można ocenić serwis Netflix, ale jedno jest pewne – mają mnóstwo kasy i dzięki temu są w stanie robić wszystko, na co mają ochotę. Wzbogacają więc swoje zasoby nie tylko o głośne produkcje, ale też i wiele filmów lub seriali dokumentalnych (chociaż i tu trafiają się rzeczy, o których mówi się bardzo dużo, jak Ostatni taniec czy Król tygrysów). Czasem są one po prostu odlotowe… Oto recenzja serialu Jesteśmy mistrzami (2020).

Jesteśmy mistrzami składa się z sześciu półgodzinnych odcinków, w których twórcy przybliżają najróżniejsze, a przede wszystkim być może najdziwniejsze, hmm, sporty? Turnieje? Dyscypliny?, o jakich raczej nigdy nie słyszeliście.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jesteśmy mistrzami (2020) – recenzja serialu (Netflix). Pasja, rywalizacja, determinacja

Jesteśmy mistrzami (2020) – recenzja serialu (Netflix). Fascynująco i sympatycznie

Właśnie dlatego uwielbiam produkcje dokumentalne – czasem pokazują bardzo skomplikowane i mocno zmuszające do myślenia zjawiska oraz problemy, a czasem dają możliwość poznania czegoś, co brzmi tak absurdalnie, że trochę trudno nie poczuć fascynacji. No bo czy wyścig w dół bardzo stromego wzgórza za okrągłym kawałkiem sera, skoki w dal żab, tańczenie z psem, czy sprawdzenie, kto będzie w stanie zjeść najostrzejsze na świecie papryczki chili brzmi jak coś normalnego?

Serial Jesteśmy mistrzami jest zatem mocno zróżnicowany. Łatwo można by było też uznać, że osoby pojawiające się na ekranie i wypowiadające na temat tego, co robią są szalone. Tymczasem owszem, ich zajęcia mogą wydawać się dziwaczne (a niekiedy niebezpieczne – gonitwa w dół stromego wzgórza często kończy się przeróżnymi kontuzjami). A jednak twórcy bardzo słusznie przypominają, że to po prostu pasja i kim jesteśmy, żeby ich oceniać. Dużo jest tutaj o determinacji, samozaparciu, długotrwałym treningu, radzeniu sobie z porażką, jak również o – i to trzeba mocno podkreślić – bardzo zdrowej rywalizacji.

Jakkolwiek bowiem przykłady dyscyplin w kolejnych odcinkach mocno się od siebie różnią, tym, co je łączy jest fakt, że biorące udział w zawodach osoby są niesamowicie wręcz pozytywne i sympatyczne. Mają w sobie mnóstwo energii oraz uśmiechu i chociaż oczywiście liczy się dla nich zwycięstwo, to jednak o wiele ważniejsze jest to, by być fair i spędzać czas z bliskimi. A czasem i z innymi zawodnikami. W kilku odcinkach mocno podkreśla się zarówno znaczenie tradycji dla społeczności, jak i to, że udział w imprezie takiej, jak jedzenie papryczek chili pozwala naładować swoje baterie. Bardzo ciekawe w tym kontekście było chociażby to, że ponoć sporo osób wychodzących z uzależnienia od alkoholu zaczyna właśnie jeść bardzo ostre rzeczy i dzięki temu udaje im się kontrolować się i nie wrócić do nałogu.

Jesteśmy mistrzami odkrywa przed widzem świat i sposoby spędzania wolnego czasu, o jakich mu się nie śniło. Powtórzę – może wydawać się to szaleństwem, ale jest to niesamowicie pozytywne szaleństwo. No i często związane jest z prawdziwym talentem. Oglądanie, w jaki sposób fryzjerzy wymyślają przedziwne fryzury, albo jak niesamowite rzeczy z jo-jo są w stanie zrobić zawodnicy, którzy trenują poszczególne tricki do upadłego, jest zwyczajnie fascynujące i budzi podziw. Jeśli jest coś, czego mi zabrakło, to w odcinku związanym z tańczeniem z psami chciałbym się dowiedzieć więcej o tym, w jaki sposób szkoli się zwierzaki oraz – przede wszystkim – czegoś więcej o więzi między człowiekiem i psem.

To jednak tylko drobny detal. Jesteśmy mistrzami jest też znakomicie zrealizowanym serialem. Po pierwsze, naprawdę sporo tu humoru, obecnego także dzięki świetnej narracji prowadzonej przez Rainna Wilsona (Dwight z amerykańskiej wersji The Office). Po drugie, jakimś cudem udaje się też zbudować napięcie i emocje związane z oglądaniem kolejnych rywalizacji. Przede wszystkim jednak Jesteśmy mistrzami to produkcja przypominająca, że nieważne, co robimy, ważne, żebyśmy byli szczęśliwi i by sprawiało nam to radość. Jest w tym serialu coś niesamowicie sympatycznego, pozytywnego i wywołującego uśmiech. Wydaje mi się, że to coś, czego większość z nas obecnie bardzo potrzebuje.

Atuty

  • Fascynujące oraz mądre opowieści o przedziwnych turniejach;
  • Sporo humoru;
  • Wywołuje dużo pozytywnych emocji i uśmiechu

Wady

  • W jednym odcinku zabrakło – według mnie – dość ważnego wątku

Jesteśmy mistrzami (2020) to znakomity serial dokumentalny od Netflixa – ciekawy, a przede wszystkim bardzo pozytywny i wywołujący uśmiech na twarzy widza.

9,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper