Middle-earth: Shadow of War to przenośne łupienie naszych portfeli - recenzja gry

Middle-earth: Shadow of War to przenośne łupienie naszych portfeli - recenzja gry

Kacper Mądry | 26.12.2017, 08:00

Śródziemie: Cień Wojny okazało się produkcją bardzo dobrą, lecz z żenującym zakończeniem starającym się wyciągnąć od nas pieniądze. Czy mobilne Middle-earth: Shadow of War nastawione na model free-to-play może być jeszcze bardziej bezczelne?

Pełny nadziei, że mobilna produkcja od Warner Bros. okaże się mniej chciwym projektem, postanowiłem pobrać Middle-earth: Shadow of War. W końcu gra w App Store cieszy się średnią oceną na poziomie 4,7/5, więc chyba źle być nie powinno. Produkcja jest darmowa, stąd to, że mikropłatności się pojawią, było więcej niż pewne. Ale może twórcy na tyle przemyśleli swój produkt, że z pokładami cierpliwości i delikatnym grindem uda mi się bez problemu zaliczyć to, co przygotowali. Jakie było pierwsze wrażenie? Coś nowego! Gra polega na wybraniu drużyny naszych bohaterów i parciu przed siebie, wyrzynając hordy Uruk-hai, gdzie na końcu czeka na nas ich przywódca. Każdy tego typu etap trwa około minuty-dwóch, więc jest idealnie dopasowany do potrzeb grania w komunikacji miejskiej czy siedząc na tronie. Zadania zaliczamy na tyle szybko, że jest to uzależniające i najczęściej kończyło się to tym, że chcąc zaliczyć jedną rundkę, przechodziłem kilka etapów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Middle-earth: Shadow of War Mobile Game #1

Pomiędzy misjami „fabularnymi” czekało na mnie jeszcze kilka innych zadań do wykonania. Regularna rozbudowa bazy czy ćwiczenie armii orków (bo tak jak i w dużej wersji, możemy tu zawładnąć ich umysłami) wydawały się początkowo prostym zajęciem. Oprócz tego mogłem dołączyć do gildii czy powoli rozwijać bohaterów. Szkoda tylko, że przynależność do gildii nie daje zupełnie niczego oprócz… możliwości rozmowy z jej członkami. Wykonywałem więc dalej główne zadania, a czasem rozpoczynałem misje poboczne czy też kończyłem ograniczone czasowo wydarzenia przygotowane przez twórców. Jednak z czasem coś zaczęło mi tutaj nie pasować. Surowce potrzebne do ulepszania armii kurczyły się coraz szybciej, a śmierć któregoś z orków podczas ćwiczeń była ogromnym obciążeniem mojego growego budżetu. Co mi było po grindzie, skoro za powtarzanie początkowych misji dostawałem jakieś ochłapy, a biorąc się za trudniejsze etapy, musiałem korzystać z pomocy orków, których użycie również jest możliwe raz na godzinę? No, zawsze mogłem zapłacić.

Middle-earth: Shadow of War Mobile Game #2

Z przyjemnej produkcji, która ma prostą mechanikę zabawy, Middle-earth: Shadow of War zamieniło się w festiwal zachęcania mnie do skorzystania z mikrotransakcji. Otrzymywane co cztery godziny darmowe przedmioty były zaledwie ułamkiem tego, co mogłem dostać, gdybym skusił się na „jedyne” 23,99 zł. Zastanowiłem się, jak mógłbym zmaksymalizować otrzymywane przedmioty oraz jak grać, aby nie wydać ani złotówki. Wyszło jednak na to, że musiałbym od początku gry dokładnie wiedzieć, jak rozdzielać punkty odpowiadające za statystyki bohaterów! Powinienem również każdy dzień rozpoczynać od wykonywania nowej serii zadań, które szybko podnoszą nasz ogólny poziom konta, ale jest to niesamowicie nudne, ponieważ codziennie są to te same zadania. Przydałaby się też odrobina szczęścia, tak aby nowe wydarzenia odpowiadały mojemu poziomowi doświadczenia, a wchodzenie do gry co cztery godziny po darmowe przedmioty powinno się stać moim nawykiem. To wszystko brzmi… źle. Co jednak, gdy nie trzymałem się tych reguł? Pozostało mi czekanie aż orki się odrodzą, czekanie na nowe zadania i czekanie… albo szybki zakup zestawu potrzebnych przedmiotów. Za taką grę to ja serdecznie podziękuję.

Middle-earth: Shadow of War Mobile Game #3

Nasuwa się pytanie, czy twórcy się ogarną. Od początku istnienia produkcji wprowadzają oni nowe aktywności poboczne, które mają ułatwić nam zbieranie potrzebnych przedmiotów, jednak z tego, co widzę po aktualnych aktualizacjach, i tak nie dają one wystarczającej liczby zasobów (ciekawe, ile czasu czekały osoby grające od premiery [cholernie długo, szkoda poruszać dłużej ten temat – dop. Musiol]). Wprowadzenie kolejnych aktywności pobocznych sprawia, że pomiędzy misjami mamy coraz więcej roboty do „klikania”, a profity z tego są żenujące. Byłoby o wiele lepiej, gdyby twórcy przyłożyli się do poprawienia ekonomii gry, tak jak do optymalizacji, która jest po prostu genialna – gra bardzo powoli rozładowuje baterię. No, ale chyba panom z Warner Bros. zależy tylko i wyłącznie na zarobku, ponieważ nie widać, aby na horyzoncie jawiły się jakieś zmiany tworzące z tej produkcji tytuł do przejścia za darmo.

Plusy:

  • Optymalizacja
  • Budowa drużyny
  • Wciągająca rozgrywka…

Minusy:

  • …która jest niszczona przez mikrotransakcje
  • Poboczne czynności są tylko zapychaczami
Kacper Mądry Strona autora
cropper