Tanioszka: Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots

Tanioszka: Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots

kalwa | 16.03.2014, 09:52

Zbliża się premiera prologu piątej części Metal Gear Solid. W związku z Ground Zeroes jest całkiem sporo zamieszania, ale nic dziwnego – w końcu to gra od Kojimy, a on jest specjalistą od robienia szumu wokół własnej osoby i swoich dzieł. Z Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots nie było inaczej. Gra jest dość kontrowersyjna i jako zwieńczenie serii podzieliła fanów. W dzisiejszym odcinku Tanioszki, naszym gościem jest Stary Snake.

Podobnie jak w przypadku innych odsłon i tutaj ważna jest znajomość serii. Warto więc przed zagraniem w „czwórkę” poznać „jedynkę”, „dwójkę” i „trójkę”, które wprowadzą nas do wydarzeń z Guns of the Patriots. Bez tej wiedzy nie sposób z przyjemnością śledzić fabuły. Na szczęście nadrabiane braków nie powinno przysporzyć żadnych trudności, bowiem poza kolekcją HD mamy jeszcze Legacy Collection, zestaw który zebrał w sobie najważniejsze odsłony Metal Gear Solid. Jak się okazuje, chętnych na MGS4 było tak wielu, że mówi się, iż ta gra sprzedała PlayStation 3. Zadziwiające jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż „czwórka” to jeden wielki ukłon w stronę fanów. Tutaj właśnie zaczynają się podziały miłośników MGS, bowiem sporo z nich uznało, że zakończenie wielu wątków poruszanych na przestrzeni serii było zbyt naciągane, ale ja wciąż uważam że Hideo podołał i zaserwował nam genialne podsumowanie wszystkich wydarzeń.

Dalsza część tekstu pod wideo

Akcja "Spluw Patriotów" dzieje się kilka lat po wydarzeniach z „dwójki”. Przez ten krótki czas Snake straszliwie się zestarzał, ale o co dokładnie chodzi dowiecie się w trakcie przechodzenia gry. Wydarzenia rozgrywają się w 2014 roku, kiedy to konflikty stały się łatwym sposobem na zarobek. Wszystko kontrolowane jest przez nanomaszyny i znaną fanom tajną organizację. Nie chcę się tutaj zbytnio rozpisywać o fabule, bo może są tutaj osoby zainteresowane tym kultowym tytułem, a jeszcze nie zaczęły grać. Choć trudno mi uwierzyć, że jakiś oddany miłośnik serii jeszcze nie zna tej części.

Rozgrywka od zawsze ewoluowała, ale nigdy jakoś niesamowicie znacznie. To co kiedyś zaprezentował światu Metal Gear jest podstawą dla następnych części. Pierwotny koncept był wielokrotnie rozwijany, ciągle dochodziło coś nowego – ot możliwość strzelania z jednoczesnym patrzeniem z oczu bohatera, czy cała idea przetrwania znana z Snake Eater. Pożywianie się i stosowanie różnorakich kamuflaży miało tu kluczową rolę. Dodatkowo w rozszerzonej wersji gry o tytule Subsistence pojawiła się możliwość swobodnego posługiwania się kamerą, ale było to raczej mało wygodną ciekawostką. Zamysł ten jednak został całkowicie przeniesiony do „czwórki” i na wzór Splinter Cell Snake może biegać w kuckach, oraz strzelać z użyciem celownika i kamery umiejscowionej nad jego ramieniem. Tym samym pojedynki stały się częstsze i jeszcze bardziej nastawione na strzelanie. Nie zapomniano oczywiście o skradaniu. Jak się okazuje system kamuflaży znany z „trójki” został przeniesiony do następcy, ale w skrajnie uproszczonej wersji. Już nie musimy wchodzić do odpowiedniego menu, by tam zmienić kamuflaż – dzięki OctoCamo wystarczy że położymy się lub przylgniemy do powierzchni, a nowoczesny kostium Snake’a nabierze identycznego wyglądu, jak powierzchnia do której się przytulamy. Poza samym strzelaniem możemy używać również CQC znanego ze „zjadacza węży”. Żeby jednak wszystko szło w odpowiednim kierunku musimy dbać o staruszka i nie pozwolić by się zestresował – uspokajamy go odpowiednimi „używkami” lub… muzyką puszczaną z iPoda. Dodatkowo towarzyszy nam mały robot stworzony przez Otacona. Jego zadaniem jest dostarczanie amunicji, odwracanie uwagi

Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots to pozycja godna polecenia. Jeśli ktoś nie jest zbyt zainteresowany fabułą może zagrać w „czwórkę” dla samego grania, ale zapewniam, że całość jest na tyle ciekawa, iż warto poznać całą serię, by potem zasiąść przed MGS4 i oddać się poszukiwaniu ciągle gubionej szczęki. Na koniec trochę cen. Grę w podstawowej wersji można kupić już za 35 złotych, a najwyższe koszty nie przekraczają siedmiu dyszek. Jeśli zaś chodzi o edycję z okazji dwudziestopięciolecia to jej ceny raczej nie przekraczają 100zł.

Podany przedział cenowy został ustalony na podstawie ofert, które autor widział w czasie pisania tekstu w Internecie bądź sklepach lokalnych, najczęściej egzemplarzy używanych.

cropper