Athlete A: Sport w cieniu skandalu – recenzja filmu. Time’s Up!

Athlete A: Sport w cieniu skandalu – recenzja filmu. Time’s Up!

Jędrzej Dudkiewicz | 25.06.2020, 21:00

Coś bardzo niedobrego dzieje się w Stanach Zjednoczonych (i nie tylko) w związku z tym, jak traktowani są młodzi ludzie. W ostatnich latach na światło dzienne wychodzi coraz więcej skandali związanych z molestowaniem i gwałtami. Dopiero co recenzowałem serial dokumentalny Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty, a już w serwisie Netflix można obejrzeć film Athlete A: Sport w cieniu skandalu.

Sprawa, chociaż pod kątem tego, kiedy dowiedziała się o niej opinia publiczna jest świeża, tak naprawdę zaczęła się o wiele, wiele dawniej. W 2015 roku Maggie Nichols, gimnastyczka starająca się o kwalifikację do kadry Stanów Zjednoczonych na Igrzyska Olimpijskie, zgłosiła, że była molestowana przez lekarza reprezentacji. Szybko okazało się, także dzięki zaangażowaniu i śledztwu dziennikarzy z gazety IndyStar, że to tylko wierzchołek góry lodowej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Athlete A: Sport w cieniu skandalu – recenzja filmu. Time’s Up!

Tak, jak wspomniałem we wstępie – coraz częściej okazuje się, że młodzi ludzie nie mogą czuć się bezpiecznie. Wszak ani sprawa Jeffreya Epsteina, ani skandal związany z amerykańską reprezentacją gimnastyki nie są jedynymi tego typu aferami. Dość wspomnieć, że dopiero co, w lutym tego roku, wniosek o bankructwo w związku z pozwami związanymi z molestowaniem dzieci, złożyła jedna z największych organizacji w USA, czyli Boy Scouts of America. No nie zapominajmy o tym, co dzieje się na całym świecie w kościele katolickim… Innymi słowy wygląda na to, że wreszcie nadszedł czas, by porządnie przyjrzeć się temu, jak zorganizowane są nasze społeczeństwa, instytucje i wymiar sprawiedliwości.

Twórcy Athlete A: Sport w cieniu skandalu, zanim do tego dojdą, pokazują jeszcze kilka szalenie ciekawych kwestii, budujących kontekst całej sprawy. Jedną z nich jest chociażby to, w jaki sposób gimnastyka zmieniała się kilkadziesiąt lat temu. Sport, który trenowały dorosłe kobiety, nagle zamienił się w rywalizację dzieci – kandydatki zaczynały niekiedy treningi już w wieku kilku lat, a kariery zaczynały robić, gdy miały lat kilkanaście. Jakby tego było mało, narzucono im mordercze zasady i zbudowano toksyczne środowisko. Nie dość, że gimnastyka wymaga ciężkich ćwiczeń, ogromnego wysiłku, wytrzymałości i siły, to jeszcze zawodniczki – na zamkniętych obozach – poddawane były okrutnemu reżimowi związanemu na przykład z odpowiednią wagą. Jak podkreślają wszystkie bohaterki, wyzwiska i krzyki były na porządku dziennym. Wszystko jakoby w celu osiągnięcia lepszych wyników i zwycięstw. W końcu – co też zostaje podkreślone – wszyscy kochamy zwycięzców, zwłaszcza uwielbiają ich Amerykanie, naród od wieków przekonany o własnej wyjątkowości, mający poczucie, że zawsze jest we wszystkim najlepszy na całym świecie.

Połączcie to (cały czas pamiętając o wieku zawodniczek) z wielką presją, strachem, że to, na co się pracuje całe życie (wiele dziewczyn nie miało praktycznie czasu na nic, poza gimnastyką) może w każdej chwili zostać odebrane. Nie tylko przez potencjalną kontuzję, ale wystarczy, że wypadnie się z łask i bum, nie jedzie się na mistrzostwa, o braku możliwości dołączenia do reprezentacji nie wspominając. A jakby tego było mało, organ zarządzający gimnastyką w Stanach Zjednoczonych, nie reagował na najróżniejsze zgłoszenia dotyczące niewłaściwego zachowania, czy to lekarza Larry’ego Nassara, czy niektórych trenerów. Przez lata była to instytucja kierowana przez człowieka zajmującego się wcześniej marketingiem, którego głównym celem była wpierw budowa marki, a potem podtrzymywanie jej dobrego imienia. Jak również, oczywiście, zarabianie dzięki temu pieniędzy.

Wszystko to stworzyło system, który sprawił, że zawodniczki, które były wielokrotnie molestowane (a jak wynika z dokumentu, było ich naprawdę mnóstwo) przez wiele lat nie miały w zasadzie jakiejkolwiek szansy na uzyskanie pomocy. Tym większy podziw musi budzić to, że w końcu postanowiono coś z tym zrobić, dano im głos, a dziennikarze i prawnicy dobrze wykonali swoją robotę. Szkoda tylko, że trzeba było na to tak długo czekać…

Atuty

  • Porusza wiele ciekawych wątków, związanych nie tylko z molestowaniem, ale też samym sportem i kulturą

Wady

  • Spokojnie mógłby to być dłuższy film, dzięki czemu niektóre z wątków byłyby lepiej rozwinięte

Athlete A: Sport w cieniu skandalu to kolejny dowód na to, że co jak co, ale dokumenty to Netflix robić potrafi.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper