Graliśmy w Hitman: Sniper Assassin – przedsmak drugiej części przygód Łysego

Graliśmy w Hitman: Sniper Assassin – przedsmak drugiej części przygód Łysego

Michał Włodarczyk | 17.06.2018, 09:06

Fani serii Hitman, którzy złożyli pre-order na drugą odsłonę dedykowaną konsolom obecnej generacji, mogą wypróbować samodzielny tryb o nazwie Sniper Assassin. Agent 47, karabin snajperski i wesele - czy takie połączenie może się udać?

Kompletny sezon Hitmana na PlayStation 4, Xboksa One oraz PC to w mojej opinii jedna z najlepszych gier 2016 roku. Inteligenta rozgrywka, zachęcająca gracza do eksperymentowania, wciągnęła mnie na dobre kilkadziesiąt godzin. Po rozstaniu ze Square Enix, duński deweloper IO Interactive znalazł schronienie pod dachem Warner Bros., gdzie pracuje nad pełnoprawnym sequelem, który - od razu w pełnej wersji - ukaże się na rynku już w listopadzie br. Sniper Assassin to oddzielny tryb, który znajdzie się w wydaniu premierowym, jednak pre-orderowcy już teraz mogą wypróbować jedną misję. I to zarówno solo, jak i w kooperacji przez Sieć.

Dalsza część tekstu pod wideo

Słynna grupa złodziei Yardbirds dokonała spektakularnego skoku w Las Vegas, okradając miejscową mafię. Po śmierci jednego z kolegów, sprawcy zamieszania postanowili schować łup, a następnie dobrze się ukryli. Wcześniej jednak zawarli umowę, na mocy której, jeśli przy życiu pozostanie tylko jeden członek grupy, to będzie mógł zabrać wszystkie skradzione pieniądze. Cierpliwość jako pierwszy stracił niejaki Kovac, który zlecił zabójstwo trójki pozostałych przy życiu złodziei. Nadarzyła się do tego doskonała okazja, bowiem jeden z nich zorganizował wesele córki w swojej wielkiej posiadłości w Austrii, a na liście gości znaleźli się również jego koledzy po fachu. Sniper Assassin działa na tej samej technologii, co "jedynka", nawet menusy oraz interfejs użytkownika są takie same. Jednakże w przeciwieństwie do pełnoprawnej części, tutaj akcję obserwujemy ze wzgórza, przez cały czas operując jedynie karabinem snajperskim. Naszym celem jest likwidacja trzech wspomnianych celów oraz wszystkich ochroniarzy w czasie piętnastu minut. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, iż to jedynie wariacja w temacie celowniczka na szynach, w praktyce okazuje się, że całkiem sporo tutaj Hitmana w Hitmanie. Kreatywność, ostrożne planowanie kolejnych ruchów i precyzja to cechy charakterystyczne dla tytułów z tej serii - nie inaczej jest w Sniper Assassin.

Świat gry, tutaj w formie dużej posiadłości, reaguje na każdą decyzję grającego. Zniszczenie generatora spowoduje, że część ochroniarzy zbierze się w jednym miejscu, otwierając przed nami kilka możliwości. "Oczyszczenie" jednej ze ścieżek może skłonić cel to spaceru, dzięki czemu zlikwidujemy go po cichu. Byłem zaskoczony, jak wiele możliwości dla gracza przygotowano na tym relatywnie małym terenie działań. Zadanie ukończymy grając samotnie jako Agent 47, który posiada na wyposażeniu trzy rodzaje amunicji. Jeśli nasz znajomy również posiada dostęp do Sniper Assassin, wówczas całą misję możemy rozegrać w kooperacji, wcielając się w Knighta lub Stone (każde dysponuje karabinem z inną amunicją). Niestety, jako że w redakcji tylko ja otrzymałem kod od wydawcy, a żaden znajomy nie zdecydował się nabyć Hitmana 2 pół roku przed premierą, nie miałem okazji zagrać z żywym kompanem. Wszystko przez to, że w grze póki co nie uświadczymy żadnej formy matchmakingu, jednak biorąc pod uwagę, iż autorzy opcję zabawy w duecie oznaczyli jako betę, istnieje duża szansa, że w przyszłości się to zmieni. Powiedziałbym, że nawet powinno, gdyż dwie współpracujące ze sobą osoby w jeszcze efektywniejszy sposób wykorzystać mogą organiczną rozgrywkę. Premiera "dwójki" dopiero w listopadzie, deweloper ma zatem mnóstwo czasu, by doszlifować ten tryb zabawy.

Czy oznacza to, że samotny gracz będzie się nudził? Bynajmniej. Wprawdzie na ten moment mapa jest tylko jedna, a forma zabawy narzuca pewne ograniczenia, jednak mnogość opcji oraz kilka dodatków potrafią przyciągnąć do telewizora na co najmniej kilka godzin. Za każdym razem, gdy wykonujemy misję, zdobywamy punkty, które podnoszą poziom mistrzostwa (najwyższy to dwudziesty). Z każdym kolejnym ulepszamy karabin snajperski, np. zwiększając pojemność magazynka, skracając czas potrzebny na przeładowanie czy nadając pociskom nowych właściwości. Oprócz głównych celów, czekają nas także dodatkowe wyzwania, które podzielić można na dwie kategorie. Zabójstwa dotyczą rzecz jasna sposobu, w jaki eliminujemy wrogów (po cichu, tylko strzałami w głowę, zrzucając zwłoki do wody itp.), z kolei Wyczyny polegają na wykonywaniu specyficznych akcji na mapie, np. zestrzeleniu wszystkich ptaków, trafieniu w konkretny obiekt itd. Możemy się również pochwalić swoimi wynikami na sieciowej tablicy rekordów, zarówno na światowej, jak i tej z osiągnięciami znajomych.

Hitman: Sniper Assassin w obecnej, dość surowej formie, to miły prezent dla wszystkich fanów Agenta 47, którzy zdecydują się na zakup "dwójki" już teraz. W pełnej wersji gry może być to ciekawe uzupełnienie kampanii, jednak pod warunkiem, że zabawa w kooperacji nie będzie ograniczać się tylko do znajomych z PSN czy Xbox Live.

Michał Włodarczyk Strona autora
cropper