Toy Story 4 – recenzja filmu. Śmieć też zabawka

Toy Story 4 – recenzja filmu. Śmieć też zabawka

Jędrzej Dudkiewicz | 30.07.2019, 21:01

Długich serii animacji jest generalnie dość mało. Co prawda Shrek doczekał się czterech części, Epoka lodowcowa nawet jednej więcej, ale trudno byłoby powiedzieć, że miały one na siebie pomysł i trzymały równy poziom (obie zaczęły się potykać na etapie trzeciej odsłony). Jest jednak jedna seria, która za każdym razem miała do zaproponowania coś nowego i wartościowego. Mowa o Toy Story – czwarty epizod już wkrótce wejdzie do polskich kin.

Czas mija nieubłaganie. Chudy całe swoje życie był zabawką należącą do Andy’ego. Gdy ten dorósł, zaczął opiekować się jego młodszą koleżanką, Bonnie. Tyle, że ta coraz częściej odstawia go do szafy. Nie hamuje to jednak jego entuzjazmu i wciąż uważa, że misja towarzyszenia dziecku jest najważniejsza. Gdy Bonnie idzie do przedszkola i robi z odpadków nową zabawkę, Chudy za punkt honoru uzna, by Sztuciek dobrze czuł się w towarzystwie. Problem w tym, że uważa on, iż jest śmieciem i nie ma ochoty brać udziału w zabawach.

Dalsza część tekstu pod wideo

toy story 4 recenzja 1

toy story 4 recenzja 2

Toy Story 4 – bogata w przesłania, wciągająca historia

Toy Story to seria, z której można wydobyć niesamowicie dużo mądrych i pozytywnych przesłań. Przez lata Pixar pokazywał widzom, jak tworzą się przyjaźnie, jak ważna jest pomoc innym, że warto czasem powściągnąć swoje ego i współpracować z otaczającymi nas istotami. Twórcy zapewniali wsparcie w dorastaniu i trafili do niejednego serca i umysłu (Pixar to w ogóle jest niesamowita wytwórnia). Jak więc wypada pod tym względem część czwarta?

Ano jak zwykle jest świetnie i na bogato. Tym razem Chudy i spółka przypomną, jak ważna jest lojalność. Ale też, że nie wolno zapominać o samym sobie, że warto czasem zadać sobie pytanie, czego naprawdę chce się w życiu, zrobić swoistą ewaluację wyborów. W końcu każdy z nas odpowiada za podejmowane decyzje, zaś szczęście można znaleźć w różnych miejscach i w różny sposób. Warto w jego poszukiwaniach wspierać się intuicją, głosem wewnętrznym, jakkolwiek chcielibyśmy to nazwać. Istotne jest też to, by nauczyć się odpuszczać, nie stawiać sobie bez przerwy zbyt wysokich wymagań. Jest tu też dużo o poświęceniu, zapewnianiu wsparcia i widzeniu w każdej istocie czegoś wartościowego. Sam Sztuciek z kolei może być personifikacją tego, że coś, co pozornie wygląda, jak śmieć, może wcale nie być pozbawione jakości. Warto więc zastanowić się, czy na pewno musimy tyle rzeczy wyrzucać do śmieci, bo kto wie, niekiedy można dać im drugie życie i stworzyć dosłownie coś z niczego.

toy story 4 recenzja 3

Toy Story 4 – małe potknięcia, świetna animacja

Wszystko to opowiedziane jest z pasją, pomysłem i humorem. Historia pełna jest zwrotów akcji i chociaż często bywa przewidywalna, nie da się jej odmówić tego, że jest bardzo sympatyczna oraz daje możliwość wzruszenia się. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, niezależnie od tego, ile ma lat. Jedyne, do czego bym się przyczepił, to fakt, że niektóre sceny są minimalnie przeciągnięte, przez co niekiedy pojawiają się problemy z tempem, film łapie małą zadyszkę. No i szkoda, że relacja między Chudym i Buzzem w ogóle się nie rozwija. Ale jest to zrozumiałe, twórcy skupiają się na czym innym.

Toy Story 4 odznacza się też oczywiście wspaniale wykonaną animacją, nic też nie można zarzucić polskiemu dubbingowi. Innymi słowy jest to produkcja zrealizowana na bardzo wysokim poziomie, co biorąc pod uwagę, że to już czwarta część, budzi tym większe uznanie.

PS Film wejdzie do polskich kin 9 sierpnia.

Atuty

  • Wciągająca i pełna mądrych przesłań opowieść;
  • Dobry humor;
  • Ładna animacja;
  • Sporo emocji;
  • Polski dubbing bardzo dobry

Wady

  • Momentami niewielkie problemy z tempem;
  • Jeden ważny wątek dla serii zepchnięty zupełnie na trzeci plan

Pixar udowodnił, że nawet tworząc czwartą część serii wciąż ma sporo do powiedzenia. Toy Story 4 zdecydowanie trzyma wysoki poziom.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper