Seks i erotyka w grach w 2018 roku

Seks i erotyka w grach w 2018 roku

Jaszczomb | 01.01.2019, 19:00

Kiedyś seks w grach oznaczał pokraczne mody typu Hot Coffee i rozdmuchane skandale. Dziś twórcy sami projektują postacie tak, by szybko zostały podchwycone przez branżę porno...

Nagość jest obecna w grach wideo właściwie od zawsze. Od pierwszych softpornowych tekstówek i absurdalnego Custer's Revenge z Atari 2600 minęło jednak kilkadziesiąt lat i dzisiejsze audiowizualne standardy nie pozostawiają już zbyt wiele wyobraźni. Nagie przeróbki z kanciastą Larą Croft, usuwanie cenzury w Simsach czy oglądanie tragicznych animacji seksu w zmodowanym GTA: San Andreas było dopiero początkiem tego, co miało nadejść. Nie będziemy się jednak skupiać na zwykłych grach porno, prostych flashówkach ani japońskich grach z jęczącymi, stanowczo zbyt młodymi dziewczętami. Zobaczmy, co słychać w mainstreamie roku 2018 i na ile erotyki pozwala dzisiejszy rynek.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jeszcze kilka lat temu popularne były twierdzenia, że potrafimy wybaczyć grom masowe morderstwa, ale pokazanie gołego pośladka od razu rodzi skandal. Dziś, długo po burzy, jaką wywołały sceny seksu z Mass Effecta, w końcu doczekaliśmy się czasów, kiedy stosunek płciowy może być elementem wysokobudżetowej gry bez większego problemu.

Assassin's Creed Origins pokazało seks między bohaterem i jego żoną jako najzupełniej normalną formę wspólnego spędzania czasu, cieszenia się sobą nawzajem. W prosty sposób pozwoliło to nakreślić ich relacje, nadając im bardziej ludzkiego charakteru. Nieco starsze Wiedźmin 3: Dziki Gon wręcz epatowało nagością, przedstawiając sceny bliskości w wyjątkowo dosadny sposób. W obu przypadkach zrobiono to subtelnie i ze smakiem, nawet jeśli widać (i słychać) było sporo. Można więc wysnuć wniosek, iż w tej kwestii nasze hobby dorosło, a media nauczyły się postrzegać je jako rozrywkę również dla pełnoletnich osób... nawet jeśli ten czy tamten serwis zrobi sobie pożywkę z faktu, że takie Conan Exiles pozwala wybrać rozmiar członka naszego bohatera.

Niestety, problemy z nagością przeniosły się gdzie indziej. Owszem, wciąż do Sieci trafiają liczne mody rozbierające żeńskie postacie, jak choćby w Dragon Ball Xenoverse czy... Minecrafcie (sic!), a serwisy z filmami porno mają całe działy poświęcone animacjom z wykorzystaniem znanych postaci. Mimo to, coraz większą wartość dla napalonego gracza ma jednak prawdziwy cycek. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.

Zaczęło się niewinnie, bo od cosplayu. Dla wielu osób w przebieraniu się za ulubione postacie najważniejsza jest dbałość o szczegóły takiego kostiumu, lecz to te bardziej skąpe stroje działają na wyobraźnię. Zresztą, któż nie ma na dysku zapisanych choćby kilku zdjęć z seksownymi cosplayerkami? Wraz z rosnącą popularnością serwisów do "donejtów", fani takich modelek ochoczo zaczęli rzucać pieniędzmi na finansowanie kolejnych kreacji, a to popchnęło niektóre dziewczyny do mniej artystycznego podejścia do swojego hobby i odpowiednie progi comiesięcznych wpłat dają dostęp do zdjęć niemających zbyt wiele wspólnego z jakimkolwiek ubiorem.

Droga przez projektowanie kostiumów jest jednak ciężka i wymaga trochę talentu. Tutaj z pomocą przychodzi streamowanie gier. Oczywiście, jest wiele dziewczyn, które są po prostu dobre w grach lub robią świetne komediowe show, ale regularnie trafiamy na newsy o tym, że Twitch zablokował jakąś streamerkę za dotykanie się na wizji, zbyt wyzywający strój czy "przypadkowe" pokazanie tego i owego. I w tym wszystkim najzabawniejsze jest to, że na Twitchu są również prawdziwe gwiazdy porno, które traktują granie jako rozrywkę i kontakt z fanami, nie mając problemów z trzymaniem się zasad streamingowej platformy.

Co do samej branży porno, tam to dopiero zaczęto zwracać uwagę na graczy. Fakt ten zupełnie nie dziwi, kiedy spojrzymy na najpopularniejsze frazy wyszukiwane na PornHubie. W 2017 roku hasło "overwatch" było na 13. miejscu, przy czym w Polsce trafiło aż na 4 miejsce. W tym roku najświeższe dane pokazują hasła "Fortnite" oraz "Bowsette" jako jedne z najpopularniejszych, przy czym to drugie to stworzona przez fanów żeńska wersja Bowsera z serii Super Mario, która przypomina księżniczkę Peach w stroju wyuzdanej ulicznicy. Jak można się spodziewać, pewna część cosplayerek szybko podchwyciła temat i popularność Bowsette tylko zyskała na sile.

Wracając jednak do producentów filmów, już nas nie dziwi, kiedy słyszymy o kolejnej pornoparodii gry z zabawnie przekręconą nazwą, jak Left 4 Head, Call Of Booty: Modern Whorefare, Ass Effect czy The Bewitcher z Geraldem z Vulvii w roli głównej. I wiadomo, że lekkie, głupawe tło fabularne będące pretekstem do zrzucenia ciuchów przez znaną z gry postać będzie pełne niezgodności z oryginałem, a jednak oglądamy te rzeczy, choćby zwiastuny, z czystej ciekawości, w jaki sposób tym razem sparodiowano nasze ulubione tytuły.

Zmierzając ku końcowi, wspomnieć muszę jeszcze o jednym, bardzo brzydkim zdarzeniu. W ostatnich latach blizzardowski Overwatch okazał się gigantycznym sukcesem i raczej nie ma nic złego w tym, że niektóre żeńskie postacie wydają się wręcz stworzone pod seksowny cosplay (jedna z dostępnych póz Tracer "Over the Soulder" została zresztą wycofana, bo postać za bardzo eksponowała pośladki). Co prawda artyści ze studia deweloperskiego trochę sprowokowali liczne przebieranki i erotyczne grafiki z tymi bohaterkami, ale możemy uznać, że nie mieli na to większego wpływu. Szkoda tylko, że poszło to w jeszcze gorszym kierunku.

Problem zaczął się wtedy, gdy Randy Pitchford z Gearbox Software pozazdrościł popularności grze Blizzarda. Postanowił więc wypromować swoją średniawą grę sieciową Battleborn poprzez wrzucenie linka do porno obrazków z postaciami ze swojej gry, często w wyjątkowo obscenicznych pozycjach. Czy rzeczywiście trafił na taki zbiór przypadkiem, a może zostało to przygotowane na zamówienie - tego pewnie się nie dowiemy. Prędzej już uwierzę, że twórcy Fortnite'a "przypadkowo" dodali realistyczną fizykę piersi jednej z grywalnych bohaterek, z czego szybko się zresztą wycofali. Jak głosi znana prawda - "sex sells". Ale czasem pozostaje tylko niesmak.

Jaszczomb Strona autora
cropper