Ranker: Nie samą grecką mitologią gracz żyje...

Ranker: Nie samą grecką mitologią gracz żyje...

VergilDH | 13.11.2012, 13:00

Trylogia Kratosa dobiegła końca i wiele wskazuje na to, że jego historia nie będzie miała dalszego ciągu. Twórcy nie mogą przeciągać jego przygód w nieskończoność i raczyć nas kolejnymi prequelami – kiedyś seria God of War będzie musiała iść naprzód i przedstawić nam nowego bohatera. W jakim miejscu miałaby się więc rozgrywać akcja jej kolejnej odsłony? Jest kilka mitologii, które są jak najbardziej warte uwagi.

5. Mitologia Azteków

Dalsza część tekstu pod wideo

Gdyby seria God of War miała się przenieść do mitologii azteckiej, twórcy mieliby naprawdę gigantyczne pole do popisu. Choć do nazw bóstw ciężko byłoby się nam przyzwyczaić (Ometecuhtli, Quetzalcoatl i Tezcatlipoca to najbardziej reprezentatywne przykłady), sam proces tworzenia świata (który powoływano do życia pięć razy...) to materiał na co najmniej kilka gier. Bóstwa, w które wierzyli Aztekowie, były na tyle potężne, że trudno sobie wyobrazić, by miał się z nimi mierzyć jakiś człowiek (w przeciwieństwie do mieszkańców Olimpu, którzy nader często wdawali się w spory ze śmiertelnikami). Dlatego też najpewniej wcielilibyśmy się w jednego z nieśmiertelnych władców świata i bylibyśmy świadkami któregoś ze spięć, jakie się pomiędzy nimi wywiązywały. Doskonały użytek Santa Monica mogłoby zrobić choćby z rytuałów – warto bowiem pamiętać, że krwawe ofiary były składane na przebłaganie słońca, które nieustannie potrzebowało krwi. A gdyby ktoś postanowił odciąć dopływ tego życiodajnego płynu...? Trzeba również przyznać, że pojedynki z przeciwnikami pokroju Chalchiutlicue mogłyby nam dostarczyć niezapomnianych wrażeń...

4. Mitologia indyjska

Z mitologią indyjską Santa Monica mieliby o tyle łatwo, że w opowieściach zawartych w Mahabharacie i Ramajanie wręcz roi się od opisów krwawych wojen, jakie toczyły między sobą poszczególne bóstwa. Gra o tyle różniłaby się od poprzednich odsłon serii, że bogowie Ci korzystali z rozmaitych maszyn latających (wimany) i broni, które przez niektórych porównywane są choćby do bomb nuklearnych. Nawet warstwa fabularna nie stanowiłaby tu większego problemu, bo deweloperzy mieliby w zasadzie wszystko podane na tacy. Co ciekawe, potencjalny następca Kratosa wcale nie musiałby być nieśmiertelny – ot, w roli głównej śmiało można by było obsadzić człowieka, który podobnie jak rzeźnik ze Sparty, postanowiłby się zemścić na władcach świata, w którym przyszło mu mieszkać (kto wie, może przy okazji również posiadłby boską moc...). Zalążek tego, co moglibyśmy zobaczyć w takiej produkcji, stanowiło Asura's Wrath – uczciwie trzeba jednak przyznać, że dzieła ekipy CyberConnect2 raczej nie powinno się porównywać do serii God of War (podobieństwa widoczne są tylko na pierwszy rzut oka).

 

3. Mitologia Wikingów

Temat rzeka. Gdzie jak gdzie, ale do mitologii Wikingów bohater pokroju Kratosa pasowałby idealnie. Nordyccy bogowie cenili sobie odwagę, męstwo i skuteczność bojową – facet taki jak nasz Spartiata raczej nie narzekałby na brak zajęcia, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że w dniu Ragnarok bogowie mieli stoczyć między sobą bitwę, w której oprócz nieśmiertelnych uczestniczyliby nie tylko ludzie, lecz także giganci dowodzeni przez Lokiego. Ba, gracze mogliby bez żadnego problemu wcielić się w tego ostatniego – skoro raz już się udało z zemstą na bóstwach, to dlaczego miałoby się nie udać drugi raz? Weźmy również pod uwagę fakt, że Wikingowie wierzyli w istnienie rozmaitych bestii, takich jak Garm (którego można porównać do Cerbera), Fenrir (straszliwy wilk należący do Lokiego) czy choćby Jormungand (potężny wąż, zabójca Thora). Zmierzch bogów jako koniec przewodni tej produkcji? Nie wiem jak Wy, ale ja bym to połknął jak młody pelikan.

2. Mitologia egipska

Kto nie chciałby stoczyć kilku krwawych bojów w krainie Sfinksa i piramid? Mitologia egipska to przede wszystkim bardzo rozbudowany panteon bóstw, z których lwia część z pewnością nadawałaby się do wystąpienia w grze pokroju kolejnego God of War. Motywem przewodnim śmiało mógłby być sąd, jakiemu był poddawany po śmierci każdy człowiek. Ci, którzy nie przeszli testu wagi (ciężar serca nieszczęśnika porównywano z ciężarem pióra Maat, czyli bogini prawdy), byli pożerani przez niejaką Ammit (krzyżówka krokodyla, geparda i hipopotama, zresztą ). A wystarczyłoby przecież zabić tę ostatnią, by wszyscy cieszyli się życiem wiecznym w krainie umarłych... Jak zapewne dobrze wiecie, Kratos bardzo często bywał w Hadesie – czy zatem nowy protagonista nie mógłby spróbować wrócić do życia? I tu mogłaby się zacząć cała zabawa...

1. Mitologia sumeryjska

Gdyby kolejny God of War miał się opierać na mitologii sumeryjskiej, z całą pewnością miejscem akcji byłaby podziemna kraina Kur, do którego trafiali ludzie po śmierci. Duchy zmarłych błąkały się tam w głodzie i pragnieniu pośród wszechobecnego pyłu i demonów, jakie grasowały w tym upiornym miejscu. Co ciekawe, teoretycznie wejść tam mógł każdy, choćby poprzez jedno z przejść łączących obie krainy, które znajdowało się w górach - głównym bohaterem mógłby zatem być nawet człowiek. Obecność chimer, w których istnienie wierzyli wszyscy Sumerowie, miałaby pozytywny wpływ na starcia z przeciwnikami – wszak w poprzednich God of War najbardziej soczyste były właśnie walki z minotaurami, centaurami czy innymi tego typu krzyżówkami. Kończąc powyższy wywód warto także nadmienić, że mitologia sumeryjska nie była zbyt intensywnie eksploatowana przez twórców gier wideo, więc pracownicy studia Santa Monica nie musieliby oglądać się za siebie.

VergilDH Strona autora
cropper