Tanioszka: Pure

Tanioszka: Pure

VergilDH | 27.01.2013, 10:00

Po krótkim wypadzie do ogarniętej konfliktem Ameryki, wracamy na poletko gier wyścigowych. Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na Pure, które zapisało się w pamięci graczy jako jedne z najlepszych, off-roadowych wyścigów obecnej generacji konsol. Nie graliście? Przekonajcie się zatem, co stracicie, jeśli nie nadrobicie zaległości.

Tytuł gry: Pure

Dalsza część tekstu pod wideo

Data premiery: 23 października 2008

Średnia ocen wg Metacritic: 83/100

Średnia ocen wg Gamerankings: 82.55%

Zalety:

Kiedyś spotkałem się z określeniem, że Pure to nic innego jak „skoki narciarskie na quadach”. I wiecie co? Jest w tym stwierdzeniu sporo racji. Zacznijmy od tego, że dzieło ekipy Black Rock Studios (niech spoczywa w pokoju...) to wyścigi czterokołowych maszyn, które nigdzie nie czują się tak dobrze, jak w trudnym terenie. Podstawową zaletą omawianej produkcji jest doskonale przemyślana kampania dla pojedynczego gracza. Zabawę rozpoczynamy bowiem nie tylko od wybrania konkretnego zawodnika i jego stroju, lecz również od... własnoręcznego złożenia swoich czterech kółek! Wybieramy takie elementy, jak rama, silnik, koła, amortyzatory, nitro (a raczej dopalacz), karoseria i kierownica, cały proces wieńcząc nadaniem nazwy pojazdowi. Choć początkowo nie mamy zbyt wielkiego wyboru, z czasem otrzymujemy dostęp do coraz lepszych (i ładniejszych) części, dzięki czemu możemy dopasować maszynkę do aktualnych potrzeb. Warto przy tym nadmienić, że zmiany, jakich dokonamy w konstrukcji naszego quada, przekładają się na jego prowadzenie – nie ma tu więc mowy o żadnej „umowności”. Przed rozpoczęciem wyścigu warto zaznajomić się z jego zasadami, gdyż quad, który świetnie nadaje się do wykonywania w powietrzu rozmaitych ewolucji, niezbyt dobrze poradzi sobie w klasycznym wyścigu, gdzie liczy się prowadzenie i osiągana przez niego szybkość. Podczas zabawy startujemy w trzech rodzajach „eventów” – na temat klasycznego sprintu nie ma sensu się rozwodzić, bo wszyscy chyba spodziewacie się, czego można od niego oczekiwać (jedź tak, by dotrzeć do mety jako pierwszy). Na uwagę zasługuje jednak Freestyle, gdzie kluczem do sukcesu jest zdobycie jak największej ilości punktów. Jest jeszcze „Race”, który stanowi ciekawe połączenie dwóch poprzednich wariantów rozgrywki. Warto wspomnieć o tym, że często będziemy się tu natykać na rozmaite power-upy, które w pewien sposób ułatwiają rozgrywkę (na przykład dorzucając mnożnik x2 do punktów czy uzupełniając dopalacz).

 

 

Każda z 32 tras, na jakich ścigamy się w Pure, jest upstrzona najróżniejszymi skoczniami (wiadomo, jedne większe, drugie mniejsze), a wypracowanie optymalnego toru jazdy i odnalezienie miejsc do kręcenia trików, które najlepiej wpasują się w nasze gusta, to temat na przynajmniej kilka przejazdów. Kiedy jednak odnajdziemy swoją własną ścieżkę, Pure odsłania przed nami swoje pazury. Triki wykonujemy odchylając w różne strony gałkę analogową, a ich poziom widowiskowości jest zależny od dwóch czynników. Pierwszym jest zawodnik, w którego w danym momencie się wcielamy, natomiast drugi to stan dopalacza. Do podstawowych mamy dostęp w każdym momencie, zaawansowane potrzebują co najmniej 25% dopalacza, profesjonalne wymagają zapełnienia połowy tego paska, natomiast triki specjalne (które zajmują najwięcej czasu, przez co polecam z nich korzystać wyłącznie w trakcie wyjątkowo długich i wysokich lotów) wymagają posiadania 75% dopalacza. Oczywiści „nitro” możemy wykorzystywać w bardziej konwencjonalny sposób, ale przed jego użyciem zastanowiłbym się dwa razy, czy przypadkiem nie zostawić go sobie na którąś z najbliższych „hopek”. Warto nadmienić, że dostęp do kolejnych wyścigów uzyskujemy poprzez zebranie wymaganej ilości punktów, dzięki czemu jeśli konkretne zawody sprawiają nam problemy, najzwyczajniej w świecie możemy spróbować sił w kolejnych. Choć Pure nie jest najtrudniejszą grą wyścigową, jaka w ciągu ostatnich lat trafiła na sklepowe półki, brak możliwości wyboru poziomu trudności może wystraszyć mniej wprawnych graczy. Nie reagujcie jednak zbyt pochopnie – produkcja wybacza nam błędy, przez co wystarczy poświęcić jej kilka godzin, by wciągnęła nas na całego. Co jeszcze? Pure to nie tylko świetna oprawa graficzna (która nie zestarzała się do dzisiaj ani odrobinę), lecz również rewelacyjna warstwa dźwiękowa, czy wreszcie grywalność, która wręcz wylewa się z ekranu w trakcie zabawy.

 

 

Wady:

Przyznam szczerze, że mam niemały problem ze znalezieniem jakichkolwiek wad tego tytułu. O braku różnych poziomów trudności już wspominałem, toteż nie chcąc wyjść na czepialskiego wspomnę jeszcze o tym, że chyba nigdy nie wybaczymy Disneyowi, iż pogrzebał odpowiedzialne za tę produkcję studio, wraz z wszelkimi nadziejami na jej kontynuację...

 

 

Werdykt:

Pure to naprawdę rewelacyjna gra, po którą powinni sięgnąć szczególnie Ci, którzy narzekają na stagnację w gatunku gier wyścigowych. Dzisiaj można ją dorwać za około 50 PLN, toteż jeżeli jeszcze nie graliście, a zaliczacie się do wyżej wymienionej grupy graczy, zdecydowanie powinniście dać jej szansę.

VergilDH Strona autora
cropper