Najwięksi nieobecni targów Gamescom 2014

Najwięksi nieobecni targów Gamescom 2014

Mateusz Greloch | 19.08.2014, 18:00

Zapewne w natłoku informacji z tegorocznych targów Gamescom w Kolonii mogło nam umknąć, że wielu gier, które powinny pokazać się graczom na halach Koelnmesse zabrakło. Co się z nimi dzieje? Dlaczego deweloperzy postanowili ich nie pokazywać? I co najważniejsze – czego nie dane było zobaczyć w akcji?

Star Wars: Battlefront
Dalsza część tekstu pod wideo

EA i DICE zapadły się jak pod ziemię. Visceral Games wzięło się za Battlefield: Hardline, więc Szwedzi powinni pełną parą pracować nad swoim futurystycznym shooterem w uniwersum Gwiezdnych Wojen, jednak od ponad roku jesteśmy karmieni wyłącznie krótkimi animacjami CGI. Wygłodniali gracze nie tego oczekiwali – gdzie chociażby minutowy fragment z rozgrywki? Albo króciutki teaser kampanii dla pojedynczego gracza? Czy to naprawdę tak wiele dla Szwedów, którzy wydali niedokończony produkt, a później jeszcze przyznali się do tego i poprosili o wybaczenie? Ciężko mi uwierzyć, że po ponad roku od pierwszej zajawki, ekipa nie miała nam do pokazania niczego nowego.

Tom Clancy’s The Division

Tutaj należą się słowa wyjaśnienia - Tom Clancy’s The Division było na Gamescomie, jednak zobaczyć grę mogli wyłącznie dziennikarze za zamkniętymi drzwiami. Zarówno odwiedzający halę jak i Ci, którzy śledzili całe targi w sieci nie zostali uraczeni żadnym nowym fragmentem rozgrywki. Rzucono nam jedynie paczkę zrzutów ekranu, które nie pokazywały niczego nowego, a miały chyba tylko na celu pobudzenie naszych uśpionych serc. Z otwartymi rękoma przyjęlibyśmy chociażby garść szczegółów o rozgrywce, jednak nawet tego się nie doczekaliśmy. Troszkę słaba sytuacja, zwłaszcza wiedząc, że po wpadce z Watch_Dogs firma Ubisoft wyciągnęła wnioski i zamierza grać w otwarte karty.

GTA V na PS4

Rockstar pojawił się na łamach naszego portalu jedynie w newsie o tym, że wersja Grand Theft Auto V na PlayStation 4 zwali nas z nóg i pokaże czym jest prawdziwa konwersja. Szkoda, że w parze ze słowami nie szła jakaś paczka zrzutów ekranu lub chociażby starannie zmontowany zwiastun, ale sam Rockstar nawet nie przyjechał do Niemiec, więc nie możemy wybrzydzać. Chociaż, kto nam zabroni – do premiery pozostało niewiele czasu, więc chyba wypadałoby wypromować grę czymś więcej niż – „zobaczycie, będzie ładnie i płynnie”. Z drugiej strony to Rockstar, który może wydać nawet małe DLC i zażyczyć sobie za nie 20 dolarów, a ludzie i tak to łykną, więc o czym my tutaj dywagujemy?

 

Mad Max

Już przed rozpoczęciem Gamescomu wiadome było, że Warner Bros. do Kolonii nie zabierze Mad Maxa. Szkoda, bo była to jedna z najbardziej wyczekiwanych produkcji z jaką mógł się zetknąć fan filmów z Melem Gibsonem. Dobrego post-apo nigdy za wiele, dlatego tym bardziej boli brak jakiegoś wyraźnego przedstawiciela tego settingu. Miejmy nadzieję, że brak materiałów nie oznacza problemów w produkcji, choć znając studio Avalanche, możemy być spokojni o najważniejszy element gry, czyli eksplorację bezdroży i walkę z okolicznymi zmotoryzowanymi, którzy najchętniej zobaczyliby naszą głowę nadzianą na patyku.

Mass Effect

Kolejny przedstawiciel tytułów AAA, na którego skrawki materiału czekają miliony fanów na całym świecie. Kim będziemy grać? Jaką rolę odegra Mako? Czy historia trylogii choć troche pokryje się z tym, co zobaczymy w nowej odsłonie? Na te pytania nie znajdziemy jeszcze odpowiedzi, bowiem sami twórcy dosyć szczątkowo wypowiadali się na te tematy. W głębi duszy nadal trzymamy kciuki, by jeszcze przed końcem roku poznać pierwsze konkrety i materiały wideo, które uspokoją fanów takich jak ja i dadzą podstawy by wierzyć, że czeka nas kolejna wspaniała przygoda w futurystycznym świecie pełnym niespodzianek.

PlayStation Vita

Myśleliście, że skupię się wyłącznie na grach? Nie wiem czy można tutaj winić konsolę za nieobecność na targach Gamescom, ale na pewno można winę zrzucić na Sony, które po całości olało swoją przenośną kieszonsolkę. Nawet na konferencji niechętnie wspominano o Vicie, a nowych tytułów jak nie było, tak nie ma. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, ale chyba wszystko wskazuje na to, że Vita skończy jako przycisk do papieru i okazjonalne urządzenie do ogrywania tytułów z PS4 poprzez Remote Play lub do obsługi PlayStation Now. Smutno patrzeć, jak Sony przedwcześnie uśmierca swoją kolejną przenośną konsolę.

 

Shadow of the Beast

Minął dokładnie rok odkąd w tym samym miejscu, w Kolonii, zapowiedziano remake gry z Amigi – Shadow of the Beast. Po 12 miesiącach nikt do tematu nie powrócił, twórcy zaszyli się w swoich biurach i stukają w klawiaturkę, a Sony nabrało wody w usta myśląc, że nikt nie zauważy zguby. Ten kultowy dla niektórych sidescroller nadal jest w świetle zainteresowania graczy, szczególnie tych starszych, którzy doskonale pamiętają oryginał. Co więc stało się z Cieniem Bestii? Obyśmy nie musieli czekać kolejnego roku, by się tego dowiedzieć. Ostatnia szansa na pokazanie gry większej publice przypadnie na coroczną galę rozdania nagród VGX, która odbywa się pod koniec roku kalendarzowego.

SOMA

Kolejną grą, która zniknęła z radarów dziennikarzy i graczy jest SOMA – ostatnie materiały z tej produkcji widzieliśmy w kwietniu i od tamtej pory nastała wielomiesięczna cisza. Frictional Games nie wygląda na studio, które ot tak porzuca swoje projekty, tym bardziej dziwi nas brak jakiejkolwiek wzmianki lub nawet paczki zrzutów ekranu z ich produkcji. Konto w serwisie Twitter co chwila zasypywane jest pytaniami o datę premiery i kolejne materiały, ale Fricional niezbyt kwapi się odpowiadać. Czy kolejny horror, który wyjdzie spod klawiatur twórców takich gier jak Amnesia i Penumbra jest nadal w produkcji? Miejmy nadzieję, że już wkrótce się tego dowiemy.

The Last Guardian

Kopanie leżącego już mnie nie bawi.

Uncharted: A Thief’s End

Tytuł na którego fragment rozgrywki stawiało wielu z nas. Sam osobiście byłem przekonany, że zobaczymy pełną wersję zwiastuna, który pokazano na E3 lub pierwsze fragmenty rozgrywki. Niestety, Naughty Dog ma inne plany co do promowania tej produkcji, więc pozostaje nam tylko pogodzić się z faktem, że Drake zagości na naszych ekranach raczej później niż wcześniej. Podobnie jak w przypadku Shadow of the Beast, ostatnią szansą na większy materiał wideo jest VGX, które Naughty Dog upodobało sobie do pokazywania swoich nowości. To właśnie tam zobaczyliśmy najlepsze zwiastuny i fragmenty rozgrywki z The Last of Us i Uncharted 3: Oszustwo Drake’a, więc mamy nadzieję, że z Uncharted 4 będzie podobnie.

Mateusz Greloch Strona autora
cropper