Devs – recenzja serialu. Ex Machina

Devs – recenzja serialu. Ex Machina

Jędrzej Dudkiewicz | 16.04.2020, 21:00

Stworzenie ciekawej i wciągającej produkcji science-fiction to całkiem spora sztuka. Są jednak reżyserzy, którzy czują się w tym gatunku, jak ryba w wodzie. Jednym z nich jest z pewnością Alex Garland, który wpierw zadebiutował w 2015 roku znakomitą Ex Machiną, potem zrealizował dla Netflixa również udaną Anihilację, a teraz na HBO GO jest już dostępny cały sezon serialu Devs jego autorstwa.

Lily i Siergiej są parą, która pracuje w firmie Amaya. Siergiej wykazuje się nieprzeciętnymi umiejętnościami, dzięki czemu dostaje awans. Nie wraca jednak na noc z pracy, co powoduje, że Lily zaczyna prowadzić prywatne śledztwo w sprawie jego zaginięcia. Firma, a zwłaszcza szef ochrony, Kenton, nie będzie jednak chciała, by prawda wyszła na jaw.

Dalsza część tekstu pod wideo

Devs – recenzja serialu. Ex Machina

Devs – fascynująca fabuła pełna ciekawych rozważań

Krótka zajawka fabuły sugeruje, że w Devs ważny jest wątek sensacyjno-kryminalny. Nic bardziej mylnego, chociaż jest on obecny, to co najwyżej na drugim planie. Powoduje to, że kolejne wydarzenia potrafią zaskoczyć i nie da się ich tak łatwo przewidzieć, co jest ogromną zaletą tej produkcji. Przede wszystkim jednak porusza ona mnóstwo niesamowicie fascynujących tematów. Szefem korporacji jest niejaki Forest, radykalny wyznawca determinizmu. Głęboko wierzy on, że coś takiego jak wolna wola nie istnieje, wszystko co kiedykolwiek zrobiliśmy lub zrobimy ma swoją przyczynę i jest z góry zaplanowane. Innymi słowy nie mamy żadnego wpływu na nasze życie i rzeczywistość dookoła. A skoro tak, to możliwe jest nie tylko dokładne zajrzenie w przeszłość, ale też i w przyszłość. Wystarczy mieć wszystkie potrzebne dane. Devs jest zatem serialem w dużym stopniu o człowieczeństwie, o tym, czy jesteśmy wyjątkowi i czy czasem – jeśli założymy, że Forest ma rację – to, co się nam przydarza jest prawdziwe. A może jest, bo emocje, które wywołuje w nas to wszystko są prawdziwe? Interesującym tematem jest też powód, dla którego Forest stworzył tytułowe Devs. Otóż jest to dla niego sposób na dowiedzenie się, czy ponosi winę za wydarzenie z przeszłości, z którym nie potrafi sobie poradzić. Jeśli determinizm jest słuszną koncepcją, to wszystko musiało się potoczyć właśnie tak, a nie inaczej, a zatem nie miał na to wpływu. To zatem opowieść o próbie, dla niektórych pewnie dość szalonej, poradzenia sobie z ogromną stratą i traumą nią spowodowaną. Serial mocno też odnosi się do religii. I nie chodzi tylko o to, że w dialogach pojawiają się różne nawiązania do niej, a tytuł nieprzypadkowo można skojarzyć z zarówno – umownie – dobrem, jak i złem. Devs jest bowiem również opowieścią o władzy, o tym jak korporacje takie, jak Amaya przejmują coraz większą kontrolę nad społeczeństwem, a państwa nie są w stanie narzucić im żadnych ograniczeń. I chociaż ich właściciele i pracownicy zwykle mają usta pełne górnolotnych frazesów, to tak naprawdę bardzo często przypominają fanatyków oraz uważają sami siebie za mesjaszy, którzy nie muszą się liczyć z niczym i nikim. Jest więc o czym myśleć podczas oglądania kolejnych odcinków. Są one nakręcone bardzo sprawnie i odpowiednio wciągają, aczkolwiek podejrzewam, że dla niektórych tempo narracji może być odrobinę zbyt wolne. Inni mogą zwrócić uwagę, że tu i ówdzie bywa to wszystko nieco pretensjonalne, co widać w nie zawsze dobrze napisanych dialogach. Ale są to niewielkie wady, które nie wpływają na ogólną ocenę serialu.

Devs – ciekawe postacie

Devs ogląda się świetnie nie tylko dlatego, że produkcja ta oferuje mnóstwo tematów do rozmyślań, ale też i z tego powodu, że są tu ciekawi bohaterowie. Najlepszym bez wątpienia jest szef Amayi, Forest. To postać niejednoznaczna, z jednej strony przekonana o własnej nieomylności i gotowa zrobić wszystko, by osiągnąć cel, do tego usprawiedliwiając to wspomnianym determinizmem. Z drugiej nie jest to człowiek całkowicie paskudny, potrafi być sympatyczny i współczujący, a do tego można wręcz fizycznie odczuć jego niesamowite cierpienie. Ogromna w tym zasługa grającego go Nicka Offermana, który kolejny raz udowadnia, że jest nieprzeciętnym aktorem. Dobra jest też Sonoya Mizuno jako Lily, osoba, która zdecydowanie woli działać, nawet jeśli nie jest przekonana, czy to, co robi jest najlepszym rozwiązaniem. Bezczynność w jej przypadku jednak nie wchodzi w grę. Całkiem udany występ zalicza również Alison Pill jako Katie, główna współpracowniczka Foresta oraz Zach Grenier w roli dość demonicznego i przerażającego (zwłaszcza tym, jak bardzo jest spokojny i pewien swoich umiejętności) szefa ochrony Amayi, Kentona.

Dodać do tego można świetną muzykę, często pełne symboliki zdjęcia i z połączenia wszystkich tych zalet wyjdzie bardzo ciekawy, wciągający i nieustannie zmuszający do myślenia serial. Devs wygląda na zamkniętą opowieść, do tego z intrygującym finałem, dlatego mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na to, by nakręcić jego kontynuację. No, chyba, że Alex Garland wpadnie na naprawdę dobry pomysł. A znając jego twórczość, jestem w stanie w to uwierzyć. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. W końcu może jest już od dawna zaplanowana i nie zależy od nas…

Atuty

  • Fascynująca fabuła, co i rusz zmuszająca do myślenia na wiele tematów;
  • Ciekawe postacie i świetne aktorstwo;
  • Muzyka i zdjęcia

Wady

  • Momentami bywa odrobinę pretensjonalnie;
  • Nie wszystkim przypadnie do gustu powolna narracja

Devs to bardzo udany serial science-fiction, potwierdzający, że Alex Garland jest bardzo uzdolnionym twórcą.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper