Silent Hill jest świetną ekranizacją [OPINIA]

Silent Hill jest świetną ekranizacją [OPINIA]

kalwa | 18.07.2020, 10:00

Silent Hill nie jest zbyt dobrze ocenianym filmem, ale jako wieloletni fan serii uważam, że to jedna z najlepszych ekranizacji jakie powstały. Nie tylko świetnie wygląda, ale dobrze trzyma się kanonu i oddaje nastrój serii growych horrorów.

Silent Hill pojawiło się w kinach w 2006 roku, ale Christophe Gans, który wyreżyserował film i częściowo napisał scenariusz, ubiegał się o prawa do niego przez 5 lat. Od zawsze twierdził, że gry z tej serii są bardzo dla niego ważne. Po przedstawieniu swojego konceptu firmie Konami, usłyszał, że są zachwyceni jego pomysłem. Tym samym włodarze japońskiej korporacji, zezwolili na nakręcenie filmu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Silent Hill nie tylko świetnie wygląda, ale też dobrze oddaje charakter gier wideo z tej serii

Silent Hill jest świetną ekranizacją [OPINIA]

Silent Hill nie jest oczywiście najlepszym przedstawicielem filmowego horroru, ale jeśli chodzi o ekranizacje gier, radzi sobie bardzo dobrze. Uważam, że to dlatego, iż osoba, która stanęła za kamerą, dobrze znała materiał źródłowy. Jako wieloletni fan serii, podczas kilku seansów, które poświęciłem na ten film, utwierdzałem się w przekonaniu, że reżyser zna się na rzeczy. Nie tylko jeśli chodzi o wizualną stronę filmu, ale również jeśli chodzi o treść i nastrój.

Filmy i gry rządzą się całkowicie innymi prawami, dlatego tez adaptacja jednego bądź drugiego nigdy nie będzie łatwym zadaniem. To dwa różne światy, które posługują się innym językiem. Niemal wszystkie filmy nie dają możliwości interakcji z nimi, a z kolei te, które to robią ograniczają się do nieco inaczej nagranych scen. Podczas grania w grę uczestniczymy w wydarzeniach i horror ma w tym aspekcie wielkie pole do popisu.

Dlatego film Silent Hill nigdy nie będzie tak dobry jak gra. Uważam jednak, że Christophe Gans razem ze swoją ekipą, odwalił kawał świetnej roboty, nie tylko w kwestii warstwy artystycznej filmu, ale również jeśli chodzi o atmosferę i oddanie charakteru serii. Zawsze jednak uważałem, że umieszczenie tylu ludzi w tym filmie nie było dobrym pomysłem. Głównie dlatego, że przez to stracił na tajemniczości, a to jedna z głównych cech koszmarnej serii. Jeszcze lepiej odebrałbym ten obraz, gdyby w obsadzie pojawiło się zaledwie kilka osób, bez całego kościoła fanatyków.

Silent Hill wiele razy puszcza oczko do fanów serii

Silent Hill jest świetną ekranizacją [OPINIA]

Jeśli spojrzeć na fabułę filmu Silent Hill, głównym tematem jest poszukiwanie zaginionej córki. Są też postacie bezpośrednio nawiązujące do pierwszej odsłony, jak choćby Cybil, czy Dahlia. Pojawia się jednak również piramidogłowy, który zadebiutował dopiero w drugiej części. To trochę taki miszmasz tego co pojawiło się dotychczas w serii, plus coś od reżysera.

Postacie to jednak nie wszystko, bo pojawiły się też ikoniczne sceny. Jako choćby ta, w której Rosa trafia do koszmaru i z użyciem zapalniczki rozświetla ciemność - podobnie jak Harry Mason niedługo po rozpoczęciu swojej przerażającej przygody. Z kolei cała historia Alessy to w dużej mierze to, co mogliśmy przeczytać w notatkach. Jestem zdania, że podobne smaczki mógł zaserwować jedynie znawca i fan tych gier. W wielu innych ekranizacjach widać, że twórcy mimo iż znają materiał źródłowy, nie są fanami i znawcami serii, którą przenoszą na srebrny ekran - a jeśli są, to ich dzieło tego nie udowadnia.

Gdyby tego było mało, mamy też świetną muzykę, która w głównej mierze jest aranżacją tego, co swego czasu przygotował ceniony Akira Yamaoka. Utwory świetnie wpasowują się w nastrój filmu, będąc jednocześnie ukłonem dla fanów. Owszem, można powiedzieć, że to pójście na łatwiznę, ale słysząc nowe wersje kompozycji czułem, że obcuję z moją ulubioną serią horrorów. Tym bardziej doceniam zabieg, bo Akira Yamaoka stworzył coś niepowtarzalnego i aż żal byłoby tego nie wykorzystać.

Silent Hill to jedna z niewielu udanych ekranizacji gier

Silent Hill jest świetną ekranizacją [OPINIA]

Jak wspominałem wcześniej, Silent Hill to przede wszystkim ekranizacja pierwszej części. Fabuła tejże gry nie jest szczerze mówiąc imponująca, zwłaszcza jeśli spróbujemy ją przenieść na język filmu. To przecież prosta opowieść o ojcu poszukującym swojej córki i kulcie, który pojawia się po drodze - i dodatkowo osobach postronnych. To samo jest w kinowej adaptacji i jeśli o to chodzi, nie mam żadnych zarzutów. Oczywiście wolałbym żeby to fabułę drugiej części przeniesiono na srebrny ekran, no ale to pewnie byłoby jeszcze trudniejszym zadaniem.

Nie wspominając o tym, że Silent Hill to tak naprawdę zlepek inspiracji przeróżnymi dziełami popkultury, począwszy od literatury grozy, a na kinie Davida Lyncha kończąc. Ten drugi to prawdziwy mistrz jeśli chodzi o kino surrealistyczne (przynajmniej jeśli chodzi o popularność) i pewnie gdyby to on wziął się za ekranizację gry, wyszłoby jeszcze lepiej.

Niemniej nie rozumiem krytyki filmu w odniesieniu do dialogów czy przedstawionej opowieści. W moim odczuciu jak najbardziej wszystko ma sens, zwłaszcza w odniesieniu do gry. Jeśli zestawić to z innymi klasykami - jak choćby Drabina Jakubowa (którą twórcy oryginalnych gier również się inspirowali) nie ma podejścia, ale w odniesieniu do samej gry, wypada naprawdę super. Chyba tylko pierwszą część filmu Tomb Raider z Angeliną Jolie w roli głównej uważam za równie udaną adaptację.

A jak Wy wspominacie ten film? Dajcie znać w komentarzach.

cropper