Cyfraki: Ethan: Meteor Hunter (PS3)

Cyfraki: Ethan: Meteor Hunter (PS3)

Jaszczomb | 06.02.2014, 14:00

Super Meat Boy spotyka LittleBigPlanet, a miejscami wdaje się w Icy Tower. Logiczny platformer Ethan: Meteor Hunter niebawem wyjdzie na PS Vita, a cena wersji na PS3 została w tym tygodniu obniżona do 50%. Gra korzysta z funkcji cross-buy, więc można tanio kupić przyszłą wersję na handhelda za jednym zamachem, ale czy warto?

W 2010 roku na PS3 ukazała się gra logiczna Funky Lab Rat, w której zbieraliśmy rozsiane po małych planszach pigułki, korzystając z takich umiejętności myszowatego bohatera, jak zatrzymywania czasu i przestawiania platform. Pół roku temu wyszedł , w którym zbieraliśmy rozsiane po większych planszach fragmenty meteorytu, korzystając z takich umiejętności myszowatego bohatera, jak zatrzymywania czasu i przestawiania platform . A teraz, drogi czytelniku, znajdź trzy różnice.

Dalsza część tekstu pod wideo



Studio zmieniło nazwę, lecz ludzie pozostali ci sami - francuskie Seaven Studio miało ciekawy pomysł, ale dopiero za drugim razem potrafili go wystarczająco ciekawie wykorzystać. Funky Lab Rat był ciekawie zrobiony, lecz małe plansze i nazbyt oczywiste rozwiązania pozostawiały niedosyt. Poszukiwacz meteorytów zaś frustruje z siłą Demon Souls czy Super Meat Boy, ale też nie pozwala oderwać rąk od pada.

Poznajcie Ethana. Największym problemem tego dziwnie wyglądającego gryzonia jest niemiły sąsiad, który wyrzuca swoje śmieci na ogródek naszego bohatera. Wszystko zmienia się, gdy podczas jednej z kłótni z nieba spada wielki meteoryt, a Ethan nabywa mocy telekinezy. Natychmiast spuszcza belkę sąsiadowi na głowę i rusza na poszukiwanie wszystkich części skały z kosmosu... bo tak. A sąsiad zostaje jego arcywrogiem... bo tak. Jedynie scenka finałowa potrafi wzbudzić uśmiech, ale nie czepiajmy się fabuły w platformerze.



Sama rozgrywka to wymagająca platformówka 2D z rozsądnie poustawianymi (całe szczęście) checkpointami i twistem w postaci zatrzymywania czasu. Limitowane użycia pauzy pozwalają przestawiać i obracać skrzynki, zwykle w locie - skaczemy w miejsce, gdzie dopiero w trakcie skoku podstawimy sobie platformę. Niewielka ilość takich pauz wymusza planowanie, a im mniej ich użyjemy, tym lepszy wynik końcowy. Z drugiej strony mamy bardzo dynamiczne poziomy, wszędobylskie przeszkadzajki, goniące nas kule ognia, strzelające działa - w Ethan: Meteor Hunter ginie się często. Bardzo często. Zawsze z winy gracza, dlatego chcemy spróbować jeszcze raz, wystrzegając się wcześniejszego błędu. Niewiele to jednak da, bo zewsząd coś nas przygniata, podpala, razi prądem, rozpuszcza, przecina czy zapada się pod łapkami. Słowem - hardcore, lecz taki, po którym jesteśmy dumni ze swojego wyczynu.

Problemem jest zaś połączenie tych dwóch, wcale dobrze zrobionych elementów. Przy tak szybkiej platformówce, logiczne przerwy wybijają z rytmu. Nie jest to nie do przejścia i idzie się przyzwyczaić, ale po serii powtarzanych dziesiątki razy niemożliwych akrobacji między wirującymi ostrzami i z wielką ognistą kulą za plecami, nie jest tak łatwo wytężyć umysł i obmyślić plan rozstawienia dostępnych desek w odpowiednich miejscach. Można to potraktować jako wyzwanie, mnie często irytowało (ale niespecjalnie przeszkadzało!). Dodatkowe urozmaicenie stanowią poziomy w samolociku bojowym i na drążku pogo. Te pierwsze pozwalają latać po całym ekranie i strzelać do przeszkadzajek, drugie zaś polegają na skakaniu po niewielkich platformach do góry - taki Icy Tower bez rozpędzania się na boki. Dobrze wykonana odskocznia, którą z przyjemnością powtarzałem, by wyciągnąć lepszy wynik.



Największą wadą jest oprawia audiowizualna. Plansze wyglądają jak wczesna alpha poziomów z LittleBigPlanet, a model naszego protagonisty jest zwyczajnie brzydki. Potyczkom z bossem towarzyszy zapętlony jeden odgłos śmiechu i muzyka, o ile dana plansza taką posiada, jest mocno średnia. Nic rażącego i jeśli dzięki temu gra chodzi tak płynnie, to podjęto dobrą decyzję, lecz deweloperzy mieli już styczność z PlayStation 3. Powinni postarać się bardziej.

Pięćdziesiąt poziomów podzielonych na trzy światy to zabawa na 6-8 godzin. By zaliczyć planszę na złoto, można postarać się zebrać wszystkie fragmenty meteorytu, zmieścić się w wyznaczonym czasie i ograniczyć używanie pauz, co wydłuży obcowanie z tytułem. Solidny tytuł, który przetestuje zarówno myślenie, jak i zręczność gracza.
 
Pozostaje kwestia wersji na PS Vita - jeśli kupicie grę na PS3 to i tak dostaniecie ją dzięki funkcji cross-buy. Na pewno dokładniej ustawimy skrzynki przy pomocy palca niż analoga, a szybki poziom na tronie też brzmi zachęcająco. Inwestycja dobra, chyba że skopią optymalizację. Tak czy inaczej, zawsze można włączyć niezawodną peestrójkę.

ZALETY: wymagająca, urozmaicona, daje pole do kombinowania

WADY: oprawa audiowizualna, nierówne tempo gry

WERDYKT: 7+

CENA: 27,30 zł (21,84 zł dla PS+) do 13 lutego (cross-buy PS3 + PS Vita w niedalekiej przyszłości)

Jaszczomb Strona autora
cropper