Najlepsze i najgorsze kampanie reklamowe PlayStation, Xbox oraz Nintendo

Najlepsze i najgorsze kampanie reklamowe PlayStation, Xbox oraz Nintendo

Igor Chrzanowski | 14.07.2018, 19:30

W dzisiejszych czasach, gdy bombardowani jesteśmy niezliczoną ilością bodźców dziennie, nasza świadomość zaczyna wychwytywać wyłącznie te rzeczy, które potrafią ją w jakiś sposób zaskoczyć, wywołać emocje, bądź też rozbawić do łez. Kluczowe jest to zwłaszcza dla tych, którzy pragną pozyskać naszą uwagę.

Jeśli chodzi o tematykę marketingową, ta jest obecnie szalenie ciężka i znalezienie dobrego specjalisty w tej dziedzinie, takiego który naprawdę podniesie znaczenie i rozpoznawalność danej marki, graniczy z cudem. Dziś zatem postanowiliśmy przedstawić Wam kilka najciekawszych i najbardziej pomysłowych kampanii reklamowych dla gier wideo oraz konsol w wykonaniu PlayStation, Nintendo oraz Xboksa.

Dalsza część tekstu pod wideo

PlayStation

Sony niemalże przy każdej swojej konsoli organizowało bardzo pomysłowe i łamiące pewne konwenanse kampanie marketingowe. Przy premierze PSX’a jednym z głównych haseł promocyjnych było „U R NOT e”, co miało oznaczać, że nadchodząca rewolucja jest tak wspaniała, że nie jesteśmy na nią nawet gotowi. I można chyba śmiało powiedzieć, że wielu graczy z większym stażem pamięta je do dziś. W tamtym okresie Sony również bardzo odważnie podchodziło do walki z Nintendo, dzięki czemu przy okazji premiery pierwszych przygód Crasha Bandicoota doczekaliśmy się sytuacji, w której ekipa PlayStation pojechała pod siedzibę Ninny. Tam też postawiono wóz z ekranami, na których odpalony był Crash, a ten zaś przez megafon rzucał tekstami typu „Cześć wąsaty kolego, twój najgorszy koszmar już przyjechał!”.

Pewną dozę geniuszu dla Japończyków okazał także Kevin Butler, który w latach 2010-2011 stał się istną ikoną PS3 i jej prawie każdej reklamy. Było to fikcyjne alter ego niejakiego Jerry’ego Lamberta, a jego żarty, docinki w stronę konkurencji i kreatywność, z jaką kreował wizerunek PlayStation, do dziś zasługują na sporą pochwałę. Szkoda jednak, że Sony pozwało go za występ w materiale promującym Mario Kart Wii.

Absolutnie fenomenalną robotę marketingowcy japońskiej korporacji wykonywali w 2013 roku. Można by rzecz, że to był złoty rok dla tego działu. Najpierw epicka reklama God of War: Wstąpienie oddała w krótkim, symbolicznym materiale całego ducha serii i przedstawiła życiowy dramat Kratosa, potem zaś zaczęło się budowanie napięcia przed pokazem PS4.

Na pojawienie się nowej generacji wszyscy czekali niemalże jak na szpilkach, albowiem PS3 i Xbox 360 zaczynały być zbyt przestarzałe, a pecety coraz bardziej im uciekały. Wtedy też Sony rozpoczęło tajemniczą kampanię bazującą przede wszystkim na nostalgii. Ukazywanie dzień po dniu kolejnych etapów rozwoju marki PlayStation, rozbudzanie serc graczy najpiękniejszymi wspomnieniami i kuszenie wyobraźni zapowiedzią niestandardowej konferencji sprawiło, że o potencjalnym pokazie PS4 gadał dosłownie każdy.

Gdy już wszyscy czekali na ten magiczny moment, Andrew House pokazał nam tylko… pada. Co jeszcze bardziej rozpaliło fanów i ich wyobrażenia o tym jak wygląda sama konsola. Do tego przy tej okazji zaprezentowano świetne wideo Etosu PlayStation, a nieco później idealnie grające na nostalgii nagranie „Since 1995”.

Nie można też zapomnieć o bardzo ważnej reklamie PS3 zatytułowanej Long Live Pay, która to w bardzo poruszający sposób upamiętniła nie tylko wszystkich fanów marki PlayStation, ale też i zmarłego na raka gracza, który w wieku 22 lat przegrał ze swoją straszną chorobą - "Za Michaela!". 

Jednakże nie obyło się też bez sporych wpadek w całej historii Sony. Tu jako flagowy przykład można pokazać całe życie PS Vity oraz przerażające początkowe spoty z PlayStation 3 i jakimiś dziwacznymi postaciami w tle - to raczej odstraszało, aniżeli przyciągało.

Xbox

Microsoft jest niekwestionowanym gigantem sektora technologicznego, a w czasach premiery pierwszego Xboksa, praktycznie nie miał konkurencji. Dlatego też posiadał w tym okresie zapewne jeden z największych budżetów reklamowych i jednych z najbardziej kreatywnych ludzi w branży. Xbox miał mnóstwo atutów przemawiających na jego korzyść względem zarówno PS2 jak i Nintendo GameCube, jednakże poza szpanowaniem takimi bajerami jak serwis Xbox Live, Zieloni postanowili zadziałać na nas śmiechem.

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych reklam pierwszego Xboksa był spot zatytułowany „Life is Short”, który to ukazywał nowo narodzonego niemowlaka dosłownie wystrzelonego z macicy z prędkością rakiety. Malec tak leciał sobie przez przestworza, starzał się w trakcie lotu i wyglądając już jak bardzo starszy pan, wylądował z impetem w trumnie. Czegoś takiego po prostu nie można zapomnieć. Innym zabawnym materiałem był filmik ukazujący ludzi grających w ping-ponga za pomocą paletek przyklejonych do uszu, a którzy to byli tak nudni, że wszyscy przesiedli się na Xboksa.

Przy okazji premiery Xboksa 360 Microsoft postawił na społecznościowe aspekty konsoli, dlatego też naprawdę rewelacyjnym pomysłem okazała się reklama, w której to tłum ludzi spędzający czas na dworcu, postanowił się nieco zabawić w strzelanie i niczym pięcioletnie dzieciaki, naparzało do siebie z palców, udając że to prawdziwa broń. Bardzo ciekawe, kreatywne i sympatyczne w odbiorze, nieprawdaż? No, niestety nie, albowiem jakiś geniusz przyczepił się do materiału o to, że ten promuje zabijanie się w biały dzień w miejscach publicznych, co może źle zadziałać na niektóre osoby i po pewnym nacisku, zbanowano wspomniany spot.

Era Xboksa 360 zaowocowała także w dwie absolutnie fantastyczne reklamy tytułów na wyłączność dla tej konsoli. Mowa tu oczywiście o Halo 3 i reklamie „Believe” praz Gears of War i bardzo działającym na wyobraźnię materiale „Mad World”. Pierwszy z nich ukazywał pozbawione nadziei pole przegranej bitwy, przez które przejeżdżała kamera kierująca wzrok odbiorcy na cierpiących żołnierzy, triumfujących wrogów i pokonanego Master Chiefa. Ale czy na pewno pokonanego? Oczywiście, że nie, bo skubaniec miał w zanadrzu jeszcze granat ostatniej nadziei.

Zwiastun „girsów” świetnie zaś skomponował ukazywane zgliszcza ludzkości i uciekającego przed strasznym potworem Marcusa z melancholijną, nieco depresyjną piosenką Mad World autorstwa Gary’ego Julesa.

Co można zaś uznać za największą porażkę Microsoftu? Oczywiście start Xbox One i mądrości jakie wygadywał Don Mattrick – każdy chyba pamięta słynne „nie masz internetu, kup sobie Xboksa 360.”. Na szczęście Phil Spencer opanował już sytuację i dzięki niemu konsola MS-u notuje najlepsze wyniki od dłuższego czasu.

Nintendo

Nintendo dysponuje najsłynniejszymi postaciami w historii gier wideo, a kreatywność samej firmy jest tak ogromna, że przekracza wszelkie możliwe granice wyobraźni. Zaczynając od nietypowych spotów, warto przypomnieć sobie rewelacyjną, bardzo zabawną i jednocześnie szczerą reklamę pierwszego Super Smash Bros. na Nintendo 64. Wyobraźcie sobie czterech ludzi przebranych za Mario, Yoshiego, Pikachu i Donkey Konga, którzy spacerują w akompaniamencie sielankowej muzyczki przez kolorową krainę aż tu nagle… Mario podstawia haka jednemu z nich i wszyscy zaczynają się tłuc niczym zawodnicy MMA w klatce. Sceny aktorskie przeplatane były z fragmentami rozgrywki i w tych kilkudziesięciu sekundach ujęły absolutnie całą esencję nadchodzącej gry.

Jeśli zaś chodzi o naprawdę dziwaczne materiały marketingowe pochodzące z obozu Nintendo, tu można by wspomnieć ich dziesiątki, lecz skupmy się na dwóch. Pierwszą z nich będzie taneczna reklama The Legend of Zelda: A Link to the Past, która ma z samą grą tyle wspólnego co ja z jeziorem łabędzim. Dlaczego? Grupka przebierańców tańczyła tu bowiem w rytm hip-hopowego utworu, a następnie Link wyskoczył z układu i zaczął ratować Zeldę – jak na lata produkcji tego spotu, było to dość niestandardowe zagranie.

Kolejnym materiałem, o którym chcemy wspomnieć jest niemalże sadystyczna reklama Pokemonów na Game Boy’a, w której to kierowca autobusu zawiózł swoich animowanych pasażerów na złomowisko pojazdów, zamknął ich wszystkich w swoim busie i zacierając łapy patrzył się z uśmiechem jak wszyscy są zgniatani i kompresowani do rozmiaru i formy kieszonkowej konsoli. Dziś za takie coś ktoś by pewnie wyleciał z pracy.

Jednakże Nintendo miało też kilka naprawdę genialnych pomysłów. Gdy wyniki firmy zaczęły lecieć w dół, Satoru Iwata bardzo mądrze zadecydował, że nowy system o kodowej nazwie Revolution, będzie skierowany do wszystkich. I mówiąc mówiąc to, miał na myśli dosłownie wszystkich. Nintendo Wii było bowiem reklamowane zarówno jako konsola dla dzieci, nastolatków, normalnych dorosłych jaki sędziwych już wiekiem emerytów. Widok do tamtej pory w branży praktycznie niespotykany, a jednocześnie tak szalenie rewolucjonizujący całe nasze postrzeganie gier wideo.

Z najnowszych bardzo dobrych zagrywek Ninny warto wspomnieć hype, jaki budowano wokół Super Mario Odyssey i jego promocyjnej piosenki „Jump Up Super Star”. Nakręcony z udziałem aktorów i cyfrowego Mariana teledysk obejrzało już praktycznie 23 miliony osób, co daje mu jedno z najwyższych miejsc w rankingu utworów przewodnich gier.

Co jest zaś największą porażką Nintendo, jaką popełniono w całej historii firmy. Oczywiście Wii U. I nie chodzi mi nam tu o samą konsolę, bo ta nie była naprawdę taka zła jak się o niej mówi. Ale komunikacja tego, czym jest Wii U leżała i kwiczała od samego początku. Sam zwiastun konsoli z E3 sprawia, że za mityczną nazwą Wii U kryje się jedynie kontroler do Wii w postaci pada z ekranem, albowiem cały materiał ukazuje wyłącznie jego i nawet przez ułamek sekundy nie skupia się na urządzeniu docelowym.

Jak zatem widzicie, wszystkie trzy obecnie działające firmy mają w na swoim koncie pomysły absolutnie fenomenalne jak i totalne porażki, o których wszyscy woleli by zapomnieć.

Źródło: własne
Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper