Kącik filmowy #7

Kącik filmowy #7

Łukasz Kucharski | 21.08.2012, 22:11

Chmura wieści po gamescom opada, więc można zainteresować się w przerwie kinem. A jak na razie jest jeszcze z czego wybierać. Dziś w rozwinięciu Kącika filmowego znajdziecie zbuntowaną nastolatkę Meridę Waleczną, szkolnego rewolucjonistę Charliego Bartletta oraz azjatycką Cesarzową i jej wojowników. Zapraszam!

Wiadomości ze świata filmu

Dalsza część tekstu pod wideo

 

 

 

 

Michael J. Fox powraca

 

 

 

 

Drugi wieczny chłopiec, obok Johnny'ego Deppa, powraca na nasze ekrany. Michael J. Fox po latach przerwy i drobnych rólkach w serialach - Żona idealna, Hoży doktorzy - pragnie znów pracować. U tego uzdolnionego aktora w 1991 roku zdiagnozowano chorobę Parkinsona, która objawia się zaburzeniami centralnego układu nerwowego i aktualnie nie jest uleczalna. Teraz Fox postanowił ukazać swoją historię w serialu, którego reżyserem został Will Gluck, a scenarzystą Sam Laybourne. Całość zakupiła stacja NBC. Więcej o jego życiu możecie dowiedzieć się z wydanej na naszym rynku książki pt. Nieuleczalny optymista. Czekamy na Ciebie Mike! A przynajmniej ja.

 

***

 

 

Zombie w Waszym domu

 

 

Serial The Walking Dead – razem z grą – przywrócił światu wiarę w zombie i dopóki nie powstanie jakaś zmierzchowa produkcja o nieumarłych, wszystko będzie w porządku. Pod koniec sierpnia w Stanach Zjednoczonych na rynek trafi limitowana edycja drugiego sezonu serialu. Niby nic w tym ciekawego, ale opakowanie jest nad wyraz interesujące i to nie tylko dla kolekcjonerów.

 

 

 

 

 

***

 

 

Daredevil na razie nie powróci

 

 

 

 

Swego czasu, gdy adaptacje komiksów były czymś nowym, a nie corocznym standardem, studio Fox oddało naszym oczom film z Benem Affleckiem opowiadający o niewidomym mścicielu. Echo niezadowolenia sprawiło, że produkcja odeszła w zapomnienie. Teraz jednak co i rusz w Hollywood krążą plotki o nowej wersji Fantastycznej czwórki i właśnie Daredevila – jakby mało było innych ciekawych bohaterów. Joe Carnahan postanowił podzielić się wstępnym materiałem jaki przygotował w ramach tej powtórki z rozrywki. Stworzył wersję NC-17, ale i łagodniejszą, która ułatwiłaby zdobywanie pieniędzy w kinach. Jak na razie jednak nie potwierdzono, by prace ruszyły pełną parą.

 

 

 

 

 

 

***

 

 

Tony Scott 1944 – 2012

 

 

 

 

Jeśli wychowaliście się na takich dziełach jak Top Gun, Gliniarz z Beverly Hills II, Szybki jak błyskawica, a współcześnie podziwialiście Deja Vu, Człowieka w ogniu czy Niepowstrzymanego - mam przykrą wiadomość. Reżyser tych filmów – Tony Scott (brat Ridleya) – popełnił samobójstwo skacząc z mostu w Kalifornii. Wieść gminna niesie, że u Scotta zdiagnozowano nieuleczalny nowotwór mózgu. Podziwiamy twórców z Hollywood, ale często zapominamy, że są też zwykłymi ludźmi i mają takie same problemy jak reszta świata. Requiescat in pace Panie Scott. Dziękuję za wszystkie Twoje filmy.

 

 

***

 

 

Kapitan Zelda

 

 

Link i Zelda gościli już w wielu grach, ale jak dotąd nie doczekali się Hollywoodzkiej ekranizacji swoich przygód. Może poniższy plakat podsunie komuś w Fabryce Snów ten pomysł. Autor obsadził już głównego bohatera, a kogo Wy chcielibyście zobaczyć w roli księżniczki?

 

 

 

 

***

 

 

W rękach fanów

 

 

 

Sirius Black and the Secret Keeper

 

 

 

 

Adam VillaSenor lubi Harry'ego Pottera i wraz z Film Forge Entertainment chciał ukazać wydarzenia sprzed książek J.K. Rowling. W tym celu zgłosił swój projekt do Kickstartera. Jak na razie powstała pierwsza część pierwszego odcinka, która oczywiście kończy się w najgorętszym momencie. Podoba mi się ta mroczna stylistyka i większy poziom brutalności – najbliżej filmowi do ostatniej Hollywoodzkiej produkcji i już czekam na dalsze odsłony tej historii. Wszystko jednak w rękach darczyńców.

 

 

 

 

***

 

 

Vendors

 

 

 

 

The Warp Zone podziwiają dzieło George'a Lucasa i chcą dołożyć własną „cegiełkę” do jego historii. Dlatego też stworzyli serial animowany pod tytułem Vendoors, osadzony w czasach Starej Republiki. Oto trzy pierwsze odcinki.

 

 

 

 

 

 

 

 

***

 

 

I'm in Love With Halo

 


 


 

Poniższy filmik to dzieło The Warp Zone, którzy postanowili dać wyraz swej miłości dla Halo oraz Master Chiefa. Całość „ubrali” w teledysk oparty na piosence zespołu One Direction pt. What Makes You So Beautiful.

 

 

 

 

***

 

 

Batman vs. Captain America In Real Life - Ultimate Fan Fight

 

 

 

 

Mroczny Rycerz kontra Kapitan Ameryka - tego starcia nie możecie przegapić. Dwóch herosów z dwóch różnych światów będzie okładać się pięściami ku naszej rozrywce. Trzeba przyznać, że robią to całkiem nieźle i pomysłowo. A żeby nikt nie był rozczarowany, twórcy przygotowali dwa zakończenia tego starcia tytanów. Mam tylko jedno pytanie – kiedy pojawi się Marvel vs DC?

 

 

 

 

***

 

 

 

Kino Świat prezentuje

 

 

 

Pogromca KAC WAWA zachwala YUMĘ!

 

 

Tomasz Raczek, krytyk, którego surowa recenzja „Kac WAWA” zapoczątkowała burzliwą dyskusję na temat kondycji kina w Polsce, zachwala film „Yuma”. „Polubiłem go (…) Warto zobaczyć tę opowieść.” - pisze publicysta na Facebooku. Tymczasem obraz Piotra Mularuka zanotował najlepsze wakacyjne otwarcie polskiego filmu w ostatnich latach (ponad 46 000 widzów) i w krajowym box office depcze po piętach samemu Bourne’owi.   

 

Nowy polski film w reż. Piotra Mularuka ma w sobie zaskakująco wiele składników wysokiej próby: piękne, uważne zdjęcia, kilkuwarstwowe uciekające od schematyzmu role aktorskie, wrażliwość i powolny, lekko kołyszący rytm narracji. Jest poetycko sensacyjny, a przy tym podszyty dokumentalną prawdomównością. Polubiłem go. Jakub Gierszał okazał się delikatnie heroiczny, Katarzyna Figura - rozpustnie tragiczna a Tomasz Kot zmysłowo bandycki. Do tego Jakub Kamieński - prosty, groteskowy, polski (…) Warto zobaczyć tę opowieść o tym jak przygraniczni Polacy 20 lat temu okradali Niemców by wyrównać nierówność ekonomiczną i... zgubić siebie.” - czytamy na Facebooku Raczka.

 

 

***

 

 

MATRIX był tylko początkiem! Polski zwiastun ATLASU CHMUR (9 listopada w kinach)

 

 

 

 

Twórcy „Matrix” powracają, by na nowo wytyczyć granice współczesnego kina science fiction. Ich najnowsza produkcja „Atlas chmur” to największe filmowe widowisko 2012 roku. Adaptacja bestsellerowej powieści Davida Mitchella zagości w polskich kinach 9 listopada.

 

Imponująca rozmachem (ponad 100 milionów dolarów budżetu, gigantyczne plany zdjęciowe na Balearach, w Edynburgu i Berlinie) ekranizacja, której podjęli się mistrzowie współczesnego kina - Tom Tykwer („Pachnidło: Historia mordercy”) oraz Andy i Lana Wachowski (trylogia „Matrix”) łączy europejską wrażliwość w ukazywaniu zmagań jednostki z niezgłębioną zagadką losu i życia we wszechświecie z hollywoodzką sprawnością, najnowocześniejszymi efektami specjalnymi oraz przełomowymi, godnymi Oscara, osiągnięciami w charakteryzacji czołowych gwiazd współczesnego kina. W obsadzie laureaci Oscarów -Tom Hanks („Filadelfia”, „Forrest Gump”), Halle Berry („Czekając na wyrok”), Jim Broadbent („Iris”) i Susan Sarandon („Przed egzekucją”), a także największe aktorskie sławy Europy - Hugh Grant (Złoty Glob za „Cztery wesela i pogrzeb”), Jim Sturgess (gwiazda „Niepokonanych” Petera Weira), Ben Whishaw („Pachnidło”), Antypodów - Hugo Weaving (agent Smith w „Matriksie” i Elrond we „Władcy pierścieni” Petera Jacksona) oraz Azji - Doona Bae ( „Pan Zemsta”, „Ring”).

 

W filmie śledzimy losy postaci z różnych epok i zakątków świata, których najbardziej błahe decyzje i czyny mają daleko idący wpływ na teraźniejszość, przyszłość, a nawet przeszłość naszej planety. „Atlas chmur” jest ucztą nie tylko dla wielbicieli zapierających dech w piersiach opowieści przygodowych, ale także spostrzegawczych miłośników X Muzy. Każda z gwiazd występuje w filmie w kilku nierozpoznawalnych na pierwszy rzut oka wcieleniach, dając popis wirtuozerskiej gry i ironicznego dystansu do swojego dotychczasowego wizerunku.

 

 

***

 

 

Polska OBŁAWA w gronie najlepszych filmów świata. Jest szansa na sukces w Montrealu!

 

 

Nagrodzony „Srebrnymi Lwami” w Gdyni wojenny thriller „Obława” w reżyserii Marcina Krzyształowicza znalazł się elitarnym gronie 16 najlepszych filmów z całego świata, które powalczą o nagrodę główną w Konkursie Międzynarodowym 36. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Montrealu. Premierowy pokaz filmu przewidziano na 24 sierpnia, natomiast do polskich kin trafi on 19 października. 

 

Festiwal w Montrealu jest jedyną na kontynencie północnoamerykańskim imprezą odbywającą się pod patronatem Międzynarodowego Stowarzyszenia Producentów Filmowych. Celem Festiwalu jest wspieranie rozwoju międzynarodowej kinematografii poprzez promowanie różnorodności kulturowej i działalność na rzecz debiutujących twórców i dzieł nowatorskich. Tegoroczna edycja MFF w Montrealu potrwa od 23 sierpnia do 3 września. W czasie jej trwania zaprezentowanych zostanie ponad 430 filmów z 80 krajów świata.

 

Jak zaznaczają twórcy, „Obława” ukazuje prawdziwe oblicze okupacji z perspektywy partyzanta, który zmaga się nie tylko z Niemcami, ale także zdrajcami w polskich szeregach i - co najtrudniejsze - własną, mroczną przeszłością. Jak zapewnia obsadzony w głównej roli Marcin Dorociński – laureat nagrody dla najlepszego aktora na ostatnim Gdynia Film Festival: „Obława" to niezwykła historia o sile i słabości charakteru zwykłych ludzi. Scenariusz Marcina Krzyształowicza jest bardzo inspirujący, bez trudu uruchomił moją wyobraźnię.”

 

U boku Dorocińskiego, w zaskakującej i zrywającej z dotychczasowych wizerunkiem aktora roli czarnego charakteru, wystąpił Maciej Stuhr (nominowany do Polskiej Nagrody Filmowej Orzeł za „33 sceny z życia” i „Przedwiośnie”), a jego filmową żonę gra specjalistka od błyskotliwych, charakterystycznych kreacji Sonia Bohosiewicz („Wojna polsko-ruska”, „Rezerwat”, „80 milionów”). Ważnymi  elementami wielopiętrowej rozgrywki między głównymi bohaterami są Pestka (powracająca do dramatycznego repertuaru Weronika Rosati) i porucznik Mak (Andrzej Zieliński). 

 

Obława" to opowieść o zdradzie i zemście, o winie, karze, poczuciu honoru i wierności. Nie ma tu martyrologicznego patosu i pomnikowego bohaterstwa. Są za to krwiste postaci i mocna intryga.” – mówi Marcin Krzyształowicz, scenarzysta i reżyser, obiecując widzom finał, którego nikt nie zdoła wcześniej przewidzieć.

 

Autorem zdjęć do „Obławy" jest Arkadiusz Tomiak („Zero", „Daas", „Symetria”, „Kołysanka”), scenografię opracował Grzegorz Skawiński („Cisza", „Katyń”, „Generał. Zamach na Gibraltarze"), za kostiumy odpowiedzialna była Magdalena J. Rutkiewicz („Boisko bezdomnych”, „Róża”), za charakteryzację Ewa Drobiec („Śluby panieńskie”, „Róża”, „Pułkownik Kwiatkowski”), dźwięk przygotowali Piotr Domaradzki („Ostatnia misja”, „Rysa”, „Egoiści”) i Bartosz Putkiewicz („Sala samobójców”, „Trick”), a montaż Wojciech Mrówczyński („Pręgi”, „Galerianki”).

 

 

***

 

 

 

 

***

 

 

 

Powiew starości...

 

Cesarzowa i wojownicy / An Empress and the Warriors (2008)

 

 

 

Dziś mam dla Was azjatycką księżniczkę, która musi pogodzić sprawowanie władzy nad krajem z miłością. Wuxia w dobrym wydaniu.

 

 

 

 

 

Ocena końcowa:

 

 

***

 

 

Powiew starości...

 

Charlie Bartlett (2008)

 

 

 

 

 

Reżyseria: Jon Poll

Scenariusz: Gustin Nash

Produkcja: USA

Czas trwania: 135 minut

Obsada:



Anton Yelchin - Charlie Bartlett

Robert Downey Jr. - Nathan Gardner

Kat Dennings - Susan Gardner

Hope Davis - Marilyn Bartlett
 

 

Żaden nastolatek nie uległ uszkodzeniu podczas kręcenia tego filmu – napis końcowy

 

 

Ciągłe prześladowania, wymagania, przepychanki, pot i łzy. Tak, to opis każdej szkoły – a już na pewno każdego pokoju nauczycielskiego. Jeśli macie za sobą ten wspaniały okres, debiut pełnometrażowy Jona Polla sprawi, iż poczujecie się jak kiedyś. A jeżeli wciąż gnijecie... to jest studiujecie na jakimkolwiek etapie edukacji, w tym filmie znajdziecie dawkę otuchy.

 

Scenariusz może i nie jest najoryginalniejszy, ale Charlie Bartlett przypadł mi do gustu. Tytułowy bohater to chłopak z bogatej rodziny. Co mu po pieniądzach kiedy nie ma przyjaciół, a ojciec jest nieobecny. Jego pragnienie akceptacji przybiera skrajne formy w postaci produkcji fałszywych praw jazdy - za co zostaje wyrzucony z prywatnej szkoły. Matka decyduje się umieścić go w publicznej placówce, wierząc, że tam będzie mu łatwiej. Ma rację, dzięki sprzedawaniu leków na receptę i prowadzeniu prywatnej poradni psychiatrycznej - mieszczącej się w męskiej toalecie - Charlie stanie się najsłynniejszą i najpopularniejszą personą w szkole. Wszyscy od kujonów, bo gwiazdy boiska będą korzystać z jego usług. A to dopiero początek rewolucji z jego udziałem. Pytanie tylko co na to sfrustrowany i wiecznie niezadowolony dyrektor? Zwłaszcza, że „nowy” zacznie spotykać się z jego córką.

 

Lekkość tego filmu to zasługa trzech elementów. Po pierwsze, prosty i zabawny scenariusz, który nie sili się na wielki moralitet, a dobrą rozrywkę dla strudzonych codziennością widzów. Po drugie, Anton Yelchin. Ten młodo wyglądający aktor, kolejny raz udowodnił, że potrafi stworzyć interesującą i niestereotypową kreację. Charlie jest bowiem bardzo inteligentny i w głębi duszy taki sam jak jego rówieśnicy – niezrozumiany. Po trzecie, niegdyś niegrzeczny chłopiec Hollywood, czyli Robert Downey Jr. Mimo, iż gra skromną drugoplanową rolę. Tradycyjnie udowadnia czemu tak wiele gwiazd kina, krytyków i fanów uważa go za najlepszego aktora swojego pokolenia i kilku innych. Za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie, widz tylko czeka, by jednym zdaniem zawładnął sceną. Jedynie Kat Dennings – możecie ją pamiętać z roli w Thorze czy też serialu Dwie spłukane dziewczyny – wypada mało wiarygodnie i jak dla mnie po prostu słabo.

 

Dodatkowo bardzo dobrze odwzorowano paradoks szkolny, który dotyka wielu uczniów bez względu na szerokość czy długość geograficzną. Mianowicie, jesteście w miejscu pełnym ludzi, a i tak czujecie się piekielnie samotni...Za to w domu wszyscy Was „rozumieją” itd., a tak naprawdę nie mają pojęcia kim jesteście. Nie mówię, że dotyka to wszystkich, ale zapewne spory procent. To głównie do nich skierowany jest ten film. Znajdą w nim dawkę nadziei, o którą czasami bardzo ciężko.

 

Podsumowując, Charlie Bartlett to dobry film, zabawny i uczący pozytywnych rzeczy. Daleko mu do wielkiego dzieła, ale warto zwrócić na niego uwagę – zwłaszcza jeżeli tak jak ja jesteście fanami Roberta Downey Jr.'a.

 

 

Ocena końcowa:

 

 

***

 

 

 

W kinach...

 

Merida Waleczna / Brave (2012)

 

 

 

 

 

Reżyseria: Mark Andrews, Brenda Chapman

Scenariusz: Mark Andrews, Brenda Chapman

Produkcja: USA

Czas trwania: 100 minut

Obsada:



Kelly Mcdonald – Merida

Billy Connolly – Fergus

Emma Thompson – Elinor

Julie Walters - Wiedźma

 

 

Księżniczka nie kładzie broni miotającej na stole – Elinor

 

 

Któż nie chciałby być księżniczką? Te wystawne bale, piękne stroje i miliardy zasad, które trzeba przestrzegać. Na pewno nie ja i nie Merida. Młoda następczyni tronu ma dosyć mówienia jej co wypada, a co nie. Miarka się przebierze, gdy Elinor - matka bohaterki - zapragnie urządzić zawody o rękę swej córki. Cwana nastolatka zdoła wymigać się z tego „obowiązku” w bardzo oryginalny i zgodny z prawem sposób, ale wzbudzi gniew swej rodzicielki. Zdesperowany rudzielec skorzysta z usług szurniętej czarownicy, która sprawi jej niedźwiedzią przysługę... i to dosłownie. O tej pory nic już nie będzie takie same, ale bohaterki otrzymają drugą szansę na naprawienie swoich stosunków i zrozumienie odmiennych punktów widzenia.

 

Takiej bohaterki jak Merida w filmach Pixara jeszcze nie było. I nie mam tu na myśli tego, iż to pierwsza główna żeńska postać w ich animacjach. Chodzi mi o jej osobowość. Rudowłosa buntowniczka lubi oddawać się strzelaniu z łuku podczas konnej jazdy, unikać czesania i ma gdzieś zasady panujące na dworze. Chce być sobą za wszelką cenę. Jest całkowitym zaprzeczeniem postaci Disneya i bardzo dobrze. Ile bowiem można oglądać dobrze ułożone panienki, które marzą tylko o księciu z bajki ratującym je z wysokiej wieży. Wystarczy spojrzeć na plakat od razu widać, że to niezła cytrucha, która konwenanse ma...daleko za sobą. Całości dopełnia doskonale dobrany polski głos, którego właścicielką jest Dominika Kluźniak.

 

Jak dobrze wiecie animacja nie obejdzie się bez animacji. Artyści z Pixar ponownie podnoszą trochę poprzeczkę. W dwóch scenach krajobraz wyglądał niesamowicie realistycznie, ale i tak największe wrażenie wywarły na mnie włosy głównej bohaterki. Całość składa się 1500 pukli i na ekranie wręcz żyje własnym życiem – od razu miałem skojarzenia z żywą peleryną Spawna. Pod względem technicznym to najlepszy film tego studia, gorzej jest ze scenariuszem. O ile Merida jest lepsza pod tym względem od Odlotu to do Wall-Ego trochę zabrakło. Może to kwestia zmiany skali. Nie jest to epicka przygoda, a skromna historia, w której można liczyć na szczęśliwe zakończenie – trochę za bardzo przypominające to z drugiej części Shreka. Całość skupia się na problemach komunikacji między pokoleniami. Jak stwierdzają żeńskie bohaterki, mają sobie za złe brak słuchania drugiej strony.

 

Humor to tradycyjnie żarty zrozumiałe dla dużych dzieci i tych trochę mniejszych. Oparto je głównie na dowcipie sytuacyjnym tak dobrze znanym widzom z innych produkcji tego studia. Film poprzedza również krótka animacja La Luna w reżyserii Enrico Casarosy która opowiada o podobnej rodzinnej tematyce i nie wiedzieć czemu miałem skojarzenia z logotypem DreamWorks. Może to mały hołd dla konkurencji. Na pewno jednak cały film dedykowano pamięci Steve'a Jobsa, który miał duży wkład – nie tylko finansowy – w powstanie Pixara.

 

Sześć lat pracy nie poszło więc na marne. W porównaniu z największa konkurencją tego lata, czyli Madagaskarem 3, Merida Waleczna wypada trochę gorzej. Może to ze względu, że wolałem zwierzęcą przyjaźń niż problemy między pokoleniami od Pixara. W każdym razie jeśli obejrzeliście już produkcję DreamWorks śmiało możecie odwiedzić kino. Pozostaje tylko czekać na drugą część, gdy główna bohaterka przestanie golić nogi i stwierdzi, że woli żyć długo i szczęśliwie z inną księżniczką... albo lepiej prosta chłopką.

 

 

Ocena końcowa:

 

 

***

 

 

Nawrót upałów - na zmianę z deszczem - zapewne zapędzi wielu i wiele z Was do kina, a jest w czym wybierać. Korzystajcie póki możecie. Do przeczytania za tydzień!

Łukasz Kucharski Strona autora
cropper