Rodzina Addamsów – recenzja filmu. Pstryk, pstryk

Rodzina Addamsów – recenzja filmu. Pstryk, pstryk

Jędrzej Dudkiewicz | 22.10.2019, 14:02

Rodzina Addamsów dawno już nie była obecna na ekranach kin. Dlatego też ucieszyłem się, gdy okazało się, że powstanie animacja związana z tymi mocno nietypowymi bohaterami. Po różnych perturbacjach film w reżyserii Conrada Vernona i Grega Tiernana dotarł ostatecznie na wielki ekran. Czy warto było czekać?

Gomez i Morticia Addams krótko po zawarciu małżeństwa muszą uciekać z dotychczasowego miejsca zamieszkania. Nowy dom znajdują w New Jersey, gdzie wychowują dwójkę dzieci. Młody Pugsley szykuje się do tradycyjnej ceremonii wejścia w dorosłość, na którą zjadą się wszyscy krewni, zaś Wednesday coraz bardziej się nudzi. Postanawia więc dowiedzieć się, co leży poza granicami posiadłości Addamsów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rodzina Addamsów – recenzja filmu. Pstryk, pstryk

Rodzina Addamsów – całkiem mądra i wciągająca opowieść

Rodzina Addamsów bez wątpienia nie jest produkcją rewolucyjną, na nominację do Oscara raczej również nie ma większych szans (chociaż dużo zależy od tego, jak silna będzie konkurencja). To jednak nie jest żaden problem. Zamiast iść w zawody z Pixarem i innymi studiami, twórcy uznali, że po prostu postarają się dostarczyć widzom dobrej i niedługiej rozrywki. To się udało. Co ważne, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Niektórzy zwrócą uwagę na przesłanie mówiące, że nie należy nikogo z góry oceniać, że znacznie lepiej jest poznać, zamiast automatycznie bać się innego. Bo to, że ktoś jest dziwny i nie pasuje do ogólnie przyjętych standardów nie znaczy wcale, że jest potworem i nie zasługuje na szacunek. Rodzina Addamsów dobrze pokazuje też, jak łatwo jest manipulować ludźmi i podburzyć ich do robienia rzeczy, których potem będą się wstydzić. Jak również, że wszyscy bardzo łatwo oddajemy naszą prywatność, nie zastanawiając się, jakie wiążą się z tym konsekwencje. Rodzice będą sobie mogli natomiast przypomnieć, że czasem nie warto nakładać na dzieci zbyt dużych oczekiwań, że lepiej jest im zaufać i pozwolić samemu szukać własnej tożsamości i tego, co naprawdę lubią, w czym są dobrzy i co chcą zrobić ze swoim życiem. Wszak miłość i szczęście są mimo wszystko ważniejsze niż tradycja. Niby nie ma w tych ideach nic specjalnie odkrywczego, a jednak całkiem miło, że twórcy postarali się, by dorośli mieli o czym rozmawiać po seansie ze swoimi dziećmi.

Rodzina Addamsów – trochę nierówny humor, dobry dubbing

Rodzinę Addamsów ogląda się tym lepiej, że ma bardzo specyficzny klimat. Sama animacja może nie robi wielkiego wrażenia, jest po prostu porządna. Warto tu może dodać, że nie przypominam sobie, by były tu sceny, które mogłyby przerazić młodszych widzów. Atmosfera zbudowana jest przede wszystkim dzięki czarnemu humorowi, którego tu pełno. Szkoda tylko, że bywa on nierówny. Zdarzają się znakomite dowcipy, niemalże perełki, ale jednocześnie za dużo jest tu powtórzeń, twórcy za bardzo ogrywają niektóre pomysły, co bywa zwyczajnie nużące.

Rodzina Addamsów – recenzja filmu. Pstryk, pstryk

Co istotne, Rodzina Addamsów pojawi się w kinach w dwóch wersjach, zarówno z polskim dubbingiem, jak i napisami. Ja byłem na tej drugiej i jeśli tylko macie taką możliwość, to na nią idźcie. W czwórkę głównych bohaterów bardzo dobrze wcielają się bowiem głosem Charlize Theron, Oscar Isaac, Chloe Grace Moretz i Finn Wolfhard. Rodzina Addamsów to po prostu sprawnie zrealizowana animacja, która dostarcza sporo dobrej rozrywki. Nic więcej, nic mniej.

Atuty

  • Kilka mądrych przesłań;
  • Dobre tempo;
  • Sporo dobrego, czarnego humoru;
  • Amerykański dubbing

Wady

  • Animacja mogłaby być trochę bardziej odważna, szalona i wyrazista;
  • Humor niekiedy bywa powtarzalny i przez to nużący

Rodzina Addamsów to przyjemna animacja dla całej rodziny.

7,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper