Hyde Park: 5 gier, które najbardziej cię zawiodły na tej generacji

Hyde Park: 5 gier, które najbardziej cię zawiodły na tej generacji

Roger Żochowski | 25.01.2020, 11:00

Witajcie w kolejnym Hyde Parku. Od tego tygodnia lekko zmieniamy formułę i zamiast prywaty redaktorów będziemy skupiali się przede wszystkim na odnoszeniu się do zadawanych pytań. Tym razem pytamy Was o 5 gier, które najbardziej zawiodły Was na tej generacji konsol.

Hyde Park: 5 gier, które najbardziej cię zawiodły na tej generacji

Dalsza część tekstu pod wideo


Hyde Park: 5 gier, które najbardziej cię zawiodły na tej generacji
Roger: Watch Dogs – tytuł był swego czasu synonimem branżowej ściemy. Wersja zaprezentowana na E3 nijak miała się do tej, która trafiła do sklepów. Była po prostu marketingowym mydleniem oczu. Dziś gracze są dużo bardziej uczuleni na takie praktyki nie dając się już nabierać na tanie sztuczki. Ale nie chodzi już nawet oto, że gra nie wyglądała tak pięknie. Mnie zawiodła na wielu płaszczyznach - bezpłciowy bohater, słaby model jazdy, nudne, powtarzalne misje - grzechów było sporo. 

Fortnite - Wiem, że fani mnie zaraz zlinczują, ale nic nie poradzę. Z racji tego, że bardzo lubię serię filmów Battle Royale rodem z Japonii, na kanwie której powstał ten gatunek, zainteresowałem się początkowo takimi produkcjami. I o ile PUBG naprawdę mi się spodobał i trochę w niego pograłem, tak Fortnite z miejsca odrzucił mnie swoją cukierkową barwą i rozgrywką. Wracałem jeszcze dwa razy, ale za każdym razem był to ogromny zawód. Naprawdę nie rozumiem fenomenu tej gry. Albo inaczej - rozumiem, że młode pokolenie Twitcha bawi się przy tym wspaniale. Ja nie potrafię. 

Game of Thrones: A Telltale Games Series - studio zauroczyło mnie swoją opowieścią w uniwersum The Walking Dead. A Gra o Tron wydawała się pod kątem wyborów moralnych tematem jeszcze bardziej wdzięcznym. Niestety okazało się, że twórcy nie potrafili stworzyć porywającej historii, a swoje dorzucał przestarzały silnik. I tak z dużej chmury oczekiwań spadł mały deszcz. Tytuł nie doczekał się nawet drugiego sezonu urywając wiele wątków. Nawet postacie znane z serialu nie pomogły. Szkoda, bo był w tym ogromny potencjał. 

Tony Hawk's Pro Skater 5 - W młodości byłem tzw. skatem, śmigałem na rolkach, desce, więc gry o tej tematyce były mi bardzo bliskie. Nie tylko Tony Hawk, bo przecież były też takie tytuły jak Thrasher, Grind Session, Skate, Aggressive Inline, Dave Mirra Freestyle BMX i kilka innych. Ale to seria Tony Hawk, zwłaszcza druga odsłona, ukradła mi najwięcej czasu. Wracało się po szkole na skate park a wieczorem Tony na PlayStation. Nie wierzyłem w to, że piątka będzie grą wybitną. Chciałem tylko dostać dobrą grę. Dostałem zabugowanego paszkwila, któremu nie pomogły nawet robione na kolanie update'y. Mimo iż w piątkę pograłem naprawdę sporo, to jednak tylko z sentymentu i braku laku. 

Fallout 76 - Kolejna gra, która pobudzała wyobraźnię. Autorzy nie do końca jednak wiedzieli, co chcą dać graczom - produkcję opartą tylko na graniu po sieć, czy jednak zachowującą jakieś ramy singla. Dla mnie jednak był to zabugowany niewypał, a im więcej z grą czasu spędzałem, tym większa była moja frustracja. I tylko szkoda naprawdę fajnej społeczności i zaprojektowanych miejscówek, bo choć część czerpała ze znanych elementów, to jednak klimat robiły. Szkoda też, że Fallout 76 nie był po prostu tytułem pokroju serii Borderlands, gdzie świetnie można bawić się grając przez Sieć jak i samemu.


Hyde Park: 5 gier, które najbardziej cię zawiodły na tej generacji
Mateusz: Niestety, ale mnie, jak i pewnie wielu z Was, strasznie zawiodła najnowsza produkcja od fińskiego zespołu Remedy mającego na swoim koncie takie gry jak Alan Wake czy dwie pierwsze odsłony serii Max Payne. Oczekiwania były dosyć spore, a Control nie dał rady ich spełnić. Tradycyjnie, poczekałem na recenzje krytyków - z ich informacji wynikało, że owa gra strasznie gubi klatki na PS4 - mimo to, postanowiłem przekonać się na własnej skórze jak działa Control.. Okazało się, że optymalizacja niestety zawiodła, bo Control nie potrafił utrzymać stałych 30 klatek, a spadki były bardzo częste. Odłożyłem grę i postanowiłem jej dać szansę po kilku patchach, które miały poprawić wszelkie błędy - aktualizacje pojawiały się dosyć często, więc po dwóch miesiącach ponownie zainstalowałem grę. Tym razem dobrnąłem trochę dalej, niż za pierwszym podejściem, ale nadal optymalizacja kulała, postacie były według mnie dosyć płytkie, a sama historia i gameplay nie wciągały tak, jak np. Alan Wake.

Drugą grą jest Ukryty Plan od studia Supermassive Games, mającego na swoim koncie jedną z najlepszych gier na PlayStation 4, Until Dawn. Uwielbiam przygodowe gry akcji, w których liczą się nasze wybory, tak więc kupiłem grę dosłownie dwa dni po premierze. Nahajpowany, zadzwoniłem po kumpla, aby przyjechał i poznał razem ze mną przygodę. Byliśmy strasznie ciekawi możliwości PlayLinka, który już od pierwszych minut nas lekko zawiódł. Sterowanie palcem po ekranie niezbyt nam się spodobało, ale najbardziej rozwścieczyło nas to, jak przy pierwszym podejściu aż trzy razy nie zdążyliśmy szybko zareagować na dany QTE (quick time event). Sama fabuła była dosyć płytka, bo już od połowy gry wiedzieliśmy, kto za czym stoi. Zrobiliśmy jeszcze drugie i trzecie podejście (ostatnie było z poradnikiem w celu uzyskania najlepszego zakończenia), ale PlayLink zdecydowanie nie chciał z nami współpracować. Sam nie wiem, czy nie ogarnęliśmy podstaw sterowania w tej funkcji (dużo osób skarży się na działanie PlayLinka w Ukrytym Planie), czy po prostu jest ona tak słabo zaprojektowana. Dodatkowo, moja konsola gubiła często klatki. Nie tego spodziewałem się po Supermassive Games.

Na wielu grach od Ubisoftu się zawiodłem, ale przede wszystkim źle będę wspominał Ghost Recon Wildlands. Po bardzo dobrym The Division, parę dni po premierze razem z kumplami nabyłem Wildlandsa w wersji na PC. Pierwsze odpalenie, zmiana ustawień na ultra. wszystko fajnie do czasu załadowania terenu i spojrzenia na liczbę klatek - 40/50. Serio, GTX 1080 nie daje rady z tytułem, który graficznie bardzo odstaje od The Division? No ale okey, zmieniłem wszystko na średnie i z płynnością było okey, trochę gorzej z grafiką, ale nie była to wymówka, żeby zrezygnować z gierki, na którą tak bardzo się nahajpowałem. Jednak w późniejszym czasie się przekonałem, że nie było warto wydawać 200 złotych na tak słaby tytuł. Zadania były strasznie słabe, zabij tego, oczyść teren, przesłuchaj ją, ukradnij ciężarówkę, prawie zero cut-scenek, sama fabuła nijaka, drzewko całego kartelu udało się wyczyścić w 100%, ale pod koniec już było robione wszystko na tzw. "odwal się".

Kolejna gra, która się tutaj znalazła, również ma ogromne problemy z optymalizacją na PC - jest to Fallout 4, po którym zdecydowanie oczekiwałem więcej. Poprzednie odsłony kultowej serii były wyśmienite, ale sami widzicie, co Bethesda robi z tą serią... Fallout 4 oprócz złej optymalizacji, okropnej grafiki i topornego sterowania miał również nudny świat, który totalnie nie zrobił na mnie wrażenia. Postacie są nawet okey, fabuła ujdzie w tłumie, ale jestem pewny, że dużo osób zawiodło się na tym tytule, który od pierwszych materiałów promocyjnych miał być bardzo mocną pozycją od Bethesdy..

Muszę doczepić się jeszcze do EA , które mijającą już generację zasypało gradem gier nastawionych na potyczki sieciowe i mikro-płatności. Źle zapamiętałem przede wszystkim Star Wars Battlefront 2 oraz Need For Speeda Payback, ale przyczepię się bardziej do tej drugiej produkcji. Bardzo mi jest przykro z tego, jak EA zabiło tak kultową ścigałkę, jaką był NFS - bardzo dobrze wspominam Undergrounda 2, w którego nawet dzisiaj zagrywają się niektóre osoby (sam odświeżyłem sobie ową produkcję kilka miesięcy temu). Czuć było klimat. Obecnie, taki Payback to po prostu średnio graficzna wyścigówka ze słabo odwzorowanymi dźwiękami samochodów, brakiem nocnych klimatycznych wyścigów, ohydnym stylem jazdy, fabułą na poziomie nisko budżetowych gier oraz żałosnymi mirkopłatnościami, w stylu - chcesz wydajną część do swojego samochodu? Musisz kupić specjalne kredyty, które nabędziesz tylko za prawdziwe pieniądze. Można by wymieniać i wymieniać. Mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości klimat tej serii powróci.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper