Medievil najlepszy jest w oryginale, ale remake'i nie są takie złe [OPINIA]

Medievil najlepszy jest w oryginale, ale remake'i nie są takie złe [OPINIA]

kalwa | 23.07.2020, 20:00

Medievil od swojej premiery w 1998 roku, do dziś jest grą jedyną w swoim rodzaju, głównie za sprawą groteskowego klimatu. Od tamtego czasu pojawiły się dwie odnowione wersje, które niestety nie dorównują oryginałowi, choć nie znaczy to, że są nieudane.

MediEvil pojawiło się w 1998 roku na Pierwsze PlayStation. Pozycja spotkała się z wieloma przychylnymi opiniami, choć nie zabrakło narzekań. Krytykom i graczom nie do końca spodobało się sterowanie, czy praca kamery. Niemniej, sukces gry był na tyle duży, że w 2000 roku na tej samej konsoli pojawiła się kontynuacja. Odbiorcom spodobała się jej oprawa graficzna i stylistyka, ale i tutaj, podobnie jak w przypadku pierwowzoru, krytykowano pracę kamery. Narzekano też na niski poziom trudności, czy zbyt duże podobieństwo do pierwszej części. W 2005 roku pojawiła się odnowiona wersja w postaci MediEvil: Resurrection wydanego na PlayStation Portable. W zeszłym roku na PlayStation 4 premierę miała kolejna odnowiona wersja. Zanim jednak do nich przejdziemy, zajrzyjmy za kulisy powstawania pierwowzoru.

Dalsza część tekstu pod wideo

Medievil miało początkowo ominąć pierwsze PlayStation

Medievil najlepszy jest w oryginale, ale remake'i nie są takie złe [OPINIA]

Prace nad przygodami Daniela Fortesque rozpoczęły się w końcówce 1995 roku. Koncept został opracowany przez niezależne studio Millenium Interactive, do którego jakiś czas temu dołączył Chris Sorell, znany z wcześniejszych dokonań na rzecz serii James Pond. To właśnie on nadał ten charakterystyczny styl pierwszej odsłonie Medievil.

Gra na początku nazywała się Dead Man Dan, a jej rozgrywka przypominała Ghosts 'n Goblins w artystycznym stylu nawiązującym do Miasteczka Halloween Tima Burtona. Wraz z postępami prac koncept jednak uległ zmianie, przez co rozgrywka bardziej przypominała to co znamy z pierwszych odsłon serii The Legend of Zelda. Pierwotnie gra powstawała z myślą o systemach Windows i Sega Saturn, ale po zaprezentowaniu demonstracji przedstawicielom Sony Computer Entertainment, twórcy zostali poproszeni o wydanie gry tylko na pierwsze PlayStation. W ten sposób powstało SCE Cambridge studio - drugie należące do Sony obok Psygnosis. Nie zmienia to jednak faktu, że Sega i Microsoft również byli zainteresowani produkcją.

Medievil szybko przerosło w znacznie większy projekt

Medievil najlepszy jest w oryginale, ale remake'i nie są takie złe [OPINIA]

Nawiązanie współpracy z Sony pomogło małemu studiu rozwiązać problemy finansowe, ale jednocześnie zespołowi brakowało doświadczenia w tworzeniu gier trójwymiarowych. Twórcy czuli się też nieco przytłoczeni sytuacją, zwłaszcza jeśli chodzi o konferencje prasowe, bo był to dla nich całkowicie obcy koncept. Do tego doszło wiele przeszkód w związku z brakiem doświadczenia. Wielu z pracowników studia nie spało przez kilka nocy z rzędu żeby ukończyć produkcję na czas. W międzyczasie pojawiły się takie gry jak Super Mario 64 i Crash Bandicoot, co pomogło deweloperom w rozwiązaniu niektórych problemów.

W trakcie produkcji Sony zadecydowało, że Medievil powinno wspierać analogowy kontroler Dualshock. To kolejna rzecz, która przysporzyła trudności. Mimo wszystko jednak, efekt końcowy pozwolił na lepsze wykorzystanie kamery. Początkowo miała sztywno podążać za postacią, ale zdecydowano się na swobodną, co po prostu sprawdzało się o wiele lepiej. Ostateczna wersja gry nie ma w sobie wszystkiego, co twórcy chcieli umieścić. Powodem tego były ograniczenia budżetowe oraz brak czasu. Jednym z takich usuniętych konceptów jest poziom, w którym poruszalibyśmy się robakiem mieszkającym w głowie protagonisty.

Medievil najlepszy jest w oryginale, ale remake'i nie są takie złe

Medievil najlepszy jest w oryginale, ale remake'i nie są takie złe [OPINIA]

Medievil to w moim odczuciu jedna z najlepszych gier na pierwsze PlayStation. Co więcej, podobnych gier jest niewiele, głównie jeśli chodzi o klimat i stylistykę. Podobnie jak krytycy wspomniani na początku tekstu, sam miałem problemy ze sterowaniem, ale tylko z początku, bo szybko stało się dla mnie intuicyjne. Nie licząc poziomów, które cechowały się wieloma miejscami z dziurami, czy wodą w której Daniel Fortesque nie umiał pływać. Bardzo łatwo było po prostu spaść, czy utonąć. Zła praca kamery była zmorą wielu gier w tamtych czasach, ale mimo wszystko stwierdzam, że funkcjonuje lepiej niż w najnowszej wersji klasyka.

MediEvil (2019) zawodzi też jeśli chodzi o detekcję kolizji, co czasami mocno przeszkadza w sekwencjach platformowych - choćby podczas walki ze smokiem, kiedy to Dan potrafi zablokować się na platformie, na którą planujemy wskoczyć. Ogólnie mówiąc, blokowanie się protagonisty na wielu elementach otoczenia to największy problem wydania z 2019 roku. Tym bardziej, że przez to stała się niepotrzebnie utrudniona, bo z każdym nieudanym skokiem tracimy punkty życia. Na szczęście remake nie zawodzi pod względem odwzorowania miejscówek z oryginału, a przynajmniej nie jakoś bardzo. Kilka z nich straciło co prawda swój dawny urok, ale inne znów trochę zyskały. Cieszą też nowe aranżacje utworów, choć niektóre z nich nie mają tak samo mrocznej atmosfery.

Bardzo dobrze wspominam też MediEvil: Resurrection, ale szkoda, że na PlayStation Portable nie możemy przemierzyć poziomu Time Device, bo zawsze podobała mi się konstrukcja tej lokacji. Na szczęście remake nadrabia innymi rzeczami - jak choćby zestawem nowych mini-gier, czy komentarzami robaka rezydującego w oczodole Daniela. Szkoda, że do tej pory nie pojawił się jeszcze remaster, w który moglibyśmy zagrać na PlayStation 4.

A jak Wy wspominacie tę serię i nowe wersje pierwowzoru? Dajcie znać w komentarzach.

cropper