Hyde Park: Gry, które pomimo okropnej grafiki wciągnęły Was bez reszty

Hyde Park: Gry, które pomimo okropnej grafiki wciągnęły Was bez reszty

Roger Żochowski | 28.06.2020, 09:00

Czasami trafiają się na danej generacji takie gry, na które normalnie nawet byście nie spojrzeli, jednak jest jakiś element bądź wiele elementów, które sprawiają, że nie możecie się od nich oderwać. W kolejnym Hyde Parku staramy się znaleźć takie perełki. 

[img]1415407[/img]Roger: Pierwszą grą, która od razu wpada do tego wora jest Deadly Premonition. Tytuł ogrywałem na PS3, ale graficznie to początki PS2 z masą bugów i technicznych ułomności. A mimo to klimat miasteczka Twin Peaks był na tyle unikalny i wciągający, że taka prezentacja wychodziła wręcz grze na dobre budując jeszcze mocniej aurę tajemniczości. Wbiłem w tym tytule platynę z ogromną przyjemnością. 

Dalsza część tekstu pod wideo

W erze pierwszego PlayStation, gdy wszyscy zachłysnęli się trójwymiarową grafiką, na swój sposób brzydkie były choćby Lunar, Alundra czy Suikoden. A mimo to były to przy tym znakomite i wciągające tytuły. Podobnie było z Dragon Quest VII, w które zagrałem już po ukończeniu FF VII. Pierwsze wrażenie było jak uderzenie barankiem w ścianę, na szczęście gra zyskiwała w oczach z czasem. 

Nie sposób też nie wspomnieć Deluxe Sky Jump. Choć wielu kumpli miało na dyskach pecetów znacznie bardziej dopasione produkcje, to zazwyczaj i tak na posiadówach odpalało się Małysza. Ja nigdy do grafy nie przywiązywałem kluczowej wagi i wciąż lubię sobie odpalić Amigę, Pegasusa czy starego Szaraka. Ostatnio nawet pocinałem w tytuły, które wcześniej mnie ominęły. Raczej crapy pokoju... Catwoman,   


Hyde Park: Gry, które pomimo okropnej grafiki wciągnęły Was bez reszty
Wojtek: Zazwyczaj nie zwracam uwagi na grafikę. Najważniejszy jest gameplay, który ma zapewnić zabawę na wiele godzin. Jeśli jednak mam wymienić, to na pewno będzie to Deadly Premonition – grałem w ten tytuł grubo po premierze i choć świat mnie pochłonął to... Nie skończyłem. Nie ze względu na grafikę, po prostu zabrakło czasu, ale gdy sobie przypomnę, jak to wygląda... No nie jest to najpiękniejsza produkcja z poprzedniej generacji. 

Choć nie ukrywam – czekam na promocję w eShopie i łyknę ją na małym ekranie. A tak to? Pamiętam, że Titan Quest (też po latach) wyglądał źle – szczególnie animacje były totalnie niedopracowane i w wielu miejscach wyglądały zabawnie... Ale także we tym miejscu czekam na sensowne promo na Switcha i ogram jeszcze raz, bo pod względem rozgrywki? Jest spoko. Mam w sumie mały problem z tym pytaniem, bo po prostu staram się grać w gry – najważniejszy jest gameplay.


Hyde Park: Platynowanie gier - przyjemność czy uzależnienie?
Alexy: Okropna grafika. Czymże jest? Niska jakość, czy paskudny świat, paskudne postacie? Na pewno kwestia subiektywna. Dla mnie pixeloza mimo swojego uroku uznawana jest za “paskudną” grafikę, w szczególności jak jeszcze kolorystyka “kwadracików” jest drażniąca. Ale 2 takie gry zabrały mi dużo czasu. Pierwsza to Niddhogg - koszmar graficzny, ale gameplay na swój czas - genialny. Stoczyłem masę pojedynków chłopkiem z mieczykiem czerpiąc wiele satysfakcji z udanych pojedynków i mocno się irytując przegranymi. Nawet mogę polecić. Drugim tytułem jaki określiłbym, że ma okropną, acz klimatyczną, ale jednak okropną grafikę jest tytuł “Papers please” - ukończyłem i bardzo sobie przygodę chwalę. 

Szpetota grafiki oddaje doskonale klimat komunistycznego przejścia granicznego, tak samo jak facjaty ludzi, gdzie wyobraźnia podpowiada, że są po prostu paskudni i zaniedbani. Toporność i prostota ma tutaj swój sens, czy inaczej mówiąc - okropność. Obie gry wciągnęły mnie w swoim czasie na kilka wieczorów “bez reszty”… a - i jeszcze jedna mi się gra, którą także ukończyłem - przypomniała. “Domina” - nie chodzi tu o panią z pejczem, a o zarządzanie szkołą gladiatorów, którzy odpowiednio trenowani na kolejnych turniejach mają przynosić sławę i zyski zarządzającym. Ukończyłem, podobało mi się bardzo, a … i tak - grafika okropna pozostawiająca wiele wyobraźni, także w kwestiach przemocy. I tak - tą grę także polecam. :)


Hyde Park: Gry, które pomimo okropnej grafiki wciągnęły Was bez reszty
Kajetan: Wow! Jestem zaskoczony, że nikt z przedmówców nie wymienił jeszcze Minecrafta. Dla mnie to podręcznikowy przykład projektu, który braki graficzne nadrabia rozgrywką. Jasne, zdaję sobie sprawę, że dla wielu aspekty wizualne w projekcie od Mojang są "urocze", "interesujące" i "nawiązują do kloców Lego", ale bądźmy ze sobą całkowicie szczerzy - to nie jest szczyt graficzny. I choć uwielbiam się w niej zanurzać na długie godziny nawet dziś, trzeba powiedzieć wprost, że wyglądała okropnie już, gdy się ukazała.

Nie mogę zapomnieć także o wszelkich grach w stylu pixel-art, na które moda wybuchła kilka lat temu i dość dobrze utrzymuje się do dzisiaj. Mam pełną świadomość, że twórcy niekiedy mają w tym jakiś głębszy cel, którym może być oddanie hołdu dawnym grom, albo głaskanie nostalgii bardziej doświadczonych graczy. Cóż, to po prostu do mnie wizualnie nie trafia. I, proszę, nie zrozumcie mnie źle. Nie przeszkadza mi to w spędzaniu w nich czasu (podobnie, jak opisywałem to przy Minecrafcie). Mam dziesiątki godzin w Stardew Valley czy Moonlighterze i ani razu nie czułem, aby okropna grafika mnie uwierała. Jestem świadom jej wad i zupełnie mi się nie podoba, ale bynajmniej nie wypacza to przyjemności z rozgrywki.
 

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper