10 najlepszych filmów animowanych Disneya

10 najlepszych filmów animowanych Disneya

Enkidou | 04.03.2019, 18:00

Wybranie dziesięciu najlepszych animowanych filmów Disneya spośród dziesiątek produkcji, często kultowych i takich, które na stałe zapisały się w historii popkultury, to nie lada wyzwanie, ale spróbujmy.

Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków (1937)

Dalsza część tekstu pod wideo

„Królewna Śnieżka...” zasługuje na miejsce w tym zestawieniu choćby tylko z powodu swojego historycznego znaczenia. Był to pierwszy pełnometrażowy animowany film wytwórni i zarazem ryzykowny w swoim czasie eksperyment, którego sukcesu nikt nie mógł być pewny. Ówcześni życzliwi krytycy mówili o „kaprysie Disneya”, ale okazało się, że trafili kulą w płot. On sam zaś zyskał po premierze status wizjonera i po latach wielokrotnie jeszcze potwierdzał, że jak najbardziej słusznie.

Pinokio (1940)

Disneyowski „Pinokio” powszechnie uchodzi do dziś za jeden z najlepszych filmów animowanych w historii. To przy nim szlify zbierało wielu późniejszych wybitnych artystów i animatorów wytwórni. Jak pisano w wielu późniejszych analizach, historia ożywionego drewnianego chłopca jest prosta i pozbawiona moralizatorstwa (fabuła bazuje na książce dla dzieci autorstwa włoskiego pisarza Carlo Collodiego), ucząc podstawowych wartości, którymi kierować się powinna klasa średnia, jak rzetelność czy ciężka praca.

Bambi (1942)

„Bambi” powstał na podstawie powieści austriackiego pisarza Felixa Saltena. Sam Walt Disney przekładał prace nad filmem, gdyż nie miał pewności, czy jego animatorzy zdołają uchwycić „naturalistycznego” ducha materiału źródłowego. Obraz nie odniósł sukcesu w momencie premiery, ale mimo to Disney był usatysfakcjonowany rezultatem prac. Historia przyznała mu zresztą rację. Wiadoma scena jest chyba jedną z najsłynniejszych w dziejach popkultury.

Księga dżungli (1967)

Film ciekawy z kilku względów. Powstał ponieważ Bill Peet, ówczesny scenarzysta wytwórni, uznał, że jest ona w stanie wykreować ciekawsze postacie zwierzęce niż dotychczas. By osiągnąć ten cel, postanowiono sięgnąć po „Księgę dżungli” autorstwa Rudyarda Kiplinga i właśnie na jej motywach oprzeć fabułę. Co ciekawe, Waltowi Disneyowi nie podobała się mniej spójna struktura opowieści, a proces produkcji naznaczony był wieloma problemami. Mimo to charakteryzację w filmie uznaje się za jedną z najlepszych w historii animacji. Na uwagę zasługuje zwłaszcza niedźwiedź Baloo, któremu głosu użyczył Phil Harris (po latach Baloo doczekał się nawet własnego serialu). „Księga dżungli” była też ostatnim filmem, przy którym bezpośrednio udzielał się sam Disney (zmarł w grudniu '66 roku).

Aladyn (1992)

Przymiarki do filmu zaczęto czynić już pod koniec lat 80., gdy Howard Ashman, autor słów do piosenek wielu filmów Disneya, przedstawił pomysł musicalu opartego na historii Aladyna, jednego z bohaterów „Księgi tysiąca i jednej nocy”. Michael Eisner, zasłużony szef wytwórni, początkowo miał opory przed produkcją filmu, którego akcja rozgrywałaby się na Bliskim Wschodzie, ale jak wiemy z historii, zostały one przełamane, co okazało się słuszną decyzją. "Aladyn" odniósł wielki sukces, doczekując się kontynuacji, dobrze przyjętych gier video czy serialu (emitowanego także w polskiej telewizji).

Król lew (1994)

„Król lew” był wyjątkowy przede wszystkim z dwóch powodów. Z jednej strony nie bazował na istniejącym materiale, jak wiele innych filmów Disneya, z drugiej – za jego produkcję odpowiadał mniej doświadczony zespół (czołowi animatorzy wytwórni zajmowali się bowiem wówczas „Pocahontas”). Ten czarny koń odniósł jednak gigantyczny sukces. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, trudno się dziwić: fabuła czerpiąca z szekspirowskich tragedii, motywy, z którymi może się identyfikować chyba każdy (np. o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie), pozytywne przesłanie itd. Co ciekawe, według pierwotnych planów opowieść miała być utrzymana w poważniejszym tonie, lecz ostatecznie film stał się tym, czym się stał. Wyszło mu to na dobre.

Dzwonnik z Notre Dame (1996)

W przypadku „Dzwonnika z Notre Dame” zwraca się uwagę na to, jak wiele elementów przemycono z materiału źródłowego, tj. ze znanej powieści Victora Hugo. Jest i religijna symbolika, i metafory z podtekstem seksualnym (jak utwór „Paryż w ogniu”), względem pierwowzoru ograniczono przede wszystkim przemoc. Zbawienne poszerzenie zakresu swobody twórców wiązało się z odejściem Jeffreya Katzenberga, który miał w zwyczaju wyjątkowo twardą ręką rządzić swoimi pracownikami (sprzeciwiał się choćby temu, by bohaterowie posiadali zarost na twarzy).

Herkules (1997)

John Musker, jeden z czołowych animatorów Disneya i zarazem twórca sukcesów firmy w złotych latach 90. powiedział o „Herkulesie”, że był „naszą próbą stworzenia filmu superbohaterskiego”. Początkowo wytwórnia planowała wyprodukowanie filmu na podstawie „Odysei” Homera, lecz jej długość i brak wyrazistych postaci sprawił, iż zamiary te porzucono. Zamiast tego Joe Haidar przedstawił propozycję filmu, w którym główną rolę odgrywa mityczny heros Herkules. Ta została już przyjęta.

Film nie jest może tak samo ceniony jak parę innych produkcji Disneya z tej samej dekady, ale niektóre jego elementy trwale zapisały się w pamięci widzów, np. świetna postać Hadesa.

Mulan (1998)

Fabułę filmu oparto na chińskiej legendzie z czasów dynastii Song, która opowiada o Hua Mulan, dziewczynie, która przebiera się za mężczyznę, by służyć w armii i obronić kraj oraz rodzinę przed najazdem Hunów. Interesujące w „Mulan” jest zwłaszcza to, że stara się pożenić wschodnie i zachodnie techniki snucia opowieści, czerpiąc wzorce np. z dramatów samurajskich. Według pierwotnych założeń klimaty miały być bardziej slapstickowe (komediowe), ostatecznie zdecydowano się jednak na ton, który miał być wierniejszy oryginałowi.

Kraina lodu (2013)

Przez ponad 70 lat Walt Disney i jego następcy próbowali przenieść na ekrany baśń o Królowej Śniegu autorstwa Hansa Christiana Andersena. Nie udawało się z różnych powodów, m.in. z powodu złożoności materii czy historycznych zawirowań, jak II wojna światowa (wytwórnia produkowała w jej trakcie materiały propagandowe). Sposób znalazł dopiero producent Peter Del Vecho i jego współpracownicy – nadali oni wspomnianej postaci ludzkich cech i zmienili ton opowieści na lżejszy. W efekcie powstał najbardziej kasowy film w historii firmy i zarazem, co można chyba napisać bez cienia przesady, fenomen społeczny.

Źródło: własne
Enkidou Strona autora
cropper