Far Cry 3 - pierwsza hybryda gatunkowa Ubisoftu?

Far Cry 3 - pierwsza hybryda gatunkowa Ubisoftu?

Krzysztof Grabarczyk | 19.07.2020, 17:00

Kiedy Ubisoft przejął prawa do marki Far Cry nie do końca było wiadomo czego się spodziewać. Francuski wydawca ma na swoim koncie przecież niejedną solidną markę. Patrząc z dzisiejszej perspektywy można odnieść wrażenie, że to właśnie trzecia część cyklu Far Cry okazała się tytułem przełomowym w dotychczasowej historii firmy. Dlaczego? Far Cry Instincts

To właśnie Far Cry 3 połączył kilka filarów różnych gatunków gier w jednym wydaniu. Produkcja Ubisoft Montreal tym samym ustanowiła nowe standardy w projektowaniu czołowych gier ze stajni jednego z największych wydawców.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czas zmian

Far Cry 3 - pierwsza hybryda gatunkowa Ubisoftu?

Na początek musimy cofnąć się do samego początku tej historii. Niemiecki studio Crytek (założone przez obywateli niemieckich tureckiego pochodzenia) wydaje na PC swój pierwszy duży produkt - Far Cry. Jednocześnie mieliśmy do czynienia z debiutancką demonstracją silnika CryEngine, który przez lata stał się wizytówką Crytek. Już wtedy gracze otrzymali do dyspozycji otwarty świat, z pięknie generowanym otoczeniem i nienajgorszym tłem fabularnym. Był to rok 2004 więc nikt nie czepiał się braku aktywności pobocznych i innych dzisiejszych schematów niezbędnych do realizacji wysokobudżetowego produktu z otwartym światem. Konsolowe wydanie pierwszego Far Cry było zgoła odmienną grą niż tylko przeniesieniem na słabsze platformy (w tym przypadku sprzęt docelowy to klasyczny Xbox). Far Cry: Instinct to bardziej korytarzowa strzelanka niż właściwy port i w tej kategorii należało podchodzić do gry. Na jesieni 2008 roku do sklepów trafił sequel w całości przygotowany przez nowego właściciela marki czyli Ubisoft. Tropikalne klimaty zastąpiono na rzecz afrykańskiej rzeczywistości. Gra podobnie jak osławiona część pierwsza, oferowała otwarty świat, z porozmieszczanymi posterunkami wroga, natomiast ciekawym patentem była zniszczalność posiadanej broni. Twórcy trzeciej części zrezygnowali jednak z tego rozwiązania na rzecz lepszej i mniej stresującej zabawy dla graczy.

Pierwsze prace nad Far Cry 3 rozpoczęto już w 2008 roku. Właśnie wtedy Ubisoft zaczynał rozkręcać swoją machinę wydawniczą w tempie jakie znamy do dzisiaj. W szeregach ekipy odpowiedzialnej za powstanie gry doszło jednak do wielu zmian kadrowych. Dyrektor kreatywny Far Cry 2, Clint Hocking nie był już zaangażowany w produkcję z powodu przejścia z Ubisoftu Montreal do samego LucasArts. Wraz z nim nowe zatrudnienie znaleźli scenarzyści i część artystów. Ogólnie, siódma generacja konsol przyniosła bardzo duże zmiany w funkcjonowaniu wielu wydawców gier. Właśnie wtedy znacznie wzrosły koszta produkcji oraz zapotrzebowanie na kadrę pracowniczą. W końcu nad takim Grand Theft Auto IV (2008) pracowało około tysiąca osób. W 2010 roku dotychczasowa ekipa od Far Cry 3 była praktycznie nowym składem. Przybyło wielu młodych twórców gier z ambicjami. Ten przypływ świeżych talentów doskonale było widać zwiedzając Rook Island, miejsce akcji trzeciej odsłony.

Hybryda gatunków

Far Cry 3 - pierwsza hybryda gatunkowa Ubisoftu?

Projektant lokacji w grze, Mark Thompson twierdził, że świat Far Cry 2 był czymś w rodzaju samego szkieletu możliwości oferowanych dzięki otwartej strukturze. To dlatego sequel otrzymał różne aktywności poboczne. I nie tylko. Przede wszystkim, studio powróciło do klasycznego tropikalnego klimatu, znanego przecież z pierwowzoru. Tym razem jednak wyspa okazywała się miejscem zderzenia kilku kultur i terroru. Taki był w końcu zamysł twórców. Tak samo jak natura głównego bohatera, Jason'a Brody'ego. Pierwszy raz w serii nie wcielamy się w żadnego najemnika lecz stajemy się wojownikiem w miarę postępów. Grze towarzyszyło uczucie prawdziwej dzikiej wolności. O sile Far Cry 3 świadczyły nie tylko setting i świetnie nakreślone postacie. To bardzo ciekawy mariaż gatunków i projekt, który niejako zdefiniował pojęcie konstrukcji gier akcji z otwartym światem. Przynajmniej w stopniu jaki znamy dzisiaj.

Przede wszystkim, wraz z Far Cry 3 dostaliśmy teren rozmiarem zbliżony do tego z The Elder Scrolls V: Skyrim lub nawet nieco większy. Taki obszar siłą rzeczy należało jakoś zagospodarować. Wprawdzie na rynku istniały już tytuły open - world z naciskiem na tło fabularne (Mafia II, L.A. Noire) lecz dywizja z Montrealu postanowiła nieco namieszać w temacie sandboksów. Trend umieszczania aktywności pobocznych rozpoczął niejako Assassin's Creed II po ubogiej w zawartość część pierwszą, choć przyznam że do dzisiaj Asasyn numer jeden ma taki surowy, wręcz ascetyczny klimat. Jednak nigdy wcześniej w żadnej grze nie znalazło się tyle zapożyczeń z różnorodnych gatunków.

Levelowanie bohatera, crafting, drzewko umiejętności, cykliczne misje poboczne i fabularne, to wszystko elementy znane z innych preferencjach gatunkowych. Wszystko podane w otoczce gry akcji z możliwością zarówno swobodnej eksploracji wyspy lub jechania po sznurku scenariusza. To właśnie rozpoczął Far Cry 3, trend łączenia kilku bazowych składników innych przedstawicieli swoich kategorii w jeden konkretny produkt. Finalna jakość gry spotkała się z wielkim uplauzem mediów i graczy. Dla wielu był to pierwszy kontakt z serią. Firma przez lata kontynuuje tworzenie nowych części właśnie przez pryzmat tego co osiągnięto w "trójce". W końcu słynny dzisiaj termin "Ubi-game" wywodzi się z omawianej produkcji. 

Definicja szaleństwa

Far Cry 3 - pierwsza hybryda gatunkowa Ubisoftu?

Ubisoft zaskoczył mnie również bardzo pozytywnie na polu kreacji postaci. O ile główny bohater ma raczej studenckie korzenie i w trakcie gry widzimy jego transformację tak spotykane persony robią niezłe wrażenie. Oczywiście, jako twarz gry zawsze wymienia się tego samego antagonistę. Zdobiący okładkę Vaas Montenegro to prawdziwy socjopata, który niejako sieje postrach na Rook Island. Jestem pewien, że każdy z Was dobrze go zapamiętał. Co ciekawe, jego rola nie trwa do samego końca więc nie został tutaj nowym Jokerem z Batman: Arkham Asylum. Twórcy celowo nie chcieli rozciągać jego wątku na całą grę tworząc na potrzeby tej barwnej postaci kilka mocnych scen. Wreszcie w grach Ubisoftu tym samym zaczęli pojawiać się niejednoznacznie bohaterowie, których portrety psychologiczne można niekiedy porównać do osiągnięć takich mistrzów jak Rockstar czy Naughty Dog pod tym kątem. Ta tendencja na szczęście nie spada, ponieważ w kolejnych częściach wydawca serwuje nam równie ciekawych szaleńców (Pagan Min z FC4). Wszystko jednak zaczął Far Cry 3. 

W tym miejscu dochodzimy do ciekawego wniosku. Z jednej strony, zespół opracował ciekawe metody tworzenia gier z otwartym światem. W końcu widzimy jak wiele dzisiejszych gier o podobnej strukturze korzysta z rozwiązań francuskiej firmy. Setki znaczników, znajdziek, zdobywanie punktów doświadczenia, odkrywanie nowych obszarów. I chociaż to wszystko już przecież było obecne dawniej w grach tak wraz z trzecim Far Cry otrzymaliśmy ciekawe połączenie gatunków. Można się spierać, że ta formuła zaczyna się przejadać w kolejnych częściach serii, nie wszystkim taki styl podania rozgrywki musi pasować. Pamiętajmy jednak, że wszystkie widoczne wskaźniki na mapie możemy sobie wyłączyć w ustawieniach i na bazie własnej percepcji i orientacji w terenie odkrywać świat na własną rękę. W obliczu zapowiedzi Far Cry 6 wciąż warto zainteresować się historią Room Island, dzięki Classic Edition nadal gra się w to dobrze. Czy zatem z perspektywy czasu Far Cry 3 to gra epokowa? To raczej zbyt przesadne określenie, natomiast otworzyła furtkę do kreowania gier akcji w otwartym świecie. 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper