World of Warships: Legends. Graliśmy w betę i nam się podobało

World of Warships: Legends. Graliśmy w betę i nam się podobało

Kacper Mądry | 30.12.2018, 11:58

World of Warships: Legends w dużym skrócie? Doskonała robota. Wargaming przyłożyło się do konsolowej wersji gry i jest na dobrej drodze, aby zdobyć serca graczy!

World of Warships: Legends to konsolowa wersja gry, która na ten moment dostępna jest na komputerach PC pod nazwą, po prostu, World of Warships. Czy Legends powinno jeszcze coś poprawić, czy już teraz jest gotowe na premierę? Usiadłem do tego tytułu bez jakichkolwiek oczekiwań. To w końcu beta – jeszcze dużo rzeczy może się zmienić. Twórcy gier wideo nie raz podkreśli w wywiadach, że ostatnie miesiące przed premierą, to najintensywniejszy okres prac, gdy jeszcze dużo może się zmienić. Moim zdaniem Wargaming nie będzie musiał uprawiać crunchu. Już teraz gra sprawia wrażenie produktu niemalże gotowego!

Dalsza część tekstu pod wideo

World of Warships: Legends ps4 playtest beta #1

Wojenna zawierucha

Ten konsolowy „WoW” to nic innego jak pojedynki okrętów wojennych. Nie mówimy tutaj jednak o nowoczesnych, kilkutonowych potworach, którymi mogą pochwalić się Chiny czy USA! World of Warships: Legends oferuje nam bowiem dostęp do okrętów z okresu XX wieku. Zanim jednak siądziemy za sterami największych jednostek, przyjdzie nam po kolei odblokowywać poszczególne statki, przyporządkowane do kilku państw. W menu bety widoczne były okręty takich krajów jak: USA, Japonia, Niemcy czy… Polska! Co prawda możemy pochwalić się jednym statkiem, no ale zawsze coś. Miły ukłon w stronę polskiej społeczności.

Wodne starcia

Sama rozgrywka… zaskakuje. Gdy popatrzy się na World of Warships: Legends z boku, można szybko uznać, że to niezwykle wolna gra, w której musimy ciągle planować kolejne ruchy, a ostrzeliwanie innych graczy nie sprawia tyle frajdy, co w innych, szybkich tytułach sieciowych. Jest to wrażenie błędne! Gdy już złapiemy za pada i dotrzemy do naszych przeciwników, okazuje się, że gra sprawia masę emocji! Trafienie we wroga po wystrzale z dużej odległości, gdy nasze pociski przelatują nad małą wysepką z kilkoma domkami to… jest to! Udanie przeprowadzano akcja, podczas której przeciwnicy są otoczeni i otrzymują ciągłe salwy, połączone z atakiem od podwodnych torped uświadomiło mi jak czasem coś, co może przeciętnie brzmieć na papierze, podczas rozgrywki sprawia, że nie możemy się oderwać.

World of Warships: Legends ps4 playtest beta #2

World of Warships: Legends ma syndrom jeszcze jednej tury. Jedna rundka zajmie nam maksymalnie około 15 minut, a i tak grę zazwyczaj kończymy po mniej więcej dziesięciu. Sprawia, to, że chcemy grać jeszcze raz i jeszcze raz… i nagle okazuje się, że spędziliśmy tyle czasu, że odblokowaliśmy slot na kolejne ulepszenie okrętu. No to co? Nie zagramy jeszcze raz, aby sprawdzić, jak teraz sprawuje się nasza łajba? Po becie ciężko jest jednak stwierdzić, jak będzie wyglądała ekonomia gry i jak szybko będziemy odblokowywali nową zawartość. Na ten moment mogę stwierdzić, że kilka okrętów udało mi się odblokować dość szybko, ale wiadomo – twórcy mogą przed pełną wersją uznać, że szło nam za szybko i podkręcą czas potrzebny do uzyskania naszej wymarzonej jednostki. W tej chwili jest OK, więc trzymam kciuki, aby nagle nie zechciano zaglądać nam do kieszeni.

Jakość na konsolach

Jak wypada sama optymalizacja oraz sterowanie w wersji konsolowej? Zadanie odrobione na piątkę! Gra chodzi bardzo płynnie, nic się nie przycina. Czasy ładowania również znajdują się w granicach zdrowego rozsądku i nie powinniśmy narzekać. Oprawa graficzna nie zawodzi, nie mamy tutaj do czynienia z wolno ładującymi się teksturami czy planszą, która wczytuje się na naszych oczach. Nawet moje PS4 w wersji FAT zbyt głośno nie wyło! Widać, że ktoś w Wargaming zadbał o to, abyśmy dostali produkt, w którym nie trzeba co chwilę przymykać na coś oka. Jedyny mankament to to, że przy zmianie okrętu w menu, najpierw ładuje się sam statek, a dopiero potem wszystkie jego armaty, kominy i inne szczegóły. To jest jednak menu główne – nie przeszkodzi nam w rozgrywce.

World of Warships: Legends ps4 playtest beta #3

Sterowanie w grze zasługuje na oddzielny akapit. Bałem się, że wszystko zostanie zbyt skomplikowane. Zamiast pójść w konsolową prostotę, będziemy zmuszeni lawirować pomiędzy ustawieniami czy kontrolować każdy aspekt okrętu. Na szczęście, twórcy poszli w czystą zabawę. Kontrola prędkości czy zmiana uzbrojenia to tylko kilka klawiszy i nawet największy laik zdoła opanować te morskie potwory ze stali! Pozostałe elementy, jak np. nawigacja po menusach, również są dobrze wykonane. Kilka podobnych produkcji pokazało mi już, że często autorzy chcą rzucić nam na głowę wszystko na raz. Tu masz 10 trybów, tam menu rozwoju, tutaj menu badań, tutaj okręty, a tam jeszcze możesz wejść w dwie inne opcje. World of Warships: Legends jest… proste. Wszystko jest nam powoli wyjaśniane, a zmiana czegokolwiek nie wymaga większej filozofii. Dobra robota.

World of Warships: Legends ps4 playtest beta #4

Czy wrócę do World of Warships: Legends, gdy pojawi się pełna wersja? Jak najbardziej! Piszę to, samemu się sobie dziwiąc. Nie sądziłem, że powolna rozgrywka może sprawić tyle frajdy! WoW:L to doskonały przykład tego, jak dobrze przygotować grę. Tytuł, który już swoją tematyką może nie zachęcać do zabawy, jest na tyle sprawnie zaprogramowany i zoptymalizowany pod konsole, że aż chce się grać. Bo ta gra po prostu bawi!

Kacper Mądry Strona autora
cropper