The Expanse, sezon 3 – recenzja serialu. Kosmiczne emocje

The Expanse, sezon 3 – recenzja serialu. Kosmiczne emocje

Jędrzej Dudkiewicz | 30.06.2018, 09:00

Przyznam szczerze, jeszcze kilka tygodni temu nie wiedziałem o istnieniu The Expanse. Ucieszyłem się jednak, kiedy dostałem zlecenie na napisanie recenzji trzeciego sezonu.

Wkrótce zaczął się prawdziwy, pasjonujący maraton: dość powiedzieć, że jednego dnia obejrzałem trzynaście odcinków i na tym by się nie skończyło, gdyby nie to, że musiałem już kłaść się spać. Trzecia seria potwierdziła klasę tej produkcji. Zaczyna się tam, gdzie skończył się drugi sezon. Napięcie między Ziemią i Marsem oraz pozostałymi graczami w kosmicznej polityce coraz bardziej i szybciej rośnie. W centrum konfliktu, jak zwykle, znajdzie się załoga Rocinante, na czele z Jimem Holdenem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Muszę przyznać, że bardzo trudno jest pisać o trzecim sezonie The Expanse (jak i w sumie o całym serialu) bez spoilerów. Zasługuje on bowiem na ogromne pochwały, które należałoby poprzeć konkretnymi przykładami, chociażby na to, jak umiejętnie twórcy prowadzą poszczególne wątki. Napiszę więc tylko, że nowe trzynaście epizodów oferuje to, do czego produkcja już zdążyła przyzwyczaić. Mianowicie porywającą, epicką opowieść, to trzymającą w napięciu, to chwytającą za serce, to zmuszającą do myślenia. Głównie o ludzkiej naturze i o tym, że człowiek zdecydowanie bardziej jest chętny do tego, by walczyć, niż rozmawiać, że jest w stanie usprawiedliwić każdą niegodziwość i że nawet w obliczu nieznanego (którego oczywiście jest ciekawy, ale i się go boi) nie jest w stanie zapomnieć o najróżniejszych animozjach.

Żeby było ciekawiej, w połowie sezonu twórcy robią niespodziewany i gwałtowny zwrot, przekierowując akcenty z polityki (jest wciąż obecna gdzieś w tle) na opowieść mocno inspirowaną najróżniejszymi dziełami, w tym bez wątpienia Solaris Stanisława Lema. Nie czytałem książek, na podstawie których kręcone jest The Expanse, ale kiedyś chętnie po nie sięgnę, by zobaczyć, co zostało zmienione (gdzieś widziałem, że główny wątek został przeniesiony praktycznie jeden do jednego). Pod kątem konstrukcji fabuły trzeci sezon tego wspaniałego serialu nie ma w zasadzie żadnych wad. Może poza jednym wątkiem (chęć zemsty nie powiem kogo na Holdenie), który był nieciekawy i w zasadzie do niczego specjalnego nie doprowadził. Ewentualnie można by się jeszcze przyczepić do kilku drobnych nieścisłości i niekonsekwencji, ale jest to coś, co zupełnie nie przeszkadza w czerpaniu rozrywki z oglądania.

A jest to rozrywka tak angażująca także ze względu na wspaniałą kreację bohaterów. Nie chodzi tylko o to, że są świetnie napisani i w większości naprawdę dobrze zagrani: to ludzie z krwi i kości, za którymi idzie się bez zadawania zbędnych pytań. Przede wszystkim jednak postacie wciąż ewoluują, rozwijają się na naszych oczach i nierzadko są w stanie zaskoczyć swoim zachowaniem. Dotyczy to zarówno starej ekipy, w której moim ulubieńcem zdecydowanie jest Amos, ale i nowych, równie ciekawych osobistości, jak Ashford, czy Anna Volovodov. Bardzo się też cieszę, że więcej czasu ekranowego dostała Cara Gee, czyli Camina Drummer, bo to też jest fenomenalna bohaterka. I znów, jeśli miałbym na coś pomarudzić, to powiedziałbym, że jest jedna osoba, która mnie strasznie irytuje. To Diogo Harari, który na szczęście nie pojawia się zbyt często.

Dodajcie do tego znakomite – jak na tego typu produkcję telewizyjną – efekty specjalne i bardzo ładną, doskonale pasującą muzykę, a otrzymacie serial niemal idealny. Dawno już nie miałem takiej przyjemności z oglądania jednym ciągiem kilku sezonów jakiejś produkcji. Nic dziwnego więc, że wieść o tym, iż The Expanse jednak zostało uratowane i czwarty sezon zostanie nakręcony dzięki Amazonowi, sprawiła mi ogromną radość.

Atuty

  • Porywająca, emocjonująca historia
  • Bohaterowie i to jak się rozwijają
  • Efekty specjalne i muzyka

Wady

  • Dosłownie jeden niezbyt przekonujący wątek i jedna irytująca postać
  • Kilka drobnych nieścisłości i niekonsekwencji

Całe szczęście, że Amazon uratował The Expanse. Trzeci sezon potwierdza, że to zdecydowanie jeden z najlepszych seriali sci-fi ostatnich lat i udowadnia, że produkcja ta wciąż może się rozwijać.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper