Do premiery obu nadchodzących next-genów możemy już w zasadzie odliczać dni, a ostanie wydarzenia związane z cenami gier czy zakupem przez Microsoft Bethesdy trochę zamieszały w kotle. W tym tygodniu pytamy Was, w którą next-genową konsolę zamierzacie zainwestować. A może na razie zamierzacie zostać przy current-genach? Zapraszamy do ankiety.
Roger: Doskonale rozumiem osoby, które na razie nie chcą inwestować w kolejne konsole. Na tytuły, które pokażą ich prawdziwą moc trochę jeszcze poczekamy, zabijanie się o preordery niekoniecznie musi każdego rajcować, a przecież na PS4 i XOne wyjdzie jeszcze wiele wspaniałych gier. Tak więc jeśli ktoś nie ma ciśnienia - spokojnie, current-geny jeszcze w 2021 roku przyniosą nam sporo frajdy a i wersje gier na te właśnie konsole będą tańsze. Tak więc z zakupem PS5 i XSX można się wstrzymać, a za rok oba urządzenia pozbędą się grzechów młodości, zapewne potanieją, a i wybór gier będzie znacznie szerszy.
Osobiście jednak jestem graczem, który zawsze śledził to co dzieje się na rynku, kupował wiele systemów na premierę i tym razem nie będzie inaczej. Nie bez znaczenia jest też fakt, że moja obecna praca wymaga doskonałej znajomości branży i nabycie obu nowych konsol to dziennikarski obowiązek (i pyk, żona wyjaśniona!).
Inna sprawa to fakt, że launche nowych konsol zawsze są dla mnie świętem. Możliwość otworzenia pudełka, pierwsze podłączenie do TV, sprawdzenie menu, gier. Na takie chwile czekamy co generację kilka lat.
Alexy: Wreszcie. Wreszcie nadchodzą next-geny. Cuda techniki – TF i SSD, USB i HDMI, RTX, 4K i kilka innych skrótów – marketing robi co może - tego nic już nie zmieni. Tyle czekania, tyle obietnic, tyle mocy (?), marzenia się spełniają. Tak. A jednak – ja nie czekam na nową generację, tzn. przestałem czekać. XSX do mnie niczym nie przemawia, bo mam PC, na którym gry „exclusie MS” mi się komfortowo uruchomią, a Sony… cóż. Będą dobre exy, przynajmniej dwa – to kupię. God of War dwójka jest jednym z nich, pająk mnie nie przekonuje, gdzie już nawet dodatków do jedynki nie ukończyłem – choć gra wyśmienita. Remastery innych tytułów także – dziękuję, nie. Także odpowiedź brzmi – zostaję, póki co, przy current genach. Next gen,.. to może mocniejszą grafikę dokupię, jak wyjdzie kiedyś i ew. nową kierownicę od Fanateca (moje marzenie). W tę stronę oszczędności sądzę, że skieruję.
Subiektywnie pod moje potrzeby. Nie krytykuję konsol, ktoś kto ma w poważaniu blaszaki, na pewno się odnajdzie w mocy nowego X’a, inny zachwyci się tym co Sony ma w ofercie i słusznie, bo oba sprzęty wiele frajdy niejednemu dadzą. Po roku, dwóch - obie oferty nabiorą dojrzałości i staną się jeszcze bardziej atrakcyjne. Logika podpowiada zresztą, że o ile gracz nie jest napalony na nowości, to rozsądniej jest ten rok od premiery przed zakupem przynajmniej odczekać. Wiem, że może być trudno, u mnie będzie z racji wcześniejszych argumentów łatwiej – ale warto. Podejścia z zimną krwią i chłodną głową życzę ;)
drunkparis: Nie planuję inwestować zarówno w konsolę SONY, jak i Microsoftu w dniu premiery. Nie czuję takiej potrzeby, a tym bardziej chce się ustrzec przed świadomością, że kolejne modele konsol będą po jakimś czasu lepsze niż te premierowe. Przynajmniej tak to do tej pory bywało i coś czuję, że z tą generacją nie będzie inaczej. Druga sprawa, że jestem świeżo po wymianie blaszaka, który z całą pewnością jest już gotowy na zbliżające się hity, tak więc nie widzę sensu inwestować w konsole, które jeszcze trochę czasu zapewne będą potrzebować, by się rozkręcić na dobre.
Inna sprawa, że na razie moje PS4 Pro z całą pewnością jeszcze dobre kilkanaście tygodni posłuży nawet po premierze nowego urządzenia, a przyszłe ekskluzywy z biblioteki Playstation nie uciekną. Mam co ogrywać, a też bardzo poważnie myślę nad zakupem Switcha. Zobaczy, jak rozwinie się rynek po premierze obu maszynek i w jaki sposób będą starały się mnie do siebie przekonać. Trudno stwierdzić czy wybiorę piątkę, czy czarne pudło zielonych - ewentualnie obie tak jak i w tej generacji. Czas w tym przypadku gra na korzyść graczy i nie ma konieczności inwestować w pre-ordery, która rzadko kiedy się opłacają.
Mateusz: Ze swoim PlayStation 4 zostanę jeszcze półtora miesiąca. Swój egzemplarz PlayStation 5 zamówiłem niespełna dzień po prezentacji konsoli na cyfrowym wydarzeniu Sony, i mam ogromną nadzieję, że dotrze do mnie w dniu premiery. Razem z nim mam zamiar zakupić nowego Assasyna, z którym zapoznam się już na next-genie. Dopiero potem, gdy spadną już ceny nowego Spider-Mana i Demon's Soulsa, zapoznam się z eksami od "niebieskich". Coraz bardziej myślę również nad kupnem drugiego next-gena, czyli Xboksa Series X, który, no nie oszukujmy się, zapowiada się obecnie ciut lepiej, aniżeli PS5.
Wsteczna kompatybilność w nowym xklocku jest, patrząc na wpisy insiderów i słowa samego Microsoftu, dopracowana do maksimum - produkcje z tejże generacji są ulepszone automatycznie, co pozwoli osobom, które przespały ostatnie lata, zapoznać się ze starszymi hitami w wyższej rozdzielczości i 60 klatkach na sekundę. Gdybym nie miał mocnego komputera, to XSX również postawiłbym 10 listopada obok telewizora, bo obok nowego STALKERA, Hellblade, czy wielkich gier Bethesdy przejść obojętnie bym nie potrafił.
Kajetan: Odpowiedź na druga część pytania jest dla mnie prosta - kupuję nową generację premierowo. Nieco więcej głowię się przy tym, na który sprzęt postawić. Jak pisałem w niedawnym tekście, obecnie jestem na etapie złożonego zamówienia przedpremierowego na PlayStation 5, ale z tyłu głowy wciąż mąci mną myśl o zmianie planów i postawieniu na XSX. Wciąż jednak skutecznie zatrzymują mnie tytuły na wyłączność - chciałbym ograć Ghost of Tsushima oraz przygodę Milesa już na nowym, mocnym sprzęcie. Reasumując - nowa generacja rzeczywiście wyląduje u mnie w pokoju już w lipcu, ale czy będzie więcej bieli, czy czerni... Cóż, to się okaże!
