Gniazdo (2020) – recenzja filmu [M2 Films]. Kryzys cykliczny

Gniazdo (2020) – recenzja filmu [M2 Films]. Kryzys cykliczny

Jędrzej Dudkiewicz | 11.10.2020, 20:00

Druga fala pandemii się rozkręca, a kina wciąż otwarte, chociaż sale mogą być wypełnione tylko w 25%. Kolejne premiery oczekiwanych filmów są przekładane, więc na wielkim ekranie można zobaczyć raczej tylko filmy, które tegoż wielkiego ekranu niespecjalnie potrzebują. Z drugiej strony istnieje zagrożenie, że kina po prostu nie przetrwają pandemii (a jeśli tak, to nie wiadomo które i ile). Jeśli ktoś chce się do kina wybrać, powinien się dobrze zastanowić i równie dobrze wybrać produkcję, którą chce obejrzeć. Oto recenzja filmu Gniazdo (2020).

Rory, na pozór, ma wszystko, by być szczęśliwym. Ma wspaniałą żonę, Allison, oraz dwójkę dzieci, Samanthę i Bena. Ciągle jednak czegoś mu brakuje, więc kiedy dostaje propozycję nowej pracy, namawia rodzinę do szybkiej przeprowadzki z Nowego Jorku do Wielkiej Brytanii. Pod Londynem wynajmuje ogromną posiadłość z ogrodem, gdzie cała czwórka ma zacząć nowe życie. Wkrótce w życie Rory’ego i jego najbliższych wkradną się jednak problemy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gniazdo (2020) – recenzja filmu [M2 Films]. Kryzys cykliczny

Gniazdo (2020) – recenzja filmu [M2 Film]. Wielowymiarowa fabuła

Gniazdo to dość specyficzny dramat, z niewielkimi elementami thrillera. Związane jest to z jakimś podskórnym napięciem, które panuje w nowym miejscu zamieszkania Rory’ego i jego rodziny. Podczas seansu było ładnych kilka momentów, w których miałem wrażenie, że zaraz wydarzy się coś okropnego. Tymczasem nastrój ten wynika po prostu z tego, że Gniazdo to opowieść o rozpadającej się powoli równowadze między bliskimi sobie osobami. Najważniejsze rzeczy dzieją się tu między Rorym i Allison, którzy z czasem zaczynają się coraz częściej kłócić. To ciekawie zaprezentowane starcie płci, różnego podejścia do rodziny, obowiązków, sukcesu, planowania. Żeby było ciekawiej dynamika relacji bohaterów kilka razy się zmienia, przez co nigdy nie można być do końca pewnym, kto co za chwilę zrobi, powie lub jakie ma motywacje. A istotne w tym wszystkim są również – mniejsze i większe – kłamstwa, przemilczenia, tajemnice, nie do końca wyartykułowane pretensje i oczekiwania. Wszystko to oczywiście odbija się na Samancie i Benie, którzy szukają sposobów na poradzenie sobie z coraz trudniejszą sytuacją i coraz cięższą atmosferą w domu.

Gniazdo można jednak odczytywać także na poziomie bardziej metaforycznym. W którymś momencie dowiadujemy się, że to nie pierwsza, tylko czwarta przeprowadzka rodziny Rory’ego w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Patrząc na tego bohatera, na jego przekonania, działania i ambicje cały czas miałem wrażenie, że jest to trochę opowieść także o powracających cyklicznie kryzysach w kapitalizmie. To ciągłe ryzykowanie, szukanie okazji, zarzynanie się w pracy, granie va banque, a w końcu porażki, po których jednak – jeśli tylko jest się w odpowiedniej sytuacji – zawsze można się odbić, zacząć od nowa, konsekwencje zaś ponosi się rzadko. Jednocześnie wyraźnie widać, że nie jest to wcale najlepszy sposób na zarządzanie, że prowadzi on do autodestrukcji, rozpadu więzi towarzyskich (nie tylko rodzinnych), nieszczęścia. Zwykle jest to też po prostu gra pozorów, granie roli, w której człowiek się tak zatraca, że po pewnym czasie przestaje pamiętać, jaki jest tego wszystkiego cel i sens. A jeszcze można by do tego dorzucić różnice w podejściu do prowadzenia biznesu między USA a Wielką Brytanią (chociaż akurat oba te kraje mimo wszystko są sobie dość bliskie pod różnymi względami).

Gniazdo (2020) – recenzja filmu [M2 Film]. Bardzo dobre aktorstwo

Film jest nie tylko bardzo sprawnie wyreżyserowany i skonstruowany. Ma też znakomite aktorstwo. W głównych rolach błyszczą zarówno Jude Law, jak i Carrie Coon. Law jest wiarygodny zarówno wtedy, gdy odgrywa rolę wrażliwego, kochającego męża, jak i wtedy, gdy zaczyna go coraz bardziej zżerać ambicja, a w jego oczach coraz częściej widać swoisty obłęd. I tą ciągłą chęć parcia do przodu, napędzaną chyba kompleksami, marnym dzieciństwem i ogromną potrzebą udowadniania – zarówno samemu sobie, jak i całemu otoczeniu – że jest się kimś ważnym, ciekawym i odnoszącym nieustanne sukcesy. Coon z kolei dobrze oddaje metamorfozę, którą przechodzi jej bohaterka wraz z upływem filmu. Ona również, przynajmniej w pewnym stopniu, skupiona jest na pozorach, jednak znacznie większą wagę niż Rory przywiązuje chociażby do relacji z dziećmi, ma też inny pogląd na to, co daje w życiu szczęście. Jednocześnie coraz częściej odważa się głośno powiedzieć o czymś nie do końca stosownym i tym samym rozbić miraż, iluzję perfekcyjnego życia i małżeństwa. Oboje, Law i Coon, są świetni w pokazywaniu wspomnianej wcześniej zmieniającej się dynamiki w ich relacji. Oona Roche jako Samantha i Charlie Shotwell w roli Bena też stają na wysokości zadania, chociaż mam wrażenie, że ich postaciom poświęcono odrobinę za mało uwagi.

Gniazdo to zatem film naprawdę udany. Nie jest to może arcydzieło, ale produkcja ta ma w sobie coś niesamowicie intrygującego, wciągającego i trochę przewortnego. Ogląda się ją znakomicie, bez choćby chwili znużenia. Jeżeli więc chcecie wybrać się jeszcze w tym roku do kina, to Gniazdo będzie naprawdę dobrym wyborem. Gdybyście jednak zamierzali – na wszelki wypadek – omijać sale kinowe, to pamiętajcie, by kiedyś spróbować zapoznać się z tym filmem, gdy będzie on już dostępny w którymś z serwisów streamingowych.

Atuty

  • Wciągająca i ciekawa fabuła, którą można odczytywać na różne sposoby;
  • Bardzo sprawna reżyseria;
  • Bardzo dobre aktorstwo

Wady

  • Nie ma tu żadnego wyraźnego mankamentu, film po prostu zasługuje według mnie na ocenę 8.5

Gniazdo (2020) to bardzo udany i wielowymiarowy dramat, z którym naprawdę warto się zapoznać. Choć niekoniecznie w kinie.

8,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper