10 aktorów, którzy mogliby zastąpić Bena Afflecka w roli Batmana

10 aktorów, którzy mogliby zastąpić Bena Afflecka w roli Batmana

Enkidou | 02.02.2019, 15:00

Po ostatnich doniesieniach o rezygnacji Bena Afflecka z roli Batmana w nadchodzącym filmie Matta Reevesa nasuwa się pytanie, kto mógłby go zastąpić? Prezentujemy 10 możliwych kandydatur.

Dalsza część tekstu pod wideo

Karl Urban

Niektórzy nazywają Urbana jednym z “najfajniejszych” aktorów swojego pokolenia. Szersza publika może go kojarzyć z roli Leonarda McCoya w nowych Star Trekach, ale też Sędziego Dredda z filmowej adaptacji komiksu, która na ekrany kin weszła w 2012 roku. To właśnie ta druga rola mogłaby być całkiem niezłym przetarciem szlaku przed wcieleniem się w Człowieka Nietoperza.

Michael Fassbender

Urban jest być może jednym z “najfajniejszych” aktorów swojego pokolenia, ale Fassbender to jeden z najzdolniejszych. Z drugiej strony ma on raczej pecha do blockbusterów. Filmy takie jak X-Men: Apocalypse (gdzie wcielił się w rolę Magneto, czyli czarnego charakteru), adaptacja Assassin’s Creed czy Alien: Covenant Ridleya Scotta przyjęte zostały, mówiąc eufemistycznie, raczej średnio.

Matt Bomer

Bomer to gwiazda popularnego serialu “Białe kołnierzyki”, gdzie gra Neala Caffreya, jednego z najzdolniejszych fałszerzy na świecie. Poza tym użyczał też głosu Supermanowi w dobrze przyjętym animowanym filmie Superman: Unbound. Czy jego wejście w buty Batmana mogłoby budzić zdziwienie? Całkiem dobrze mu w garniturze, więc z powodzeniem mógłby odgrywać rolę miliardera Bruce’a Wayne’a.

Jon Hamm

Hamm, znany m.in. z serialu Mad Men, gdzie był wysoko postawionym pracownikiem agencji reklamowej, czy z drugoplanowej roli w Baby Driver, byłby, jak się wydaje, świetnym Bruce’m Wayne’m. Na jego niekorzyść działa jednak wiek - Jon dobija już bowiem powoli do pięćdziesiątki (urodził się w 1971 roku).

Wes Bentley

Według pogłosek Bentleya (znanego chociażby z Interstellar) w roli Batmana widział w swoim czasie sam Christopher Nolan (był on nawet podobno dla niego pierwszym wyborem). Rozwój jego świetnie zapowiadającej się kariery w pewnym momencie zahamowały problemy z używkami (alkohol i narkotyki), ale podobno zdołał się już z nimi uporać, o czym opowiadał dokument My Big Break nakręcony dziesięć lat temu. Dzięki temu mógł rozpocząć ponowny marsz na szczyt Hollywood.

Richard Armitage

Casus przypominający wymienionego wcześniej Bentleya. Armitage podobno też był już wcześniej przymierzany do roli Batmana, ale ostatecznie twórcy Batman v Superman zdecydowali się na -- niespodzianka -- Bena Afflecka. Jak przypominają niektórzy, aktor nie zawsze otrzymuje rolę, którą mu się pierwotnie przepowiadało. Dla przykładu Roger Moore wcielił się w Jamesa Bonda po dekadzie od pierwszych przymiarek. Minus? Armitage, podobnie jak Hamm, niedługo będzie miał piąty krzyżyk na karku.

Jake Gyllenhaal

Kolejny aktor z listy, którego widziano już w stroju Człowieka Nietoperza. Gyllenhaal wprawdzie wbił się w świadomość niektórym widzom rolami, które niekoniecznie mają wiele wspólnego z kinem superbohaterskim (np. błyskotliwy dziennikarz-samouk z Nightcrawlera), ale ostatnio poszedł i w tym kierunku. W "Spider-Man: Daleko od domu" wcieli się on mianowicie w Mysterio.

Adam Driver

Driver może się wydawać dziwnym wyborem ze względu na nieco bardziej charakterystyczny wygląd, który na pierwszy rzut oka nie predestynuje go do ról superbohaterów. Z drugiej jednak strony wspomina się, że twórcy nowego Batmana być może będą chcieli obsadzić kogoś nieco młodszego, by mieć możliwość pokazania ewolucji tytułowego bohatera. Driver, jako przecież utalentowany aktor, mógłby z powodzeniem te założenia zrealizować.

Luke Evans

Wśród zalet Evansa wymienia się wszechstronność. Miał już okazję zagrać w “Szybkich i wściekłych 6”, “Draculi: Historii nieznanej” (jako Dracula właśnie), “Trzech muszkieterach” (jako Aramis) czy w thrillerze “Dziewczynie z pociągu” (zaborczy mąż). Ten dorobek sprawia, że mógłby się on podjąć wyzwania oddania wszystkich niuansów osobowości Bruce’a Wayne’a/Batmana, tym bardziej że pod względem samego tylko wizerunku także się nadaje.

Justin Theroux

Theroux nie jest w branży filmowej gwiazdą pierwszej wielkości, ale wydaje się, że ma wszystko, by przejąć pałeczkę po Afflecku. Przede wszystkim świetnie zagrał przeczołganego życiem gliniarza w serialu “Leftovers”, co sprawia, że pasowałby jak ulał jako nowy Bruce Wayne.

Źródło: własne
Enkidou Strona autora
cropper