10 klasyków z pierwszego PlayStation, które powinny się doczekać remake'u

10 klasyków z pierwszego PlayStation, które powinny się doczekać remake'u

Enkidou | 02.02.2019, 16:00

Crash Bandicoot, Crash Team Racing, Spyro, Resident Evil 2, Final Fantasy VII, MediEvil czy choćby mniej znane Kowloon’s Gate to różne przykłady gier z czasów pierwszego PlayStation, które niedawno doczekały się lub doczekają się remake’ów. Szkoda by było jednak na tym poprzestać, bo w zanadrzu jest więcej wartościowej klasyki. W tym zestawieniu staraliśmy się wybrać te tytuły z biblioteki PS1, które mogłyby jeszcze trafić na współczesne sprzęty.

Na wstępie uwaga. Oczywiście poniższa selekcja to przede wszystkim zabawa i wróżenie z fusów, ale dobierając gry do listy decydowaliśmy się przede wszystkim na te, które mają choć cień szansy, by remake’u (lub ewentualnie rebootu) się doczekać.

Dalsza część tekstu pod wideo

Legacy of Kain: Soul Reaver

Działania Square Enix, obecnego właściciela praw do serii, zdradzają, że firma nie ma specjalnie pomysłu na to, co z nią dalej robić. Ostatnie podejście to Nosgoth, gra F2P, której akcja rozgrywa się w uniwersum cyklu, ale prace nad nią przerwano. Jeszcze wcześniej był też Dead Sun (również skasowany) mający wprost nawiązywać do hołubionego Soul Reavera. Może więc warto pomyśleć o remake’u tego ostatniego? W takiej nowej wersji można by chociażby dodać zawartość wyciętą z pierwowzoru, a było tego niemało.

Square Enix mogłoby też spojrzeć na Legacy of Kain przychylniejszym okiem po (wszystko na to wskazuje) pozostawiających do życzenia wynikach ostatniego Tomb Raidera, który, całkiem możliwe, pójdzie w odstawkę na jakiś czas.

Syphon Filter

Wydany w czasach współczesnych i potraktowany z należytym szacunkiem nowy Syphon Filter miałby zadatki na hit. Klimaty szpiegowskie, szereg broni i gadżetów, efektowne strzelaniny (przypomina się demolka baru w pierwszej części z pękającymi szybami i butelkami), odwiedzanie zróżnicowanych miejscówek pod różnymi szerokościami geograficznymi, wymagający poziom trudności - to mogłoby się udać. Dziwne, że w ostatnich latach Sony nie zadziałało w tym kierunku. Albo i działa, tylko my nie wiemy jeszcze nic oficjalnie. W 2017 roku odnowiono znak towarowy.

Mega Man Legends

Długo trzeba było prosić Capcom, by w końcu zajął się nieco zapomnianym Mega Manem. Jedenasta część serii ukazała się jednak w zeszłym roku. Jak się sprzedała i czy spełniła pokładane w niej nadzieje? Tego za bardzo nie wiadomo, ale jeśli wyniki byłyby dobre, Żółto-niebiescy mogliby pogrzebać głębiej w swojej historii i przywrócić także cenione Mega Man Legends. Keiji Inafune zbierał nawet swego czasu pieniądze na duchowego spadkobiercę tej serii i ponoć zyskał wsparcie chińskiego inwestora, ale temat od tamtej pory ucichł.  

Warto też dodać, że na 3DS-a powstawał Mega Man Legends 3, jednak prace nad grą przerwano. Dziś wydawanie kontynuacji nie miałoby raczej większego sensu, ale remake/reboot? Czemu nie.

Tombi!

Studio Whoopee Camp założone przez weterana Capcomu, niezwykle zasłużonego Tokuro Fujiwarę, zdołało wypuścić tylko dwie produkcie - obie części Tombiego. Dzięki swobodzie ruchów i patentom przygodówkowym Tombi! miał być grą zręcznościową nowego typu i można powiedzieć, że Fujiwara swój cel osiągnął - zrobił w latach 90. to, co developerzy niezależni zaczęli robić 10-20 lat później. Pomimo ciepłego przyjęcia przygody uczynnego jaskiniowca z różowymi włosami nie zagościły jednak na listach bestsellerów, a studio zakończyło działalność.

Ale bynajmniej nie był to koniec. Jakiś czas temu Whoopee Camp odrodziło się bowiem niczym feniks z popiołów. Fujiwara mógłby więc spróbować ponownie, zwłaszcza że żyjemy w czasach renesansu dwuwymiarowych action-adventure.

MediEvil 2

MediEvil 2 sprawia wrażenie gry nieco jednak zapomnianej, która nie jest w stanie wyjść z cienia kultowego poprzednika. A czy jest grą gorszą? Można by dyskutować. Wszystko zależy od tego, jaki setting nam odpowiada bardziej - średniowiecze czy Anglia z czasów wiktoriańskich z dodatkiem steampunku oraz Tima Burtona. Jeśli sprzedaż remake’u pierwszej części okaże się satysfakcjonująca, być może Sony zechce też odświeżyć sequel.

Parasite Eve

Niedawno pojawiła się informacja, że Square Enix zarejestrowało markę Parasite Eve w Europie. Rzecz jasna nie musi to oznaczać, że nowa część serii jest tuż za horyzontem. Na pewno jednak Kwadratowi nie chcą jej wypuścić z rąk.

Gdyby się do czegoś przymierzali na poważnie, najlepszy byłby prawdopodobnie remake/reboot pierwszej części, który powstał na podstawie powieści Hideakiego Seny. “Dwójka”, która zamieniła się w klon Resident Evil, nie jest tak ceniona, choć to wciąż bardzo przyzwoita gra, a o The 3rd Birthday fani nie mają zbyt dobrej opinii. Z tego też powodu fabularne sequele nie miałyby chyba większego sensu.

Resident Evil 3: Nemesis

Przypadek o tyle szczególny, ponieważ taka gra według plotek już powstaje. Trudno się dziwić Capcomowi - remake ‘dwójki’ sprzeda się zapewne bardzo dobrze, a część assetów jest już gotowa. Samo RE3 wprowadziło do formuły serii kilka interesujących patentów, jak możliwość podejmowania decyzji rzutujących na wydarzenia czy groźny prześladowca w postaci Nemesisa wytrwale ścigający bohaterów pomimo rzucanych mu kłód pod nogi. Rozwinięcie tych pomysłów na współczesnych sprzętach mogłoby być naprawdę ciekawe.

Dino Crisis

To kolejna z tych gier/serii, których porzucenie wydaje się dziwne. Przecież ludzie uwielbiają i horrory, i dinozaury. Ale nie wszystko wydaje się stracone. Raz: Capcom zapewnił, że ma zamiar przywracać dawne marki. Dwa: producent Jun Takeuchi powiedział niedawno, że pracuje nad grą, której zapowiedź wywoła niemałe zdziwienie. Nowe IP takiego zdziwienia nie ma chyba szans wywołać, więc… ?

Metal Gear Solid

Remake Metal Gear Solid już się co prawda ukazał, ale: a) dawno; b) na niezbyt popularnej konsoli; c) był on w niektórych miejscach kontrowersyjny z powodu luźnego podejścia do pierwowzoru. Kojima odszedł z Konami, więc tworzenie kolejnych części serii rozwijających uniwersum nie wchodzi chyba w rachubę, ale odświeżenie ‘jedynki’? Nie jest to chyba coś zupełnie nie do pomyślenia.

Vagrant Story

Przymiarki do odświeżenia Vagrant Story były już podejmowane w czasach PSP, ale nic z tego nie wyszło (przeniesienie gry okazało się ponoć za trudne). Ponownie temat wrócił w zeszłym roku w wywiadzie, w którym wzięli udział Naoki Yoshida i Yasumi Matsuno (twórca oryginału). Ten pierwszy to fan Vagrant Story, który chciałby poznać dalsze losy Ashleya Riota. Jest też bardzo ważną postacią w obecnym Square Enix, a to za sprawą sukcesu Final Fantasy XIV, dzięki czemu ma możliwość pociągania za różne sznurki. Sam Matsuno również wspomniał przy tamtej okazji o hipotetycznym remake’u, mówiąc np., że gdyby miał się nim zająć, system walki byłby bardziej zręcznościowy.

Na niezobowiązujących pogaduchach, miejmy nadzieję, sprawa się nie zakończy.

Źródło: własne
Enkidou Strona autora
cropper