Kolejne opóźnienia w branży gier? Cieszmy się, bo mamy czas nadrabiać zaległości

Kolejne opóźnienia w branży gier? Cieszmy się, bo mamy czas nadrabiać zaległości

Kajetan Węsierski | 04.11.2020, 17:00

W tym roku, prawdopodobnie z powodu nietypowe sytuacji na świecie, opóźnienia w branży gier wideo są wyjątkowo częste. Czy jednak powinniśmy przyjmować je tak żywiołowo? Pozwólcie, że przedstawię moje zdanie! 

Opóźnienie Cyberpunk 2077 było czymś bezprecedensowym. To prawdopodobnie pierwsza sytuacja wśród tak dużych gier AAA, gdzie po ogłoszeniu, że projekt jest w „złocie”, zdecydowano się na jego przesunięcie o kilka tygodni. Jakiś czas temu przełożono także premierę Destruction AllStars, ale... Umówmy się, niewiele osób to obchodzi, więc zostańmy przy grze od naszego rodzimego CD Projekt RED. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Przesunięcie premiery o kolejne dni sprawiło, że w Internecie zawrzało. Dosłownie wszędzie – na każdym kanale społecznościowym i portalu o grach – można było czytać nerwowe wypowiedzi wyczekujących fanów, którzy nie kryli oburzenia i skarżyli się, że teraz będzie trzeba czekać jeszcze dłużej, aby w końcu wejść do Night City. I o ile z jednej strony jestem skłonny zrozumieć takie podejście, o tyle z drugiej wydaje mi się absurdalne. Zwłaszcza biorąc pod uwagą to, w jakich czasach żyjemy. 

Rozumiem absurd sytuacji 

Zanim przejdę dalej, pozwolę sobie wtrącić, że zgadzam się z tym, iż sytuacja jest po prostu nietypowa. Niecodziennie dochodzi do wydarzenia, gdzie tak ogromny projekt przerzucany jest tak wiele razy. Gdy już się przecież wydawało, że zagramy w połowie listopada – pyk, znów to samo. I w gruncie rzeczy chyba nikogo nie zdziwi, jeśli raz jeszcze zobaczymy ogłoszenie na żółtym tle, z wiadomym przekazem. 

Cyberpunk 2077 - opóźnienie

Opóźnienie nie jest jednak niczym zaskakującym. W samym 2020 roku cała masa największych premier była przesuwana na dalsze terminy. Było tak w przypadku głośnego The Last of Us 2, podobnież Final Fantasy VII Remake i na pewno każdy pamięta o Marvel’s Avengers, które miało ujrzeć światło dzienne już dawno. To przecież zaledwie garstka – tylko kilka największych projektów. Przy każdym fani dawali wyraz swojemu oburzeniu.

Kupki wstydu są ogromne

Tylko czy coś się wielkiego stało? Umówmy się – zupełnie nic. W całym tym zalewie gier kilka opóźnień to pikuś. Jasne, jeżeli ktoś czeka na konkretny tytuł, a ten zostaje przesunięty, to irytacja może być zrozumiała. I wtedy nie ma w co grać, prawda? Nieprawda. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie ma żadnej gry do nadrobienia, która choćby w małym stopniu go interesuje. Nie sądzę, aby poleciało wiele skałek. 

Naprawdę musimy pamiętać o tym, że dziś pozycji pojawia się mnóstwo – każdego miesiąca kilkadziesiąt, a czasem pewnie i kilkaset różnych (wliczając w to porty, indyki itd.). Dość powiedzieć, że w samym 2020 roku na naszym portalu (dotychczas) pojawiły się 143 recenzje. Piszę to w 307 dniu roku, co pozwala na łatwą kalkulację. Każdy tekst o nowej grze pojawiał się tutaj przynajmniej w co drugi dzień.

Gry w 2020

I raz jeszcze podkreślę – rozumiem, że można czekać na konkretną grę. Spotkałem się w mojej bańce także z osobami, które brały wolne, aby tylko ograć dane tytuły, a te były potem opóźniane. W tym przypadku pojmuję skalę irytacji, ale nie wierzę, że w takiej sytuacji jest tak wiele osób. Szambo, jakie wylało się pod wieloma postami (wystarczy zajrzeć do naszego newsa o opóźnieniu) i fakt, że twórcy z CD Projekt RED zaczęli dostawać groźby śmierci... To jest gruba przesada, której nie można usprawiedliwić niczym.

Nowe = lepsze?

Zastanawiałem się nad całym zjawiskiem i do głowy przyszły mi dwa wnioski. Pierwszy to zwykła ludzka zawiść i ciągoty do tego durnego podejścia „byle drugi miał gorzej”, jednak tym się nie chcę dziś zajmować. Inny powód jest zdecydowanie bardziej namacalny. Przez zalew tytułów, przestaliśmy je zwyczajnie doceniać. Nie mamy na to czasu, ponieważ kolejne premiery tworzą w naszych głowach bariery. Co więcej, nie odrzucamy gier słabych, a zwyczajnie odkładamy nawet te fajne. Konsumpcjonizm nieco zabija dawną miłość. 

PS4, XOne, Nintendo Switch

Lepiej gra nam się w tytuły nowe niż tytuły dobre. Sam niekiedy cierpię z tego powodu. Od jakiegoś czasu zwiedzam Cuszimę w najnowszej pozycji od Sucker Punch, ale co rusz sam siebie wybijam z tego klimatu, podejmując się kolejnych recenzji. Jakby się zastanowić, to prawdopodobnie tylko te udaje mi się kończyć.I jestem pewien, że duża część z Was, Drodzy Czytelnicy, ma podobnie. Choć świetnie bawimy się w jakimś projekcie, to gdy tylko kolejna premiera majaczy na horyzoncie, chcemy być tymi, którzy będą mogli na bieżąco o niej dyskutować w social mediach i na forach. 

W najgorętszych miesiącach pewnie kończy się to tak, że rzeczywiście na początku można chłonąć wszechobecny hype, ale o zakończeniu nie ma z kim rozmawiać – większość przechodzi do kolejnych gier. To smutne, ale do tego zmusił nas dzisiejszy świat. Wydawcy cieszą się, bo okna pomiędzy kolejnymi tytułami nie muszą być wcale duże. I tak kupimy na premierę.

Cieszmy się jak dawniej

Skorzystajmy więc z opóźnień. Osobiście najbardziej czekam, o czym wspominałem już wielokrotnie, na Marvel's Spider-Man: Miles Morales. I jeśli gra zostałaby przesunięta, to prawdopodobnie poczułbym lekki przypływ irytacji, ale ten zaraz by uleciał. Mógłbym, zamiast tego, spokojnie przemierzać malownicze tereny Valhalli, skakać SackBoyem, albo sprawdzać wytrzymałość kontrolera DualSense, próbując radzić sobie z pierwszym zagrożeniem w odświeżonym Demon's Souls. Alternatyw jest naprawdę sporo. 

Marvel's Spider-Man: Miles Morales

No, a przecież mamy jeszcze dziesiątki gier zaległych. Każde opóźnienie wyczekiwanego przez nas tytułu sprawia, że wreszcie możemy odhaczać kolejne elementy kupek wstydów. Nareszcie mamy szansę zdobywać osiągnięcia, którymi wcześniej się nie interesowaliśmy i odkrywać elementy, jakie dawniej umykały nam przez fakt, że spieszyliśmy się z ukończeniem fabuły. 

Cyberpunk 2077 w końcu zadebiutuje. I nawet, jeżeli będzie to dopiero w 2021 roku, jestem przekonany, że do tego czasu moje konsole nie będą się kurzyć. Znajdźmy w sobie tę dziecięcą radość z grania!

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Cyberpunk 2077.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper