Czy Mroczne Materie okażą się nową Grą o Tron? HBO potrzebuje świeżego hitu

Czy Mroczne Materie okażą się nową Grą o Tron? HBO potrzebuje świeżego hitu

Tytus Stobiński | 27.07.2019, 12:00

HBO potrzebuje nowego hitu, który na najbliższe lata skupi uwagę widzów na całym świecie i pozwoli firmie zarobić sporo pieniędzy, potrzebnych na realizację kolejnych produkcji. Czy nadchodzące "Mroczne Materie" są w stanie zastąpić na piedestale zakończoną ostatnio "Grę o Tron"? Na to pytanie spróbujemy sobie odpowiedzieć.

Zakończenie produkcji 'Gry o Tron" to nie tylko smutek milionów fanów na całym świecie, ale także spory problem dla HBO, które w swoim corocznym planie wydawniczym, ma obecnie ogromnych rozmiarów dziurę do załatania, która nie dość, że kosztuje, to na dodatek nie generuje żadnych zysków. Na całe szczęście, na horyzoncie jawi się nowa produkcja, także oparta na dziełach jednego z poczytniejszych pisarzy, która być może zajmie w katalogu HBO miejsce owianej sławą serii o losach Westeros.

Dalsza część tekstu pod wideo

"Mroczne Materie", to zapoczątkowana w 1995 roku książkowa trylogia fantasy, która przyniosła sławę jej autorowi, Philipowi Pullmanowi na całym świecie. Jej głównymi bohaterami są Lyra Belacqua oraz Will Parry, którzy podróżują przez świat równoległych wymiarów, co stanowi jeden z dwóch, głównych wątków fabularnych. Drugim natomiast, jest trwający konflikt między dwoma światami-tym ziemskim, oraz niebiańskim. Autor tworząc książki inspirował się między innymi wierszami Williama Blake'a oraz wydany po raz pierwszy w 1667 roku Raj Utracony, autorstwa Johna Miltona.

To już kolejna próba nawiązania romansu Pullmana z kinem, bowiem 12 lat temu ukazał się "Złoty Kompas", który jednak rozczarował nie tylko krytyków, ale również widzów oraz fanów książkowego pierwowzoru. Druga część trylogii również miała zostać zekranizowana, jednak słabe przyjęcie, dość przeciętny scenariusz i znaczące zmiany względem książkowego oryginału spowodowały, że prace przerwano. Innym problemem, okazały się również problemy związane z krytyką religii, jaka w literaturze Pullmana jest bardzo widoczna i dość dobrze zobrazowana. Największe oburzenie wywołała ogromna dezaprobata roli religii w samej strukturze państwa oraz władzy zwierzchniej, która nie kryła się z faktem, że symbolizuje Watykan. Film pomijał również sporo niewygodnych wątków, takich jak choćby rytualne składanie ofiar z dzieci.

O ile pierwsza część trylogii nie jest jeszcze przesadnie pełna niewygodnych do przedstawienia treści, o tyle przy dwóch kolejnych książkach niektóre wątki stają się już nieco niewygodne, kiedyś przede wszystkim dla wielkich, filmowych wytwórni. Obecnie, może być to również problem dla stacji i platform telewizyjnych, które na przełomie ostatnich dwudziestu lat poczyniły znaczne postępy w rozwoju, a produkcje tworzone na zlecenie Netflixa i reszty platform VOD, to wielomilionowe, małe dzieła sztuki, których zrozumienie wymaga od nas skupienia i chwili przemyśleń (choćby wydany ostatnio drugi sezon WIelkich Kłamstewek).

HBO jednak pokazało nam już niejednokrotnie, że nie boi się poruszania poważnych kwestii, a swoje seriale traktuje jako idealne narzędzie do przełamywania tabu i budzenia kontrowersji, które odbijają się głośnym echem na całym świecie. Czy więc w kooperacji z BBC (tak, Amerykanie łączą przy tej produkcji siły z Brytyjczykami), producenci będą w stanie sobie poradzić z nie do końca wygodną tematyką niektórych wątków, tej naprawdę solidnej serii książek, która w zasadzie nadaje się dla bardzo szerokiej grupy wiekowej? Jednym z reżyserów został Tom Hooper, czyli zdobywca Oscara za stworzenie obrazu "Jak zostać królem", a popełnił również takie filmy jak "Les Miserables: Nędznicy" oraz "Dziewczynę z Portretu". Za scenariusz odpowiada ceniony, brytyjski scenopisarz-Jack Thorne. Z małego ekranu widzowie mogą go kojarzyć przede wszystkim za seriale "Skins", a także oryginalną wersję "Shameless".

Wydaje się więc, że twórcy poważnie podchodzą do stworzenia obrazu, zwłaszczazwłaszcza że jego produkcja rozpoczęła się już w 2015 roku, a obecnie zamówiono już drugi sezon serialu. Pierwszy będzie liczył 8 odcinków, co jest dość standardową liczbą, jak na produkt HBO. A o czym właściwie "Mroczne Materie" będą opowiadały nam, widzom? Główną bohaterką jak już wspomniałem, jest Lyra-dziewczynka żyjąca w równoległym do naszego świecie, która musi wyruszyć na mroźną północ, by uratować swojego przyjaciela. Nie ma jednak pojęcia, że jej wędrówka ma dużo większe, drugie dno, niżeli tylko udzielenie pomocy bliskiej jej osobie. Jej ojciec bowiem, Lord Asriel rzuca rękawice kościołowi i postaci, która jest przez nich chrzczona. Nie będę Wam jednak zdradzał wątków fabularnych, ponieważ uważam, że warto samemu się z nimi zapoznać.

Znakiem jakości trylogii, niech będzie fakt, że Philip Pullman zdobył cenioną i prestiżową nagrodę Whitbread Award dla najlepszej powieści roku. Autor był także wielokrotnie atakowany przez brytyjski kościół, a podczas premiery filmu, który zdecydowanie lepiej przemilczeć, pojawiały się także głosy krytyki prosto z samego Watykanu. Sam pisarz jednak twierdzi otwarcie, że nie uważa się za ateistę, lecz za agnostyka.

Czy więc "His Dark Materials" mają szansę zostać nową "Grą o Tron" dla HBO? Osobiście uważam, że lepiej się stanie w momencie, gdy serial zajmie sobie wygodne miejsce na półce z materiałami, które wyprodukowała amerykańska stacja i choć okazują się klasowymi dziełami, to jednak nie przekraczają pewnego poziomu "zdrowej" popularności. Bardziej na miejscu "Gry o Tron" widziałbym oczekujący kolejnego sezonu "Westworld", który posiada wszelkie aspekty, by stać się prawdziwym superhitem, a obecnie nie musi konkurować z niczym na matczynej platformie, co mogło nieco hamować HBO przed rozpędzeniem tego "hype trainu" do granic możliwości. Czy więc wyjdzie z tego dobry serial? Patrząc na ukazany podczas tegorocznego San Diego Comic-Con zwiastun, jestem pewien, że tak. Zwłaszcza że nad tworem czuwają także ludzie z BBC, a wystarczy tylko nieco bliżej przyjrzeć się brytyjskiej kinematografii, by dostrzec, że jak nikt, potrafią oni przenieść na srebrny ekran dzieła swoich rodzimych autorów. 
 

Tytus Stobiński Strona autora
cropper