NBA 2K. Popkulturowe monstrum

NBA 2K. Popkulturowe monstrum

JaMaJ | 13.09.2018, 12:20

NBA 2K z roku na rok rozrasta się nie tylko jako gra stricte sportowa, ale również jako element popkultury, niezbędny w życiu nasto- czy nawet kilkudziesięciolatków z USA. NBA 2K kreuje trendy, uzupełniając się z realnym światem.

Dość powiedzieć, że premiera najnowszego modelu butów LeBrona - Christ the King - nastąpiła 3 dni przed premierą NBA 2K19, w sam raz, żeby w grze można było pośmigać już w nowym obuwiu. Przypadek? NBA od 2K uznawane jest za raj dla sneakerheadów nie od dzisiaj. Nie dam sobie głowy uciąć, ale wydaje mi się, że każdy poważny model butów, w których grali zawodnicy i które trafiły do sprzedaży detalicznej, znalazły swoje odwzorowanie w grze. I mowa jest nawet o butach z lat 90. Pamiętacie kultowe, czarno-białe Reebok Shaqnosis, z czasów, kiedy Shaq grał jeszcze w Orlando Magic? Są oczywiście w grze - tak samo jak inne 8 modeli Reeboków Shaqa i ekipy z tego okresu. Jeżeli chodzi o obecne czasy, to wszystkie zawodowe koszykarskie modele największych producentów obuwia (Nike, Adidas, Jordan, Reebok, Under Armour) są dostępne w grze. Mało tego - producenci gry na bieżąco współpracują z wytwórcami butów, by te były dostępne w grze już w ten sam dzień, w którym fizycznie trafiają na rynek. Codzienne update'y NBA 2K dotyczą nie tylko składów zespołów, ale również tego... kto grał w jakich butach, które zmieniane są zawodnikom w grze odpowiednio do tego, co noszą na rzeczywistych parkietach NBA. Mózg roz**bany.

Dalsza część tekstu pod wideo

A i posłuchać jest czego

Z muzyką jest podobnie. Wiadomo - nigdy nie trafi się w gusta wszystkich, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w menusach wyłączyć kawałki, które nam nie odpowiadają, a zapętlić te ulubione. Ścieżka dźwiękowa w NBA 2K zawsze była najwyższych lotów, zgodna z gustem osoby zaangażowanej w jej wybór, ale bez przesadnego narzucania się. Po prostu zawsze była to nuta, przy której dobrze się gra w kosza. W tym roku nie jest inaczej - kuratorem od muzyki w NBA 2K19 wybrano hip-hopowego artystę Travisa Scotta. Wydane przez niego płyty pokryły się platyną (na najnowszą – „Astroworld” - jeszcze przyjdzie pora, wydał ją w zeszłym miesiącu), a jego kawałki, jak i on sam jako artysta, okupują szczyty billboardowych rankingów. Ścieżki dźwiękowej z tegorocznego NBA 2K19 można już słuchać na Spotify, fani porobili już playlisty i z tego co widzę, to mało jest klasyki (Dilated Peoples, Beatnuts), a nowej szkoły - przyznaję się bez bicia - nie kojarzę, ale gatunkowo przeważa oczywiście hip-hop w newschoolowym wydaniu. Ukłon w stronę młodszych graczy i fanów NBA 2K, którzy to najłatwiej odnajdą się pośród 47 kawałków tracklisty.

They will know your name

NBA 2K przeradza się w samonapędzającego się, medialnego potwora, który z roku na rok na okładce gości najbardziej znanych koszykarzy świata, a obecność na trackliście może być przepustką do sławy. Opóźnienie premiery modelu butów w grze prowadzi graczy do frustracji porównywalnej do braku tego modelu w fizycznych sklepach, a celem gry dla niektórych graczy jest posiadanie wszystkich modeli Jordanów. Do tego jak co roku online'owe tryby, MyTeam, MyCareer, niezliczone tryby single playerowe i już powoli można się szykować na kolejny rok no-life'ienia w najlepszą serię gier sportowych.

Materiał powstał przy współpracy z firmą Cenega.


Gra NBA 2K19 do nabycia w muve.pl. 

Źródło: własne
cropper