Playtest: Sword Art Online: Hollow Realization (PS4)

Playtest: Sword Art Online: Hollow Realization (PS4)

Paweł Musiolik | 24.04.2016, 13:04

Sprawdzić pojechałem trochę w ciemno. Wiedziałem, czym ma być gra, ale novelki nie znałem w ogóle. Nasz redakcyjny kolega Aysnel streścił mi mniej więcej, o co chodzi, ale całość jest dla mnie tak głupia, że przez chwilę zastanawiałem się, w co się wkopałem. Na szczęście – fragment, który przyszło mi ograć, nie miał ani grama fabuły i przedstawiał czystą rozgrywkę.

Cóż, nawet nie ukrywam, że fanem mangi i anime nie jestem. Historia w tym przypadku jest dla mnie bez znaczenia. Wiem tyle, że bohater po wydarzeniach z poprzednich gier odbiera wiadomość od tajemniczego NPC-a i po jej odczytaniu kolejny raz trafia do wirtualnego świata. Nad całą warstwą fabularną czuwać ma autor oryginału – Reki Kawahara, ale jakie to ma znaczenie – będą wiedzieć fani serii. W przypadku tego fragmentu ten aspekt był jednak bez znaczenia.

Dalsza część tekstu pod wideo

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/17/25/27/1725279887.jpg

Demo, które miałem okazję sprawdzić, wrzuciło mnie do leśnej lokacji w niedokończonej jeszcze wersji gry i całość ograniczono czasowo do około 10 minut. Zrobiłem sobie kilka sesji, by sprawdzić różne zakątki dosyć dużej lokacji, wypełnić kilka zadań pobocznych i podstawowych, sprawdzić jak prezentuje się system gry, a także jak to całe MMO Offline wypada w trakcie właściwej rozgrywki. Zaskoczyłem się. Pozytywnie, mimo że początkowo myślałem, że mam do czynienia ze zwykłą grą gatunku aRPG, do której nawrzucano dziesiątki umiejętności, by sprawić wrażenie obcowania z MMORPG-iem.

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/66/4/53/660453926.jpg

Hollow Realization z daleka woła do nas głosem MMO. Począwszy od struktury lokacji, które są dosyć duże, wyładowane stworami i przebiegającymi tu i ówdzie ekipami sterowanymi przez SI, przez cały interfejs, mogący na początku przytłaczać, aż po system wykonywania zadań. By się nie pogubić, rozbijmy to na kawałki. Udostępniona lokacja była na tyle duża, że w trakcie krótkiego dema nie udało mi się ani razu obiec jej  w całości. Design trzymał się kupy i las faktycznie wyglądał niczym las, z którego dostać można się do innych, mniej lub bardziej dzikich miejsc. Po lokacji szwendały się zwykłe jednostki, a gdzieś między nimi pojawiał się silniejszy przeciwnik, na potrzeby zadania ochrzczony mianem bossa. O ile design jest w porządku, tak graficznie gra nie robi szału. Jest kolorowo i mamy na czym zawiesić oko, lecz czysto technicznie gra odstaje i przypomina raczej tytuł z końca ery PS3 podbity do 1080p. Nie jest to żadna wada, ale gdy człowiek zobaczy więcej dużo ładniejszych gier, to ma trochę większe wymagania. Zostawmy jednak ten aspekt, bo podejrzewam, że za dużo się tutaj nie zmieni, ale nie powinno to nikogo też od gry odrzucić.

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/75/99/41/759941301.jpg

System walki początkowo wprowadził mnie w lekkie zmieszanie. Przeładowany informacjami i umiejętnościami interfejs też sprawy nie ułatwiał. Mnogość umiejętności pasywnych wrzuconych na dolny pasek może przytłaczać. Nie wiem, jak będzie to wyglądać już w pełnej wersji - czy stopniowe zdobywania poziomów będzie odkrywać kolejne pasywne umiejętności, byśmy nie zostali wrzuceni na głęboką wodę. Na potrzeby dema jednak tak było i chwilę zajęło mi ogarnięcie dokładnie całego systemu. Co zabawne, sama walka jest prosta. Mashujemy zwykłe ataki, obserwując czy nie pojawia nam się ikona kontynuowania kombinacji ciosów, by zakończyć ją atakiem specjalnym. Całość tu faktycznie wygląda niczym zwyczajne MMO, zwłaszcza że towarzyszyć nam mogą trzy sterowane przez SI postaci, a także czterech żywych graczy, dołączających do nas sieciowo. Tego aspektu niestety nie sprawdziłem, więc posiłkowałem się jedynie pomocą SI, a ta raczej inteligencją nie grzeszyła. Ze zwykłymi przeciwnikami sobie radzili, lecz przy bossie uwielbiali wchodzić w zasięg jego ataków. Nikt nie zginął, ale podejrzewam, że deweloper o to zadbał na potrzeby prezentacji.

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/18/89/51/1889516327.jpg

mimo wszystko zaskoczyło mnie pozytywnie. Nie jest to gra, którą pobiegłbym kupić w dniu premiery (cóż, niechęć do mangi i anime robi swoje), ale nie czułbym się źle grając w nią. Podejrzewam, że fani poprzednich gier będą bardziej niż zadowoleni, bo w kwestii systemowej, mimo że to takie lekko upośledzone MMO, to jednak głębi nie brakowało nawet w tym mikrym wycinku całej gry. Warto mieć oko na ten tytuł.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper