Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Pociąg do zabawy

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Pociąg do zabawy

Iza Łęcka | 10.10.2020, 18:00

Szczerze powiedziawszy, nie pamiętam już, kiedy ostatnio jeździłam koleją – zazwyczaj szerokim łukiem omijam publiczną komunikację. Gra planszowa Wsiąść do pociągu: Europa to jednak wyjątkowa propozycja, która wagonami kolei zabierze nas od Edynburga, Paryża, poprzez Warszawę, aż do Smoleńska, by zakończyć podróż w Ankarze, oferując przy tym sporo zabawy. Spakowałam więc walizki, wsiadłam do pociągu i przepadłam na długie godziny! Zapraszam do recenzji gry planszowej.

Gra planszowa Wsiąść do pociągu (oryginalnie: Ticket to Ride) została wydana w 2004 roku, a jej twórcą jest Alan R. Moon, który na swoim koncie ma tak interesujące produkcje jak między innymi karcianka Diamant czy przygodówki Elfenland oraz Isla Dorada. Pierwotnie planszówka poświęcona była przemieszczaniu się pociągami na terenie Stanów Zjednoczonych, jednak jej niesamowicie dobre przyjęcie zaowocowało licznymi dodatkami rozszerzającymi IP o inne mapy, trasy na różnych kontynentach oraz częściach świata (jedna z wersji dotyczy również Polski). Wśród nich znalazła się recenzowana Wsiąść do pociągu: Europa, która dla wielu wyjadaczy planszówek stała się nieodzowną pozycją w katalogu, nie tylko na rodzinne posiadówki, ale i spotkania ze znajomymi. A że dzisiaj przypada Dzień Planszówek, sprawdźcie, co najbardziej zachęciło mnie do gry.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Gra familijna o pociągach

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Pociąg do zabawy

Chwycenie po raz pierwszy w łapy Wsiąść do pociągu: Europa to całkiem przyjemne doświadczenie. Stylistyka opakowania jakoś szczególnie nie przypadła mi do gustu, jednak jest całkiem klimatyczna i kolorowa, inspirowana okresem rewolucji przemysłowej – już od pierwszych chwil wiemy, że mamy do czynienia z grą przeznaczoną dla całych rodzin, a wielobarwne części tylko to potwierdzają.

W zestawie znajdziemy planszę przedstawiającą mapę Europy, 240 wagoników w 5 kolorach (po 45 z każdej barwy + kilka dodatkowych), 15 Dworców w 5 kolorach (po 3 w każdym odcieniu), 158 kart, na które składa się 110 kart Wagonów, 14 kart Lokomotyw, 48 kart Biletów (40 dotyczących Typowych Tras oraz 8 Biletów na Długie Trasy), blankiet podsumowania, 1 Europejski Ekspres, czyli kartę zawierającą premię za najdłuższą trasę, 5 znaczników punktacji oraz instrukcję. Plansza jest całkiem sporych rozmiarów, dlatego też nawet 5 osób zasiadających do gry znajdzie przy niej swoje miejsce. Kwestią, która zwróciła moją uwagę jest kolorystyka oraz dopracowanie mapy – jak wskazują twórcy, starali się oddać na planszy granice państw europejskich z 1901 roku i uwzględnić ówczesne nazwy miast. Próżno więc w tym okresie odszukać granic Polski, choć możemy trafić do Warszawy czy Danzig (ówczesnego Gdańska).

Wszystkie składniki gry są dopracowane, wykonane niezwykle estetycznie i starannie. Mapa jako najważniejszy element recenzowanej gry Wsiąść do pociągu: Europa jest trwała. Mogłabym jedynie doczepić się do plastikowych, kolorowych wagoników i sposobu ich opracowania: przedziały pociągu mogły nieco różnić się od siebie, jednak zastosowany pomysł w żaden sposób nie rzutuje na rozgrywkę. Warto podkreślić, że wykonanie kart Wagonów, Lokomotyw oraz Biletów jest bardzo atrakcyjne, rysunki są ładne. Z czasem jednak na blankietach coraz mocniej będzie widać, jak często zasiadamy do planszówki – polecałabym więc zabezpieczyć karty. Co ciekawe, wśród kart wykorzystywanych do tworzenia tras znajdują się Lokomotywy, które niczym jokery, mogą przejąć rolę każdego z kolorów, a to znacznie ułatwia nam rozgrywkę. Jednocześnie Lokomotywy są wykorzystywane podczas tworzenia Promów, o których wspomnę w dalszej części recenzji.

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Karty na stół i rozpoczynamy zabawę!

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Pociąg do zabawy

Po krótkim i sprawnym przygotowaniu, możemy rozpocząć zabawę! Przystępność gry i całkiem jasne zasady sprawiają, że po kilku minutach wczytania się w instrukcję, wiemy czego mniej więcej możemy się spodziewać – w tym wypadku rozgrywka w Wsiąść do pociągu: Europa może trwać nawet powyżej godziny, chociaż pojedyncze rundy są całkiem szybkie i przyjemne – nawet w grupie 5 graczy zabawa się nie dłuży. Choć interakcja z innymi uczestnikami nie stoi na zbyt wysokim poziomie, zdarza się, że pomieszamy kilka planów na stworzenie rozbudowanej sieci kolei. Jednocześnie sami musimy być czujni, by ktoś nie pokrzyżował naszych pomysłów i prób realizacji poszczególnych Biletów.

Wspominając o Biletach, muszę napisać o najważniejszym – jak zwyciężyć we Wsiąść do pociągu: Europa? Otóż wygrywa gracz, który zdobędzie jak największą liczbę punktów, a istnieje kilka sposobów, by to osiągnąć: tworzenie połączeń między sąsiadującymi miastami (te najdłuższe są najlepiej punktowane), stworzenie najdłuższej trasy, która jest nagradzana bonusową kartą Europejskiego Ekspresu, zachowanie otrzymanych na początku rozgrywki Dworców dla siebie (co może utrudnić opracowanie własnego połączenia), zrealizowanie otrzymanego Biletu, który wyznacza połączenie między miastami.

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Pociąg do zabawy

Na gameplay w recenzowanej Wsiąść do pociągu: Europa składają się poszczególne tury, w ramach których gracz może wykonać jedną z 4 dostępnych akcji. Dobierając 2 Wagony lub jedną Lokomotywę, zasilamy zbiór posiadanych na ręce kart koniecznych do stworzenia trasy. Blankiety możemy wyciągnąć z talii umieszczonej obok planszy lub wybrać spośród 5 wcześniej rozłożonych, które widzą wszyscy uczestnicy. Utworzenie połączenia polega na wykorzystaniu kart w konkretnym kolorze i dopasowaniu się do schematu przedstawionego na mapie np. do stworzenia toru kolejowego między Berlinem a Essen potrzeba 2 Wagonów w niebieskim kolorze, od Londynu do Edynburga dzielą nas 4 karty w czarnej lub pomarańczowej barwie, natomiast opracowanie połączenia między Palermo a Smyrną kosztować będzie 6 kart, w tym dwie Lokomotywy w wybranym kolorze. Jeżeli nie zdecydujemy się na dwie z wymienionych opcji , możemy zawsze dobrać Bilety: po sprawdzeniu trzech kart, musimy pozostawić przy sobie przynajmniej jedną. Jeżeli nie chcemy stracić punktów w końcowym podliczeniu, warto zbudować trasę, która została na nim wskazana. Czwartą akcją jest budowanie Dworca, który ułatwia realizację toru kolejowego przedstawionego na posiadanym Bilecie. Wykorzystując posiadane karty w tych samych kolorach możemy postawić w konkretnym mieście Dworzec, co skutkuje wykorzystaniem połączenia przeciwnika. Takie zagranie może całkiem skutecznie popsuć plany innych graczy i dodać nieco pikanterii do rozgrywki.

Każda trasa jest odpowiednio punktowana – nie będzie na pewno dla Was niczym zaskakującym, że im więcej wagonów w połączeniu, tym lepszy rezultat (przy pojedynczej trasie gracz zdobywa jeden punkt, natomiast przy linii składającej się z 8 wagonów tych punktów jest aż 21). W trakcie rozgrywki uczestnicy na bieżąco przesuwają swój znacznik punktacji, podążając torem punktacji, który został rozmieszczony wzdłuż ram planszy. Jeżeli któremukolwiek z uczestników zostaną tylko 2 wagoniki, rozpoczyna się ostatnia tura, po której dochodzi do podsumowania rezultatów. Wygrywa gracz z największą liczbą punktów, a my możemy ponownie ruszyć na podbój Europy.

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Kilka nowości

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Pociąg do zabawy

Recenzowana planszówka Wsiąść do pociągu: Europa różni się od pierwowzoru kilkoma aspektami. Twórcy wprowadzili na mapie promy oraz tunele, które nieco urozmaicają rozgrywkę. Chcąc stworzyć prom, czyli połączenie miast przez wodę, musimy zawsze wykorzystać wskazaną liczbę Lokomotyw oraz zestaw Wagonów w odpowiednim kolorze. Stworzenie tunelu obarczone jest jednak pewnym ryzykiem, nie wiemy bowiem ile kart będzie tak naprawdę nam potrzebne do jego zbudowania, gdyż te oznaczone na mapie stanowią dopiero początek! Tuż po zastosowaniu kart, odkrywamy kolejne trzy z talii Wagonów – jeżeli w tym zbiorze trafi się blankiet w wykorzystanym przez nas kolorze (lub Lokomotywa), gracz musi wyciągnąć z ręki dodatkowy Wagon. Gdy uczestnik nie posiada takich zasobów lub nie chce stracić kolejnego Wagonu (lub Lokomotywy), tunel niestety nie zostaje zajęty, a na koniec tury musimy zrzucić wykorzystane karty.

Większość połączeń między miastami określonych zostało konkretnym kolorem, jaki musimy wykorzystać do jego utworzenia. Tak jak już wcześniej wspominałam, chociażby między Wilnem a Warszawą linia kolejowa jest czerwona, a między Monachium a Frankfurtem różowa. Niektóre trasy są szare, więc możemy wykorzystać karty w dowolnej, tej samej barwie, pamiętając przy tym, że również Lokomotywy będą znakomicie spełniały swoje zadanie. Zdarzają się natomiast drogi mające aż dwie opcje kolorystyczne. Tutaj mamy do czynienia z kolejnym uatrakcyjnieniem rozgrywki – będąc w ekipie powyżej trzech osób, dwóch graczy może stworzyć wagonikowe połączenie równolegle do siebie, bowiem jedna droga posiada dwie opcje kolorystyczne. Daje to możliwość jeszcze większego rozbudowania własnej sieci kolei, a gra zyskuje na rozmiarze.

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Frajda niemal dla wszystkich

Wsiąść do pociągu: Europa – recenzja gry planszowej. Pociąg do zabawy

Wsiąść do pociągu: Europa jest planszówką niezwykle uniwersalną i bardzo regrywalną. Łatwość rozgrywki i przystępność zasad sprawiają, że to bardzo interesująca gra familijna – jeżeli jeszcze w gronie mamy sympatyka kolei i pociągów (nawet Tomka i przyjaciół ;)), pozytywne wrażenia wzrastają. W produkcję autorstwa Alana R. Moona zagramy ze starszymi odbiorcami oraz dzieciakami. Zapewniam, że nawet dzieci w młodszym wieku szkolnym będą wymiatać w trakcie rozgrywki, a delikatne uproszczenie zasad umożliwi zabawę z nieco młodszymi śmiałkami. Podczas wieczorów ze znajomymi czasami zdarzało nam się rozpoczynać wieczór przy planszówkach właśnie od recenzowanej gry, która jest całkiem łatwa, lecz niezbyt banalna, daje lekkie poczucie rywalizacji i sporo frajdy.

Recenzowana gra Wsiąść do pociągu: Europa to propozycja, nad którą wraz z rodziną i przyjaciółmi spędziłam wiele godzin, a zapewne będzie ich jeszcze więcej. Jeżeli w temacie planszówek nie jesteście wyjadaczami, a chcielibyście swoją przygodę rozpocząć szybko i przyjemnie, to z czystym sumieniem mogę Wam polecić właśnie tę grę. Nieważne, czy planujemy niedzielne, miłe popołudnie w gronie rodzinnym, czy na luźnym spotkaniu ze znajomymi chcielibyśmy przysiąść do planszy – Wsiąść do pociągu: Europa to niezobowiązująca i lekka planszówka, do której chętnie się powraca.

A Wy mieliście już okazję wypróbować grę z serii Wsiąść do pociągu? Jakie są Wasze wrażenia?

PS Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebel. Bardzo dziękujemy!

Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper