10 najlepszych Easter Eggów z serii Grand Theft Auto

10 najlepszych Easter Eggów z serii Grand Theft Auto

Bartosz Dawidowski | 27.01.2019, 18:00

Rockstar uwielbia Easter Eggi a seria Grand Theft Auto jest tego najlepszym dowodem.

Komiczne wiadomości od deweloperów, dziwaczne metamorfozy, tajemnicze istoty i ufoki - seria Grand Theft Auto nie przestaje zadziwiać, oferując nieprzebrane ilości Easter Eggów. W tym rankingu przedstawiam 10 najbardziej udanych smaczków, które zaserwowało nam Rockstar. Jeśli uważacie, że coś przeoczyłem - piszcie!

Dalsza część tekstu pod wideo


10. Studencki fallus (Grand Theft Auto III)

Wbijając się w pobliże uniwersytetu Liberty City można spotkać studenta trzymającego notatki. Po "kropnięciu go" ujrzymy, co dokładnie takiego zawiera jego notatnik. To naszkicowany penis. Pewnie z wykładów urologicznych na medycynie.


 


9. Aleja Gwiazd z Vinewood (Grand Theft Auto V)

Rockstar bardzo lubi odnosić się w swoich produkcjach do starszych odsłon GTA. Nie inaczej jest w GTA V. Warto wybrać się tutaj do Alei Gwiazd w Vinewood, gdzie znajdziemy na deptaku masę gwiazd, upamiętniających postacie z showbiznesu, znane z poprzednich odsłon serii (to aluzja do analogicznego miejsca z Los Angeles). Pojawiają się tu nawiązania do osób prowadzących audycje radiowe, muzyków i aktorów. Swoją "gwiazdkę" otrzymali m.in. Donald Love, Madd Dogg, Fernando Martinez czy Candy Suxx, gwiazdka filmów porno z GTA: Vice City.


 

 

8. Konfrontacja Wielkiej Stopy (GTA V)

Dopiero po latach od premiery GTA V gracze rozwiązali Easter Egg związany z Wielką Stopą. Jak odblokować takiego przerośniętego futrzaka i doprowadzić do ciekawej konfrontacji możecie przeczytać w jednym z naszych starszych artykułów.


 


7. Max Paynt (Grand Theft Auto II)

Nazwa jednego z warsztatów lakierniczych, dzięki którym można zgubić pościg policyjny, to... "Max Paynt". To oczywiste nawiązanie do kultowej serii Max Payne.

 


6. Zamarznięty Obcy (Grand Theft Auto V)

Na samym początku GTA V (w prologu do kampanii) można odnaleźć pod taflą lodu... obcego. Jak na Easter Egga przystało odnalezienie go nie jest proste - trzeba dotrzeć do rzeczki pod mostem, uważając przy tym by nie wyjechać poza granicę misji.

 

5. Reprymenda od autorów (Grand Theft Auto III)

Rockstar dobrze ukryło ten komunikat z GTA III. Graczom udało się jednak w końcu odkryć tekst wymalowany na ścianie o następującej treści: "Wiesz co, nie miałeś tutaj dotrzeć". 


 


4. "Tu nie ma Easter Eggów" (Grand Theft Auto: San Andreas)

Tradycyjnie już Rockstar wrzucił również do San Andreas tablicę z napisem od deweloperów. W tym przypadku napis na przęśle mostu, do którego można dostać się z pomocą jetpacka lub helikoptera, głosi: "Tu nie ma żadnych Easter Eggów. Odejdź".

 

 

3. Nawiązania do innych gier (Grand Theft Auto V)

W GTA V nie brakuje aluzji i nawiązań do różnych popularnych gier. W dziele Rockstar znajdziemy m.in. Easter Egg związany z Halo (aktor przebrany za Master Chiefa), maszynkę pomalowaną jak Clap Trap z Borderlands, książkę "Red Dead" w biblioteczce domowej Franklina, strój przypominający ciuchy Maxa Payne'a w garderobie gracza oraz profil Nico Bellica w LifeInvaderze. Warto też pomyszkować w domu Lestera, gdzie znajdziemy odniesienia m.in.do serialu "Archiwum X".

 

2. "Tu nic nie ma" (Grand Theft Auto: Vice City Stories)

Ukrytych wiadomości w marce GTA nie brakuje. Najlepszy z tekstów pojawił się w spin-offie, czyli w Vice City Stories. Po uzyskaniu kluczy do posiadłości portowej, należy udać do statku w okolicznym porcie. Tutaj czeka na nas informacja: " Nie żartowałem, tu nic nie ma. Udaj się natomiast do budynku VCN". Komunikat o takiej treści występuje w wersji z PS2 i nawiązuje do skróconej notatki z tej lokacji, występującej na PSP. Po udaniu się do budynku VCN znajdziemy Easter Egg...  w fazie rozwoju.


 

 

1. Serce Liberty City (Grand Theft Auto IV)

We wnętrzu Statui Radości w GTA IV, czyli w symbolu Liberty City, ukryto... ogromne bijące serce. Przed wejściem do pomieszczenia (dostać się tu można wyskakując ze śmigłowca) znajdziemy plakietkę z napisem: "Tu nie ma żadnej ukrytej zawartości". Jasne...

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper