Xiaomi Redmi 6A - test smartfonu. Tanio, a dobrze?

Xiaomi Redmi 6A - test smartfonu. Tanio, a dobrze?

Paweł Musiolik | 15.02.2019, 11:00

Flagowce flagowcami, ale większość ludzi nie chce wydawać na smartfon więcej niż kilkaset złotych. Segment budżetowych urządzeń niezmiennie cieszy się sporą popularnością. Sprawdziliśmy więc jednego z przedstawicieli tego segmentu - Xiaomi Redmi 6A.

Xiaomi Redmi 6A zadebiutowało na naszym rynku jesienią 2018 roku. Nie jest to więc aż tak stary smartfon by go zignorować, a przecież nie można całe życie sprawdzać i testować telefonów z najwyższej półki, prawda?

Dalsza część tekstu pod wideo

Seria Redmi jest jedną z najpopularniejszych (na tyle, że nie tak dawno Xiaomi wydzieliło markę Redmi jako osobny byt) w naszym kraju, za co odpowiadały sensowne podzespoły i niska cena. Czy tak jest z Xiaomi Redmi 6A? Przekonajmy się.

Specyfikacja Xiaomi Redmi 6A

Ekran: IPS TFT 5,45"; 720 x 1440 px, 295 ppi
Procesor: MediaTek Helio A22 MT6761, 4 rdzenie taktowane do 2 GHz
OS: Android 8.0 z nakładką MIUI
GPU: PowerVR GE8300 @660 MHz
RAM: 2/3 GB
Pamięć: 16/32 GB
Bateria: 3000 mAh
Wymiary: 147.50 x 71.50 x 8.30 mm
Waga: 145 g
Porty: Micro USB
Aparat: 12 Mpix - tył, 5 Mpix - przód
Łączność: 4G (LTE), Wi-Fi, Bluetooth
Nawigacja: GPS, A-GPS, GLONASS

Zestaw i design Xiaomi Redmi 6A

Xiaomi Redmi 6A z racji bycia budżetowym smartfonem, nie oferuje nam zbyt dużo w zestawie. Poza smartfonem, dostajemy wyłącznie ładowarkę oraz niezbędne instrukcje. Z jednej strony - konstrukcja urządzenia, która nie wykorzystuje szkła w obudowie nie wymaga stosowania zabezpieczeń, ale z drugiej strony, nawet silikonowy kondom byłby wystarczający. Ale gdzieś cenę trzeba ciąć.

Bryła urządzenia jest identyczna jak w poprzednich modelach. Xiaomi Redmi 6A występuje w kilku wersjach kolorystycznych (czerń, biel, róż i niebieski) i patrząc po ofercie, najkorzystniej wypada czarna wersja. Dostępny w testach niebieski kolor wyraźnie odcina się od białego frontu. Dodatkowo, mimo spasowania całości (nic nie trzeszczy), jednak biały front odstaje od reszty obudowy. Nie mamy żadnych wcięć, na górze mamy aparat przedni, z tyłu widać odstający od obudowy pojedynczy aparat oraz głośnik na dole.

Góra urządzenia to gniazdo słuchawkowe, a na dole mamy Micro USB do ładowania i podłączenia do PC oraz mikrofon.

Sam smartfon jest lekki jak na swój rozmiar. Z racji plastikowej obudowy, dobrze leży w dłoni, przez co korzystanie jedną ręką nie przynosi ryzyka upuszczenia urządzenia. Oczywiście upadek - jeśli nie płasko na ekran - nie będzie powodował sporych uszkodzeń - najwyżej obudowa będzie obtłuczona w miejscu kontaktu z podłożem.

Wyświetlacz

Jest ok. To chyba najlepsze określenie gdy weźmiemy pod uwagę, że mamy do czynienia ze smartfonem kosztującym około 500 złotych. 5,45" cala jest drobnym skokiem względem poprzedniego modelu. Nieznacznie podbito także rozdzielczość do tzw. HD+, oferując tym razem 1440x720. Nie zmieniło się niestety zagęszczenie pikseli, ale dopóki nie zaczniemy się im przyglądać, to niczego nie zauważymy.

Do czynienia mamy ze zwykłym LCD IPS TFT, wiec nie powinniśmy oczekiwać po nim większego szału, zwłaszcza w nasłonecznione dni. W trakcie testów, większość czasu w mojej okolicy panowało zachmurzenie, więc problemów nie miałem, ale gdy na jeden dzień wyszło mocne słońce, niewiele było widać. Ustawienie maksymalnej jasności trochę pomogło, ale jak już mówiłem - było znośnie. A, tutaj uwaga, automatyczna jasność działa tak sobie. Ustawienia są skokowe. Zamiast płynnych przejść, wyświetlacz skokowo przełącza między danymi poziomami, co jest słabe.

Wydajność i użytkowanie Xiaomi Redmi 6A

Nie ukrywajmy, Redmi 6A nie miało być demonem szybkości nadającym się do odpalania wielu aplikacji w tle, męczenia zaawansowanych gier mobilnych i korzystania intensywnie z urządzenia przez cały dzień. W testowanym modelu do czynienia miałem z 2 GB pamięci RAM, co w dzisiejszych czasach jest absolutnym minimum, by zwyczajne korzystanie z urządzenia nie irytowało.

I faktycznie, odpalając jedną czy tam dwie lżejsze aplikacje, Redmi 6A radziło sobie znośnie. Problemy zaczynały się przy trzymaniu przeglądarki oraz 2-3 aplikacji w pamięci urządzenia. Przełączanie między nimi niestety było wolne. Co gorsza, dławił się także sam interfejs, któremu po prostu brakowało RAM-u.

Sama nakładka MIUI nie odbiega znacząco od tego, co znajdziemy w nowszych smartfonach. Oczywiście z racji oparciu jej na Androidzie 8.0 o wielu opcjach wprowadzonych przez Google w nowszych wersjach musimy zapomnieć. Niemniej, mimo że ostatecznie nakładka nie do końca mi leży, zwłaszcza po pół roku obcowania z OxygenOS z OnePlusa, to jednak nie powiedziałbym na nią złego słowa. No, może poza reklamami (możemy wyłączyć) i początkową konfiguracją, gdzie Xiaomi chce nam swoją chmurę wręcz do gardła siłą włożyć. Dziękuję, postoję.

Benchmarki? Proszę bardzo.

Po benchmarkowej sesji, Xiaomi Redmi 6A dostało takiej zadyszki (zwłaszcza po SlingShotach), że przez minutę nie potrafiło zareagować na jakiekolwiek polecenie. Ale nie dziwi mnie to - smartfon dostał średniego MediaTeka oraz 2 GB pamięci RAM. A takie benchmarki idą w opór i starają się wycisnąć maksimum.

Gry na Xiaomi Redmi 6A

I tutaj płynnie przejdę do gier na tym smartfonie, choć nie poświęcę im za dużo czas. Dlaczego? Cóż - nie ten kaliber. Urządzenie nie za bardzo nadaje się do trójwymiarowych gier. Najnowszy Asphalt działał może w 20-25 klatkach na sekundę, często łapiąc sekundowe zawieszki. I zaznaczam - w tle nie działała mi żadna inna aplikacja.

Sama gra też nie wygląda zbyt okazale. Tutaj także ciekawostka - próbując wykonać zrzut ekranu, gra łapała chwilową zwieszkę, co dwukrotnie poskutkowało rozbiciem bryki. Więc co, nie zagramy w nic? Zagracie, ale w proste gry, bez trójwymiarowej grafiki. Wszelakie gry logiczne, klikacze czy starsze produkcje. Niezależnie jednak, nie poleciłbym interesować się Xiaomi Redmi 6A jako urządzeniem do gier mobilnych (ale też podejrzewam, że mało kto w tych kategoriach go będzie rozważał).

Jakie zdjęcia robi Xiaomi Redmi 6A?

Średnio-dobre. To jest chyba najlepsza odpowiedź. Mający 12 megapikseli aparat główny nie oferuje nam więcej niż jednego obiektywu. Do prostych zdjęć, które sobie będziemy oglądać na telefonie (albo wrzucać na media społecznościowe) - wystarczy. W dobrym, dziennym świetle, fotki wychodziły przyzwoite, co mnie nawet zaskoczyło.

Gorzej było po zmroku, przy sztucznym świetle. Ziarno jest widoczne, a jakość leci na łeb na szyję. Nie pomagają tutaj nawet ręczne ustawienia, które jednak są wyjątkowo podstawowe.

Przedni aparat oferuje tylko 5 megapikseli, więc szału nim nie zrobimy, zwłaszcza gdy popatrzymy na trend wrzucania do przedniego aparatu większych matryc niż w aparacie głównym. Niemniej, dostajemy tryb portretowy oraz opcję upiększania twarzy. Ta jednak praktycznie nie działa. Jedyna, sensowniejsza opcja, przy której widziałem różnicę na swojej niezbyt urodziwej twarzy, to wysmuklenie szczęki. I to chyba tylko z tego powodu, że noszę zarost.

Niestety, sam aparat to najsłabszy element urządzenia. Nie chodzi o jakość zdjęć, a o działania. Jest wolny. Choć powinienem napisać WOLNY. Czasami od momentu kliknięcia w pstryczek do zdjęć mija półtora/dwie sekundy, co przy obiektach, które nie stoją w miejscu jest wyjątkowo upierdliwe.

Więcej zdjęć w pełnej rozdzielczości znajdziecie w galerii.

Podsumowanie testu Xiaomi Redmi 6A

Smartfon dosyć tani, choć nie wnoszący zbyt wielu sensownych zmian względem poprzedniego modelu Redmi 5A, co powoduje, że mało kto pomyśli o przesiadce. Nie jest też to najlepsze urządzenie w swojej klasie cenowej. Niemniej, osoby przyzwyczajone do Xiaomi i ich nakładki MIUI poczują się tutaj jak w domu.

Xiaomi Redmi 6A sprawdzi się po prostu jako smartfon na którym będziemy przede wszystkim pisać wiadomości, dzwonić i czasami przeglądać Sieć. Multimedialnie, brak RAM-u go zajedzie szybko, a do gier bardziej zaawansowanych niż proste 2D się po prostu nie nadaje.

Ze zdjęciami jest lepiej, ale nie oszukujcie się, że w tej cenie dostaniecie wysoką jakość fotografii. Na pewno nie w warunkach choć odrobinę odstających od ideału.

Plusy

Spasowanie elementów
Jakość zdjęć gdy weźmiemy pod uwagę cenę
Czas działania na baterii

Minusy

Działanie aparatu
Wydajność w grach
Szybko zaczynamy odczuwać braki w pamięci RAM

Źródło: własne
Paweł Musiolik Strona autora
cropper