Gra roku 2017 - wybory poszczególnych redaktorów

Gra roku 2017 - wybory poszczególnych redaktorów

[email protected] | 08.01.2018, 16:38

Jeśli zastanawiacie się, która gra otrzymała tytuł najlepszej gry roku 2017 w oczach naszej redakcji, to zapraszamy was do dalszej części tego wpisu.

Paweł

Dalsza część tekstu pod wideo

Dlaczego NiOh? Najprostszą odpowiedzią byłoby - bo to pierwsza gra o której pomyślałem w tej kategorii. Jednak by się upewnić, dałem sobie kilka dni w trakcie których zastanawiałem się stawiając wszystkie "za" i "przeciw". Ostatecznie jednak nawet przez chwilę nie miałem wątpliwości, że z nowych gier, NiOh zasługuje na mój tytuł gry roku. Wreszcie coś świeżego w temacie gier soulslike, coś co nie jest zwyczajnym klonem gier od From Software i dodaje coś od siebie. Gra wymagająca, ale po jej opanowaniu faktycznie czujemy się jakbyśmy ujarzmili system gry, a ten jest nie byle jaki - nawiązuje do lat świetności serii Ninja Gaiden.

Brałem też przez chwilę pod uwagę Final Fantasy XII i Dragon's Dogma: Dark Arisen, ale to byłoby niesprawiedliwe względem zupełnie nowych produkcji.


Daniel

Mimo rewelacyjnego pomysłu na Hellblade’a, to Assassin’s Creed Origins pokazało, że można tchnąć nowe życie w zastałą serię. Stworzenie RPG-a z otwartym światem było dokładnie tym, czego asasyni potrzebowali, a sam starożytny Egipt został wykonany z taką dbałością o szczegóły, że ani przez moment nie tęskniłem za wysokimi budynkami do wspinaczki. Z jednej strony jest to gra zrobiona w sposób, który trafi do jak największej liczby osób, z drugiej – wyzwaniem było grać na wyższym poziomie trudności. Nie jest to może poziom takich gier jak NiOh czy Soulsy, ale… czy musi? Najprzyjemniejsza platyna, jaką udało mi się zdobyć w tym miesiącu, do tego bez zmuszania do grindu czy mikrotransakcji. Wyzwanie, piękna oprawa, uczciwa rozgrywka – czego więcej chcieć od produkcji AAA?


Sebastian

Gra, która postawiła eksplorację otwartego świata do góry nogami - dosłownie! Tytuł jedyny w swoim rodzaju i sprawiający ogromną frajdę poprzez zabawy grawitacją, czy samo bieganie/latanie po świecie. Produkcja przepięknie i artystycznie wykonana z widokami zapierającymi dech w piersi, które potrafią zauroczyć od pierwszego kontaktu. Całość usprawniona pod każdym względem na tle poprzednika i stanowiąca niesamowitą przygodę z zawartością na kilkadziesiąt godzin świetnej rozgrywki. Fabularnie widać miejscami pośpiech twórców, a i archaiczne misje skradankowe potrafią irytować swoją konstrukcją. Podobnie, jak i nie najlepsza praca kamery. Dla mnie to jednak mało istotne bolączki. Gravity Rush 2 zapamiętam przede wszystkim jako grę świeżą i wyróżniającą się na tle konkurencji perełkę, którą gracze docenią, gdy już będzie na to za późno. Gravity Rush 2 zostało w taki sposób pominięte przez wszystkich, że nie mam serca nie wymienić tej gry na pierwszym miejscu.


Adam

Nie mogło być inaczej. Gra, na którą czekałem całą poprzednią generację zadebiutowała dopiero w 2017 roku i udowodniła, że warto było czekać. Klasyczny system walki za sprawą małych usprawnień i kilku oryginalnych pomysłów okazał się bardzo miodny i satysfakcjonujący. Walki odbywają się w kapitalnie zaprojektowanych dungeonach, a obłędny styl graficzny tylko pogłębia wyjątkową wczuwkę. Od rozgrywki ani na krok nie odstaje fabuła, która nie idzie prostą ścieżką kontynuacji. Twórcy nie bali się kontrowersji dlatego też mamy do czynienia z ofiarami seksualnego wykorzystywania uczniów, czy psychicznego znęcania się. Zgodnie z tradycją powraca też system budowania więzi z poznanymi postaciami. Podobnie jak poprzednio pozornie niewinne spotkania mają swoje własne wątki rozbudowywane przez cała grę. Prawdziwa perełka!


Kacper

Nie mogło być inaczej. Kocham wszystkie odsłony Assassin’s Creed – kocham i Origins. Obawiałem się RPG’owej formuły gry i zmian systemie w walki. Na szczęście okazało się, że Ubisoft podołał i oddał w nasze ręce niepowtarzalny klimat starożytnego Egiptu. Fantastycznie zaprezentowana relacja pomiędzy Bayekiem i Ayą. Ogromny, wypełniony zawartością świat. Zadania poboczne, które nie raz zaskakiwały mnie swoją złożonością. No i w końcu – współczesny wątek fabularny, który wygląda tak jak zawsze tego chciałem! Nowy Assassin’s Creed idzie drogą, której się nie spodziewałem, ale na szczęście wciąż zachowuje swój oryginalny rdzeń, który powodował, że nawet przy rocznym cyklu wydawniczym, nie mogłem doczekać się nowej odsłony. A teraz drogie Ubi – poproszę starożytną Grecję.


Aysnel

Jako prawdziwy miłośnik jRPG nie mogłem przejść obok Persony 5 obojętnie, chociaż tak naprawdę nie darzę serii jakąś specjalną estymą. Ten tytuł posiada wszystko to, czego oczekujemy od japońskiej szkoły gier fabularnych począwszy od świetniej, długiej, wciągającej fabuły poprzez interesujących bohaterów, na sprawiającym wiele frajdy systemie walki czy kolorowej, na animowanej grafice wysokiej jakości kończąc. Na pozór nie jest to wprawdzie produkcja wybitna czy oryginalna, ale wszystkie jej elementy zostały fenomenalnie wykonane, a przy tym przystępnie dla zachodniego gracza, nie strasząc go wszędobylską słodkością wylewającą się z ekranu TV. Polecam każdemu szanującemu się fanowi gier z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jak długo jednak dzięki niej utrzyma się renesans jRPG-ów tu już czas pokaże.


Damian

Zestawianie ze sobą różnorodnych tytułów nie należy do najprostszych. Nie mam jednak wątpliwości, że to właśnie NieR: Automata zasługuje na pierwsze miejsce mojego podium i tytuł najlepszej gry roku 2017. Dlaczego? Bo jest produkcją ze wszech miar wyjątkową. Eksperymentem wymykającym się jasnym klasyfikacjom i zaskakującym zaimplementowanymi rozwiązaniami. NieR: Automata to niepowtarzalne doświadczenie, na które składają się: świetnie wykreowany świat, wraz z zawartą w nim warstwą fabularną, dla której chce się podchodzić do gry wielokrotnie; dynamiczne i efektowne walki; ciekawe (mimo zarzucanej przez niektórych sterylności) lokacje, oddane w mocno stylizowanej, lecz przyjemnej dla oka oprawie graficznej; piękna, klimatyczna ścieżka dźwiękowa oraz mnogość unikatowych rozwiązań, takich jak wprowadzenie elementów rozgrywki rodem z platformówek czy shmupów. PlatinumGames znakomicie zrealizowało wizję Yoko Taro, dając nam do rąk prawdziwą perełkę wśród gier.


Łukasz

Moim skromnym zdaniem dzieło Ninja Theory to jedna z najlepszych rzeczy, jakie przydarzyły się branży gier w ciągu kilku ostatnich lat. Brytyjska ekipa udowodniła, że hit na miarę segmentu AAA można przygotować z ograniczonym budżetem, a wszelkie logistyczne bariery pokonywać domowymi sposobami, co szczególnie mi zaimponowało. Poza tym, w Hellblade urzekła mnie głęboka opowieść, zgrabnie ukazująca tematykę schorzeń umysłowych, a także innych problemów, jakie mogą nas dotknąć każdego dnia. Dużym zaskoczeniem było dla mnie zepchnięcie walki na drugi plan, lecz finalnie uznaję to również trafioną decyzję, gdyż tutaj potyczki to przemyślany element narracji wzbogacający przeżycia głównej bohaterki. Pokuszę się również o stwierdzenie, że sposób wykorzystania udźwiękowienia oraz wielu smaczków wizualnych powinien stać się wzorem dla innych deweloperów w kwestii budowania immersji. Mimo setek godzin spędzonych w wymienionych poniżej tytułach, to właśnie kilkugodzinne przygody Senui zaoferowały mi najlepsze growe doświadczenie w minionym roku.

Źródło: własne
cropper