TP-Link Archer C5400X - test routera dla graczy

TP-Link Archer C5400X - test routera dla graczy

Paweł Musiolik | 27.02.2019, 12:00

TP-Link jakiś czas temu postanowił uzupełnić braki w portfolio i zaatakować segment routerów premium. Ich propozycja z jesieni 2018 roku - TP-Link Archer C5400X - walczy z konkurencją na polu gamingowym. Jak z punktu widzenia internauty/gracza wypada sprzęt TP-Linka?

Dla gracza to określenie aktualnie robiące furorę. Dla gracza jest praktycznie wszystko i sprzęty tak nazywane charakteryzują się agresywnym (i po prostu brzydkim) designem, masą światełek RGB, od których najwyżej dostaniemy oczopląsu, bo o byciu lepszym graczem mowy oczywiście nie ma. TP-Link Archer C5400X mimo nazwania go sprzętem dla graczy, LED-owego grzechu nie popełnia, design także jest umiarkowany, choć jak na mój gust — nazbyt agresywny. Tak już jednak mam, że preferuję prostotę i minimalizm.

Dalsza część tekstu pod wideo

To, czym TP-Link reklamuje swój sprzęt, to wysoka wydajność i mnóstwo opcji, które mają nam pozwolić na poprawienie sieciowej rozgrywki. Trzeba jednak o jednym pamiętać, wpływ na jakość rozgrywki sieciowej ma znacznie więcej aspektów, niż to, jaki router mamy w domu. Na niektóre z nich nie mamy absolutnie żadnego wpływu i nawet jeśli kupimy najlepszy i najdroższy sprzęt, możemy zanotować minimalną poprawę. Z drugiej strony, warto zadbać, by urządzenie, z którego korzystamy, było odpowiedniej jakości i radziło sobie z większymi obciążeniami Sieci, zwłaszcza gdy nie jesteśmy jedynymi osobami korzystającymi w domu z Internetu.

Testowany TP-Link Archer C5400X jest sprzętem drogim. W polskich sklepach kupicie go już od 1300 złotych, co powoduje, że dla wielu zasadnym pytaniem będzie, czy to czasem nie jest przerost formy nad treścią. I tutaj już na początku napiszę, że jeśli korzystacie z Sieci normalnie (tj. szwędacie się, odpalicie jakiś filmik, pogracie coś online) to tak drogi router nie ma sensu, bo nie wykorzystacie nawet ułamka tego, co umożliwi. Jeśli jednak posiadacie spory dom, w którym sporo sprzętów korzysta z Sieci, często w tym samym momencie, to taki wydatek nie będzie szalony, ale warto się nad nim zastanowić, bo płacenie takiej kwoty za coś, z czego nie skorzystamy nawet w połowie, w moim odczuciu nie bardzo ma sens.

Specyfikacja TP-Link Archer C5400X

  • Częstotliwość pracy - 2.4 GHz (1000 Mbps) + 5 GHz (2167 Mbps) + 5 GHz (2167 Mbps)/Mu-MIMO
  • Standardy i protokoły - 802.11a/b/g/n/ac, 802.3ab
  • Podzespoły:
    • CPU- Czterordzeniowy procesor 1,8GHz 64-bit i trzy procesory pomocnicze
    • 1 GB RAM
  • Gniazda:
    • 8x Gigabit Ethernet LAN z opcją agregacji połączenia
    • 1x Gigabit Ethernet WAN port
    • 2x USB 3.0
  • 16 GB eMMC
  • 8 zewnętrznych anten
  • Bluetooth
  • Beamforming z opcją Smart Connect
  • Wsparcie dla Amazon Alexa
  • Tryb Access Point
  • Waga - 1,5 kg (z antenami)

Zawartość pudełka i design

TP-Link Archer C5400X przychodzi do nas w sporych rozmiarów pudle, w którym znajdziemy sam router, osiem anten, kabel ethernet, kabel zasilający oraz piankowa podkładka, którą sobie możemy wykorzystać, by nóżki routera się z czasem nie porysowały.

Pierwsze co zauważymy po wyjęciu sprzętu, to jego rozmiar. TP-Link Archer C5400X jest DUŻY. I to nie jest przesada. Na co dzień korzystam z modelu AC5400 i porównując go z testowanym sprzętem, wyglądał niczym karzeł przy koszykarzu. Całość utrzymana jest w czarno-czerwonych barwach, bez diod. Zamiast tego ma środku mamy podświetlane logo, które informuje o stanie sprzętu. Z "tyłu" mamy osiem gigabitowych gniazd ethernet, gigabitowe gniazdo WAN, przycisk włączenia i resetu.

Anteny nie są wkręcane, tylko wsuwane i niestety — nieruchome, przez co nie ustawimy ich w danym kierunku, polegając w pełni na możliwościach technologii wbudowanej w sprzęt. Taki sposób montażu powoduje, że anteny lekko chodzą, ale to w niczym nie przeszkadza i nie wpływa na działanie sprzętu. Ot, kwestia czysto estetyczna.

Nie ukrywam, że rozmiar routera był dla mnie problemem i sensowne umiejscowienie sprawiało mi problem. Co warto mieć na uwadze, gdyby ktoś nie dysponował miejscem na tak duży sprzęt lub chciał postawić go w jakimś łatwo dostępnym miejscu.

Użytkowanie i menu routera

Trend tworzenia urządzeń idiotoodpornych nie jest niczym złym, jeśli zrobione jest to z głową. W przypadku TP-Link Archer C5400X problemy, jakie może napotkać świeżo upieczony użytkownik, zostały rozwiązane z sensem i mam wrażenie, że przewidziano większość sytuacji.

Po pierwsze. Kupiłeś router, ale nie masz PC-ta z gniazdem Ethernet, by go skonfigurować? Łącząc się przez Bluetooth przez smartfon i korzystając z aplikacji TP-Linka, router ustawimy mobilnie i nie ma z tym większych problemów (choć sam wolałem wygodnie sobie poustawiać wszystko na PC).

Podłączyłeś wszystko, ale nie wiesz jak to ustawić? Po zalogowaniu się do sprzętu wita cię ładny kreator, który poprowadzi cię przez najważniejsze punkty, opisując je nad wyraz prosto. Gdy przez to przebrniesz, trafisz do menu podzielonego na dwie zakładki — ustawienia proste i zaawansowane. W tych pierwszych mamy minimum ważnych opcji potrzebnych do działania routera. Ustawienia sieci WAN, opcję odpowiedniego ustawienia połączenia bezprzewodowego w domu, opcje udostępniania plików ze sprzętu wpiętego w USB 3.0, tworzenie sieci dla gości (przydatne, jeśli nie chcecie podawać obcym hasła dostępu), a także opcje związane z bezpieczeństwem i kontrolą rodzicielską.

Na zaawansowanych czekają już rozbudowane opcje, które pozwolą wam dostosować każdy aspekt działania sprzętu. TP-Link chwali się na przykład dokładnym kolejkowaniem pakietów i nadawaniem priorytetów danym sprzętom, co pozwala na dokładne zarządzanie, które urządzenie lub jakie pakiety mają mieć priorytet w danym momencie. W urządzeniu znajdziemy także wbudowaną opcję VPN-u, testowanie łącza za pomocą SpeedTest. To, co mnie pozytywnie zaskoczyło, to mnogość opcji w porównaniu do mojego AC5400, który wygląda nad wyraz biednie, jeśli chodzi o możliwości ustawienia i zarządzania. W kwestii oprogramowania dostajemy więc faktycznie kombajn, który zgrabnie rozdziela podstawowe opcje od zaawansowanych, by ktoś przypadkiem niczego nie popsuł.

Testy i wydajność

Jak więc sprawuje się TP-Link Archer C5400X? Próbowałem sprzęt zajechać, tj. sprawić by zaczął wykazywać objawy zapchania albo utraty stabilności łącza. Nie udało się. Próbowałem to zrobić, korzystając z praktycznie każdego urządzenia, jakie mam. Na stacjonarnym PC odpaliłem streama, film z YT, do tego puściłem torrenta bez limitów. Na każdej z konsol (PS4 Pro, Switch) odpaliłem ściąganie, na smartfonie i laptopie podobnie. Wiem, że to nie jest maksimum i mógłbym poznosić więcej sprzętów, ale też nikt nie użytkuje normalnie Sieci na tylu urządzeniach jednocześnie i w taki sposób.

Po kablu wyciągałem maksimum ze swojego łącza 800 Mb/s. Tutaj nie było zaskoczeń. Bezprzewodowo? Korzystając z pasma 2,4 GHz, które w mojej okolicy jest niesamowicie zawalone, wyciągałem około 110 Mb/s korzystając z syntetycznych testów. Przełączając się, na 5 GHz osiągi podskoczyło trzykrotnie, choć i zasięg znacząco spadł (taka specyfikacja 5 GHz). Dodatkowe dwie anteny względem routera, z którego korzystam na co dzień, przyniosły może 2 metry dodatkowego zasięgu (3 ściany z betonu, router na 1 piętrze, ja na dworze 15 metrów od wejścia do bloku). Na 2.4 GHz z zasięgiem było lepiej, ale jakość połączenia pozostawała taka sobie. To jak jednak wspomniałem — to pasmo w mojej okolicy jest zawalone.

Jeśli chodzi o gry, to... większej różnicy nie zauważyłem. Ani na minus, ani na plus. Ciężko jest jednak w domowych warunkach wykorzystać maksimum, na jakie pozwala TP-Link Archer C5400X. Dlatego nie powinno was to dziwić.

Ostatecznie uważam, że w tej cenie możliwości, jakie daje TP-Link Archer C5400X są wyjątkowo duże i jak na debiut TP-Link w tym segmencie — jest wyjątkowo dobrze. Jednak jak wspomniałem — sprzęt jest drogi i podejrzewam, że większość z was go nawet nie będzie w stanie maksymalnie wykorzystać, co zawęża grono odbiorców. Jednak jeśli ktoś się skusi, to nie poczuje się zawiedziony możliwościami.

Plusy:

Możliwości i łatwość konfiguracji

Wydajność w 5 GHz

Działanie

Wbudowane opcje QoS, VPN i zaawansowanej kontroli rodzicielskiej

Jakość wykonania

Minusy:

Cena

Rozmiar urządzenia

Taka sobie wydajność przy 2,4 GHz

Materiał powstał przy współpracy z firmą TP-Link, która dostarczyła urządzenie do testów. 

Paweł Musiolik Strona autora
cropper