Gotham Knights - odejście Batmana zniweczy sukces gry?

Gotham Knights - odejście Batmana zniweczy sukces gry?

Krzysztof Grabarczyk | 07.09.2020, 22:00

Ujawnienie nowego projektu WB Games Montreal okazało się pewnego rodzaju zaskoczeniem. Niekoniecznie tym dobrym patrząc przez pryzmat szybko malejącego zainteresowania Rycerzami Gotham. Samo zjawisko jest dość ciekawe i nie do końca racjonalne. 

Jestem w stanie zrozumieć osoby, które niespecjalnie interesują się komiksami spod wydawniczej bandery DC. Co jednak z tymi, którzy w zamyśle kibicują ? Jest ich relatywnie niewielu biorąc pod uwagę stopę deklaracji zakupu gry w myśl modnej prokonsumenckiej zasady "Day One". Czy w praktyce oznacza to, że jako świadomi odbiorcy ograniczamy się wyłącznie do ikon danego komiksowego uniwersum? 

Dalsza część tekstu pod wideo

Nieśmiertelny Bruce Wayne?

Gotham Knights - odejście Batmana zniweczy sukces gry?

Wedle medialnej zapowiedzi Gotham Knights, maskujący się w blasku dnia jako filantropowy miliarder Wayne zostaje uznany za martwego. Oglądając debiutancki zwiastun, doszedłem do wniosku, że dziennikarski komunikat potwierdzający śmierć legendarnego nocnego mściciela może stanowić podstawę dla (spodziewanego?) zaskoczenia w kontekście fabuły. Myślę, że nie jestem w tej kwestii odosobniony. Gra wprawdzie nie jest kontynuatorem rewelacyjnego cyklu Arkham, lecz studio mając na swoim koncie bardzo udane Batman: Arkham Origins (2013) dołoży starań co do stylu opowiedzianej historii i jakość prezentacji gry. Przyznam szczerze, że sam miałem przez chwilę mieszane odczucia co do decyzji o uśmierceniu Nietoperza. Rzecz jasna, nie zwizualizowano tego faktu w żaden bardziej wymowny sposób. Wszystko zweryfikuje przedstawiona w grze historia. Zapewne również zaskoczy.

Krok w celu popularyzacji mniej znanych przybocznych Batmana jest miłym gestem dla największych komiksowych entuzjastów DC. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat wydawnictwa wszelkich cyklów o Batmanie, mistrzowie kreski wykreowali pomocników Mrocznego Rycerza, nierzadko umieszczając ich profile w dedykowanych zeszytach. Nie czytałem nigdy wcześniej ilustrowanych historii z perspektywy Bat-girl czy nawet Red Hood'a, czyli Jason'a Todd'a odgrywającego istotną rolę w Batman: Arkham Knight (2015, Rocksteady). Na własnym przykładzie jestem w stanie określić, że jako odbiorcy popkulturowej twórczości często bywamy dość zerojedynkowi. Zakorzenione gdzieś w masowej świadomości przekonanie o słuszności najbardziej znanych ikon superbohaterskiego pastiszu jednocześnie blokuje nowe perspektywy zapoznania się z tymi mniej znanymi postaciami. Z pewnością dlatego, że zawsze ich sylwetki będą pochodnymi od archetypu jakim bez wątpienia w oczach milionów jest Batman. Projekty takie jak Gotham Knights mają szansę chociaż częściowo zmienić ten stan rzeczy. 

Geneza Rycerzy Gotham 

Gotham Knights - odejście Batmana zniweczy sukces gry?

WB Games Montreal jest znane dzięki Arkham Origins. Studio miało ustawioną dość wysoką poprzeczkę z racji podjęcia się zrealizowania prequela osadzonego w genialnym cyklu Rocksteady. Używając sprawdzonej koncepcji rozgrywki dołożyli jednak kilka ciekawych rozwiązań. System "crime in progress", który wedle nazwy monitoruje losowo generowane przestępstwa na terenie Gotham zdaje się powracać również w Gotham Knights. Oglądając oficjalny materiał z gry, jestem spokojny o walki z bossami. Jako miłośnik Arkhamverse stwierdzam, że Arkham Asylum urzeka pod kątem atmosfery i licznych nawiązań do komiksowych realiów, Arkham City stanowi najmocniejszy filar scenariusza, Arkham Knight oferuje najsolidniejszy gameplay, natomiast Origins bezapelacyjnie bryluje pod kątem walk z bossami. Z tej odsłony zapamiętałem każdej jedno starcie. W przypadku nadchodzącej produkcji studia jestem przekonany, że pomysłowość deweloperów pójdzie w tej dziedzinie o krok dalej. System walki również uległ nieco modyfikacjom. Zniknęły ikony kontrataków charakterystyczne dla Arkhamverse na rzecz szybkich uników. To rozwiązanie, które kojarzy mi się bardziej z od Insomniac Games.

Spadkobiercy obowiązków Batmana mają przed sobą trudne zadanie. Nie tylko w samym świecie gry ale także tym prawdziwym. W końcu wielu z nas oczekiwało kolejnej produkcji z udziałem Bruce'a Wayne'a. Tymczasem podjęto dość odważną decyzję, nawet śmiem twierdzić, że dość ryzykowną. Pamiętajmy jednak, że wciąż mamy przed sobą całe uniwersum Gotham City, które nadal skrywa w sobie dziesiątki ciekawych i niewykorzystanych wątków. Dlatego cieszy mnie, że adepci szkoły walki Nietoperza zmierzą się z najtrudniejszym do pokonania rywalem, Trybunałem Sów. Wielopokoleniowa tajna organizacja ustalająca polityczny i biznesowy układ sił w Gotham to materiał na bardzo interesujący scenariusz bogaty w intrygi oraz spirale niejednoznacznych układów. Jeśli przypadkiem obejrzeliście wszystkie sezony "Gotham" to wiecie czego można się spodziewać. Być może część z Was świetnie zaznajomiła się z wspominanym zrzeszeniem za pośrednictwem komiksów. Warto jeszcze zatrzymać się przy ostatniej produkcji Rocksteady, czyli Batman: Arkham Knight. Wprawdzie tytuł dedykowano krucjacie Mrocznego Rycerza w okupowanym przez milicję Rycerza Arkham mieście, lecz już wtedy poświęcono lwią część uwagi pozostałym bohaterom DC. Nightwish czy Bat-Girl otrzymali własne epizody jako zawartość dodatkowa. Już wtedy podjęto konkretne kroki w celu większefo przebicia tych postaci, zwłaszcza wobec graczy uznających jedynie Batmana. 

Szansa na sukces?

Z ciekawości sprawdziłem ilość wyświetleń na YT wspomnianego materiału z Gotham Knights, poszedł ponad milion. Arkham Knight w analogicznym okresie czasu jaki upłynął od momentu ujawnienia miał tego trzy razy więcej. To tylko świadczy o sile przebicia marki. Nasze postrzeganie superbohaterskich komiksów czy reszty gałęzi popkulturowej otoczki wokół uniwersum DC czy Marvela nierzadko sprowadza się jedynie do ich legend. Sam bardzo lubię Batmana ale warto także zainteresować się czasem innymi bohaterami. Przykładowo, historie Bat-girl czy Nightwinga są bardzo ciekawe i często stanowią coś więcej niż tylko pochodne od otoczki mocno scentralizowanej na osobie Bruce'a Wayne'a.

Wcześniejsze dokonania WB Games Montreal dają nadzieję na solidny tytuł eskponujący nowe pokolenie obrońców sprawiedliwości w Gotham. Wyjście z cienia Batmana samo w sobie będzie oczywiście bardzo trudne. Wiele zależy bowiem od efektu końcowego. Gra od razu nie sprawi, że wszyscy ogrywający Gotham Knights zaczną nagle czytać komiksy o pozostałych mścicielach DC lecz może z czasem przyczyni się do szczątkowego wzrostu zainteresowania tematem. W kontekście całej tendencji chciałbym wspomnieć, że poza wydawnictwem DC czy Marvela istnieją jeszcze inne historie, o których często dowiadujemy się oglądając dany serial (Umbrella Academy na Netflix). Istnieje wielu twórców tworzących naprawdę rewelacyjne historie na kartach komiksu. Projekty takie jak Rycerze Gotham to interaktywny środek przekazu, który ma szansę zmienić podejście masowego odbiorcy w tej kwestii. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Rycerze Gotham.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper