Hyde Park. Twój ulubiony exclusive na Xbox One?

Hyde Park. Twój ulubiony exclusive na Xbox One?

Rozbo | 12.05.2018, 09:00

Skoro w zeszłym tygodniu było pytanie o exclusive'y na konsolę Sony, to oczywiście nie mogło zabraknąć w ten weekend sprzętu Microsoftu. Xbox One ma - wbrew obiegowej i krzywdzącej opinii - wiele mocarnych gier do zaoferowania. Ciekawi nas, jakie są dla Was najlepsze. Dajcie znać w komentarzach, tymczasem my życzymy Wam udanego weekendu.

Rozbo: Pamiętacie, jak jakiś czas temu na łamach Hyde Parku chwaliłem się z regularnego trybu życia, wczesnego chodzenia spać, wczesnego wstawania i nie spóźniania się do redakcji? No więc... udało się tak wytrwać nieco ponad tydzień. Perez się śmieje, kawa poszła w ruch, a giereczki znów się przechodzą późno w nocy. Zło... Na pocieszenie dodam, że... w zasadzie niczego nie dodam na pocieszenie. Trzeba się zawziąć i wrócić do tego postanowienia i tyle. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Tymczasem jeśli chodzi o giereczki właśnie, to powrót do Destiny 2 trwa w najlepsze. Już bez tych emocji co kiedyś i na chłodno. Niestety Bungie naprawdę roztrwoniło potencjał swojej tak długo przygotowywanej i pielęgnowanej marki. Mimo to fajnie zagrać znów ze starymi kumplami.

Wracając do rzeczywistości, w piątek trafiła mi się nieprzyjemna sytuacja, która dowiodła, że niektórzy ludzie to debile. Odprowadzałem rano obu synów, jednego do przedszkola, drugiego do szkoły. Ten drugi, starszy, jechał na rowerze. Przechodziliśmy naszym zwyczajowym przejściem dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Zielone światło i widzę jak syn wieżdża. Normalnie pozwalam mu na to, jeśli przejście dla pieszych ma też miejsce na przejazd dla rowerów i jest odpowiednio oznakowane. Tym razem coś mnie tknęło i w ostatniej chwili kazałem mu się zatrzymać. Okazało się, że ktoś nad nami czuwa. Gdyby mój pierworodny wjechał na jezdnię, zostałby potrącony przez pędzący chyba stówą motocykl, który wbił się na czerwonym świetle. Najgorsze jest to, że zdążyłem tylko krzyknąć, a debil na motorze już zniknął, w d**pie mając to, że o mały włos by nas nie zabił (minął nas o włos, a gdyby syn jechał, to byłaby tragedia). Brak słów... tego typu po***by czują się całkowicie bezkarne, bo nikt nie jest w stanie przy takiej prędkości choćby zapisać ich blach. Oczywiście gość jechał na ścigaczu, typowy drecho/janusz - krótkie spodenki, kask i jakieś adidasy. Szanuję motocyklistów, ale tych rozsądnych. Jakim cudem tacy wariaci, jak ten, którego spotkaliśmy, jeżdżą po świecie - nie pojmuję. 

Pytanie tygodnia: Zdecydowanie Halo 5: Guardians. Wiem, że jest to najbardziej hejtowana część serii, w dodatku z prawdziwym fabularnym galimatiasem. Nic jednak nie poradzę na to, że kampanię przechodziłem na jednym tchu, wbijając w dynamiczne i epickie potyczki oraz podziwiając niesamowicie wykreowany świat. Nie było mi jednak dane grać jeszcze w Gears of War 4, więc jest szansa, że zrzuci w moim osobistym rankingu  H5 z piedestału.


Rayos: Cześć i czołem! Laboga, jak mnie tu dawno nie było... A to majówka, a to urlop, a to czasu brak, a to kot chory, a to Rozbo śpi i wysyła info dzień przed deadlinem... [Acha... ;-) - Rozbo] No tragedia! No ale udało się i jestem. Majóweczka przebiegła aktywnie, wypad w góry uważam za udany, zwłaszcza że pogoda się udała (choć jak dla mnie mogłoby być ciut chłodniej, bo okolice 30 stopni podczas "wspinania" się po górach to trochę przesada). Przed wyjazdem w Beskidy wpadłem w odwiedziny do Warszawy, oczywiście Roger nie miał czasu się ze mną spotkać, więc pozostało mi spijać smutki z tego powodu nad Wisłą. To moja kolejna wizyta w stolicy i po raz kolejny stwierdzam, że to miasto nie dla mnie. Nie wiem czemu, ale jest coś takiego w Wawie, że mnie od niej odrzuca, choć nie mogę nie docenić architektury, parków, ładnych osiedli.

Gierki, gierki, gierki, skończyłem proces minimalizowania swojej kolekcji, pozbywając się już w zasadzie wszystkiego co miałem, pozostawiając jedynie Switcha, PS4 PRO oraz Xbox One X. No, mam jeszcze N3DSa, ale też niedługo znajdzie nowego właściciela. Blisko 300 gier pudełkowych, kilkanaście konsol zredukowanych do mniej niż 20 gier i 3 sprzętów. Przegięcie? Może. Ale w sumie dobrze mi z tym. Zbyt dużo czasu poświęcałem na myślenie o tym, ile to ja mam gier do ogrania i jak mi backlog rośnie na konsolach zamiast faktycznie w te gry grać. Zauważyłem, że teraz nie mam tego problemu :). 

Chodzicie do teatru? Ja bardzo rzadko, ale ostatnio trafiłem do krakowskiego Variete, teatru muzycznego i miałem przyjemność obejrzeć "Chicago" na żywo [Kiedyś pracowałem w warszawskim Teatrze Komedia i "Chicago" było tam najpopularniejsze. Świetny musical! - Rozbo]. Podchodziłem trochę sceptycznie do oglądania musicalu nie na srebrnym ekranie, ale w gruncie rzeczy - było super! Nie wiem, czy to zasługa orkiestry na żywo, jakości samego spektaklu, wina wypitego w trakcie przerwy czy może mnóstwa skąpo ubranych pań, ale - podobało mi się. I w gruncie rzeczy teatr to fajna rzecz, swego czasu byłem jeszcze w Bagateli na "Najdroższym" i muszę przyznać, że podoba mi się taka forma rozrywki. Gierki sprzedaje, do teatru zaczyna chodzić... Czy Rayos staje się człowiekiem kultury? Jazz! Poza teatrem, był też koncert jazzowy! Laboga, chyba naprawdę się starzeję, skoro zaczynam chodzić na takie rzeczy... 

Zbliża się koniec okresu wynajmu mieszkania i czas zacząć szukać nowego lokum. Miałem się przeprowadzić do innego miasta, ale jakoś tak wyszło, że zostaję w tym Krakowie i przeglądając ceny mieszkań, często chwytam się za głowę. Albo horrendalnie wysokie ceny w okolicach centrum, albo horrendalnie niskie ceny gdzieś na totalnym zadupiu z półtoragodzinnym dojazdem do roboty. Strasznie ciężko trafić na jakąś normalną ofertę za racjonalne pieniądze. Czy to ludzie poszaleli z tymi cenami, czy może już wszelkie normalne mieszkania wykupili studenci na nowy rok akademicki? Swoją drogą, matury były. Się dziwiłem, skąd tyle młodych ludzi elegancko ubranych. Czy zdawał tu ktoś w tym roku maturę? Jak Wam poszło? Szczerze mówiąc ja już nawet nie pamiętam nic z moich matur poza wynikami procentowymi i zastanawiałem się, czy dałbym radę zdać np. tegoroczną maturę z matematyki. Aż chyba w niedzielę sprawdzę. Najwyżej jakieś wzory których nie pamiętam wyprowadzi się całkami :).

Pytanie tygodnia: Hmmm... Zastanawiam się między Cupheadem a Orim, I jedna i druga są magiczne, mają fantastyczną grafikę, ścieżkę dźwiękową oraz gameplay. Obie są fenomenalne. Obie trudne i dają satysfakcję. Gdybym mógł, to bym powiedział, że obie są moimi ulubionymi grami na Xbox One, ale jak mam wybrać tylko jedną, to wybieram Ori and the Blind Forest. Za otoczkę, warstwę audio-wizualną, świetny gameplay i doskonałą jakość wykonania. Nie mogę się doczekać sequela! 


Alexy78: Ostatnio otrzymałem propozycję wycieczki rowerowej - takiej nieco dłuższej niż 10 km, które zwykle z synkiem robię. Dzieci w domu, a ja ruszyłem. Przez lasy i pola, tylko czasem jadąc drogą publiczną. 50 km. Dokładnie 52,850m, bo tyle wykazał licznik. Tempo raczej spokojne na większości odcinków, bo z przerwą obiadową (w miejscu docelowym) oraz jednym przystankiem dla napoju orzeźwiającego. Całość zamknęła się w pięciu godzinach niedzielnego popołudnia. Spodziewałem się niezłych zakwasów z racji tego, że generalnie względnie mało sportu uprawiam i nieco się zapuściłem. Jakież było moje zdziwienie, że poza „siedzeniem” nie miałem żadnego problemu z nogami. Do tej pory nie wiem dlaczego, ale przerzutki, względnie lekka konstrukcja sprzętu i tempo dopasowywane do możliwości na pewno zrobiły swoje. Samą wycieczkę świetnie wspominam i liczę, że tego lata uda mi się zabawę powtórzyć. Warto dodać, że przez wiele lat - odkąd zacząłem w ładną pogodę coś na dwóch kołach, ale z silnikiem, z garażu wyciągać, na rowerze nie jeździłem prawie wcale. Teraz rower zdecydowanie wrócił do łask i trochę ku mojemu zaskoczeniu - sprawia także dużo frajdy i co ważniejsze, na powietrzu.

Pytanie tygodnia: bez problemu subiektywnie wskażę na serię z Master Chiefem, a powodów jest szereg. Przede wszystkim była to gra, która w pierwszej odsłonie na pierwszym Xboksie zrobiła na mnie piorunujące wrażenie klimatem, grafiką i fabułą - wówczas ukończyłęm grę z zapartym tchem dwukrotnie. Cortana także miała w to wielki wkład. Kolejne części były jak dla mnie świetne i to właśnie ten ex spowodował nabycie XOne w tej generacji - kiedy tylko dowiedziałem się, że pokazał się na nim komplet remastered, nie zastanawiałem się ani chwili i wszystkie dostępne części przeszedłem w rekordowym czasie na nowej zabawce MS.

Ostatni epizod także mi się podobał, choć nie jestem pewien, czy motyw fabularny i kierunek w jakim seria poszła, jeszcze mi odpowiada. Gdyby na obecnym E3 pokazano coś o części szóstej, to w przypadku hitu możliwe, że dla tej pozycji i Xbox One X bym kupił. Lubię ideę Master Chiefa, podobnie motyw ze sztuczną inteligencją. Oj tak - kolejna część byłaby dla mnie świętem skoro jestem z serią od jej samego początku. To trochę jak z filmami Star Wars - nawet jak pojawia się coś słabszego w kinach, to i tak idę z chęcią.


drPain: To był emocjonujący tydzień. Najwięcej ciekawych przygód wydarzyło się w pracy. Zaczęło się od fenomenalnego dnia, podczas którego nawiedziła mnie armia stałych klientów. Jeden za drugim pojawiały się lubiane przeze mnie persony. Sympatyczne pogaduszki oraz wymiany zdań na temat kilku konsolowych sztosików. Dzięki takim chwilom utwierdzam się tylko w przekonaniu, iż obrana przeze mnie życiowa droga była tą prawidłową. Żeby nie było zbyt pięknie, pojawiła się również malutka niedogodność. Pewna ,,życzliwa’’ osoba liczyła, że swoimi czynami uda się jej mi zaszkodzić. No niestety, coś nie pykło. Podobno miarą sukcesu jest liczba posiadanych wrogów. Jeśli te słowa są prawdą, to ze spokojem mogę patrzeć w stronę przyszłości.

Życie towarzyskie? Nie, nie słyszałem. Minione siedem dni błyskawicznie mi zleciały dzięki pracy oraz klepaniu nowych tekstów. Dawno nie czułem w sobie tak wielkich pokładów weny. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to jeszcze w tym miesiącu blogosferę (i nie tylko) zaleją, mam nadzieję, ciekawe materiały. Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio kompletnie zrezygnowałem z odpalania growych sprzętów, na rzecz smażenia nowych treści. Ten brak grania sprawia, iż z chwili na chwilę czuję coraz większe podniecenie na samą myśl o uruchomieniu czegoś. Przekłada się to również na moją piśmienniczą płodność. Energia, którą wkładam w kolejne - jeszcze nieopublikowane - rzeczy, jest ogromna. Chwilo trwaj! Chyba warto czasami odciąć się od ukochanej pasji, aby wrócić do niej z naładowanymi bateryjkami.

Moja growa kolekcja powiększa się w zastraszającym tempie. Nie biorąc pod uwagę tytułów pecetowych, liczy ona już 748 pozycji. Zgromadzenie tysiąca jeszcze w tym roku wydaje się nadzwyczaj realne. Już sobie wyobrażam tę chwilę. Dostawienie ostatnich pudełeczek na półki... Czekam. A skoro już przy półeczkach jesteśmy. W chwili, gdy czytacie te słowa, prawdopodobnie jestem w trakcie ponownego układania całego zebranego do tej pory dobra. Ostatnie deski powinny być już zamontowane. Muszę sobie dobrze przemyśleć rozstawienie wszystkiego, ponieważ możliwości mojego pokoju wykorzystane zostały już w 90%. Pięć procent stanowi szafa, której raczej nie chcę się pozbywać (gdzieś muszę trzymać ciuszki). Drugie pięć procent to rozkładany fotel, na którym śpię. I tak, jest to coś, co jestem w stanie usunąć. Zrobi się troszkę więcej miejsca, a ja po prostu przerzucę się na jakiś materac. Jestem gotów na takie poświęcenie, aczkolwiek chcę je oddalić tak bardzo, jak tylko się da. 

Pytanie tygodnia: Pozwolę sobie na wybranie dwóch tytułów. Łoniaka mam od niedawna i dopiero udało mi się sprawdzić trzy tytuły ekskluzywne. Pierwszą z produkcji będzie druga Forza Horizon. Nie jestem wielkim sympatykiem gier wyścigowych, a jednak przy FH2 kilka nocek zostało zarwanych. Fenomenalna produkcja. Jeśli część trzecia jest jeszcze lepsza (a tak słyszałem), to już nie mogę się doczekać jej zakupu. Drugą gierką będzie coś, w co dopiero planuję zagrać. Z Quantum Break’iem wiążę spore nadzieje. Trochę mieszanych opinii sprawia, że podchodzę do tego tytułu z niepewnością, aczkolwiek wierzę, iż okaże się on rewelacyjną przygodą. Tak, wiem, że QB ukazał się także na PC. Postanowiłem jednak nie utrudniać sobie zadania, szukajac czystych exów.


Person: A więc raport z frontu... nie tam, po prostu kolejny tydzień w kancelarii podawczej gminy. Jak jest? Powiedziałbym: zabawnie. I nie narzekam, na ten moment w moich obowiązkach jest przyjmowanie oraz rejstracja poczty wychodzącej wraz z jej wysyłką, wprowadzanie zwrotek, zwrotów oraz pism do ezd oraz roznoszenie dokumentów tj. wniosków, informacji czy też deklaracji z dnia poprzedniego. Nic ciężkiego ani nawet żmudnego, najlepsze jest to iż nie jest to monotonna praca. Dla mnie najzabawniejszą częścią nowych obowiązków jest codzienny spacer po urzędzie i roznoszenie - jak to nazywam - porannej poczty. Moje życie w kosmosie ostatnio zamarło niemalże całkowicie. Nie mam sił, by usiąść. A mój, nazwijmy to, myśliwiec, czyli Alliance Chieftain nadal nie skończony. Tak samo nie mogę specjalnie przysiąść do God of Wara, a chciałbym skończyć go jak najszybciej, ale mimo tego, iż jest na 15 godzin, to zajmie mi trochę więcej czasu. Tym bardziej, że staram się zwiedzić wszystkie miejsca. 

Pytanie tygodnia: Niestety nie jestem posiadaczem Xboxa One, a z gier, jakie bym chciał ograć, to ReCore i całą serię Halo. 


Daaku: Wraz z majem nadeszło słoneczko, a ze słoneczkiem ludzie hurtowo zaczęli spędzać wolny czas na mieście. Gdy w zeszłym tygodniu podsyłałem tekst na weekendowy Hyde Park nie spodziewałem się, że w niedzielę wyrwę się ze znajomymi na warszawskie Pola Mokotowskie, żeby na kocyku świętować japońskie Hanami, czyli obserwowanie kwitnących drzew sakury. Cała akcja okazała się niezwykle medialna, lokalny pub Lolek (między Bolkiem a Tolą) zapełnił się powiązanymi stoiskami z jedzeniem i gadżetami, a resztę powierzchni zapełnili tłumnie przybyli zwiedzający. Dopisała pogoda, dopisali wystawcy, ale co najważniejsze - dopisało towarzystwo, więc dzień, pomimo zmęczenia i niewyspania, zaliczyłem do zdecydowanie udanych. Pod koniec miesiąca czeka nas ósmy już Warszawski Festiwal Piwa, więc na tego typu pogodę event w 100% trafiony. Szkoda, że w środku tygodnia, ale i z tym sobie poradzimy.

Z majowych premier growych grubo zapowiada się m.n. Detroit: Become Human czy Pillars of Eternity 2: Deadfire, a ja siedzę na Xklocku i w pogrywam sobie w State of Decay: Year One, aby nie tyle, by rozbudzić w sobie hajp przed naciągającym sequelem, co poznać materiał źródłowy i być w stanie wychwycić różnice między jednym a drugim. Gra to niezwykle specyficzna, grubo ciosana i w milionach raczej nie zejdzie - ma za to na portalu hardkorowych fanów, więc nawet to można w jakiś sposób uznać za rekomendację. Czy będzie warto? O tym przekonam się pod koniec miesiąca!

Pytanie tygodnia: Ulubiony ex na X-a? Jeszcze w zeszłym tygodniu miałbym mały problem z odpowiedzią, bo choć Quantum Break przyciągnął historią, ReCore staroszkolną rozgrywką, a Ori and the Blind Forest baśniową oprawą, to dla żadnego z tych tytułów nie byłbym skłonny sprawić sobie własnej konsoli. Na szczęście chody u @drPaina zaprocentowały pudełkową Forzą Horizon 2 i w tej chwili jest to dla mnie najlepszy ex na tę konsolę - przynajmniej do czasu kupna Forzy Horizon 3, która niechybnie także mnie zachwyci. Seria Motorosport podobała mi się ostatnio przy okazji 4. odsłony z X360, ale kolejne Horajzony mogę łykać bez popity

Źródło: własne
cropper