Hyde Park. Ulubiony developer/wydawca

Hyde Park. Ulubiony developer/wydawca

Rozbo | 07.04.2018, 09:00

Kiedyś, dawno temu, pytaliśmy Was o najbardziej nielubianego developera lub wydawcę, ale mimo wszystko warto zadać i odwrotne pytanie. Przecież nie jest tak, że nie lubimy wszystko i wszystkich, a mamy - nawet wśród tych największych wydawców - pewne preferencje. Dajcie znać w komentarzach którego wydawcę i (lub) developera lubicie najbardziej, a my tradycyjnie życzymy Wam udanego weekendu.

Rozbo: No dobra, dopiero teraz na dobre wparowała wiosna! Wreszcie można zrzucić 10 warstw ubrań i po prostu cieszyć się ze słoneczka. Mam nadzieję, że już na dobre, bo ileż można z tą zimą....

Dalsza część tekstu pod wideo

Dobra, było o pogodzie to czas na gier - Far Cry 5 wybebeszone, Sea of Thieves przepłynięte, God of War... hehehe, nie powiem. Szczegóły niebawem. Tymczasem w tych krótkich przerwach między pracą w redakcji, a pracą przy graniu (serio, to praca, i to wcale nie taka miła) wpadam z kumplem (lub sam) do Ghost Recon Wildlands. Cholera! Ależ ta gra jest dobra! Przyznam się, że totalnie olałem ją w okolicach premiery, widząc w niej kolejnego bezpłciowego sandboxa od Ubisoftu. Tymczasem to świetna taktyczna strzelanka, która smakuje podwójnie dobrze w kooperacji. To nadal nie jest jakiś hit i mesjasz, ale świetna rzemieślnicza robota, która dodatkowo zrewitalizowała markę Ghost Recon po Future Soldier. Do tego ten klimat "Sicario", który wręcz wylewa się w trakcie rozgrywki.... Żeby było śmieszniej, wcale nie lubię tego filmu, jednak klimacik miał pierwszorzędny. 

To skoro u grach, to jeszcze parę słów o mnie. Ze starszym synem gramy w LEGO Marvel Super Heroes (cholera, jednak znów jest o grach!) i bawimy się świetnie. Dodam, że to moja pierwsza gra LEGO, w jaką gram i jaram się nią jak duży dzieciak. 

Pytanie tygodnia: Ostatnio często piszę w samych superlatywach o grach Ubisoftu, więc padło właśnie na francuską korporację. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak firma zmieniła się w ciągu ostatnich dwóch lat i jak fantastycznie dba o swoje produkty. Kiedyś, w sumie jeszcze całkiem niedawno, postawiłbym Ubi na jednej z ostatnich pozycji, jeśli chodzi o cenionych przeze mnie wydawców. Dziś po prostu bawię się doskonale przy ich grach i kibicuje ich kolejnym produkcjom. No i jeszcze Platinum Games.... to tam kryje się dusza (i ludzie) dawnego Capcomu - tego, który jeszcze kojarzył się z prawdziwymi, zapewniającymi nieopisaną radochę grami, a nie wyciskaczami kasy. Platinum always im my heart!


drPain: Nowy miesiąc nie zdążył jeszcze na dobre się rozpocząć, a w moim portfelu ponownie panuje pustka. Spontaniczne growe zakupy. Coś co potrafi w ciągu chwili zrujnować finanse. Poszedłem do sklepu po Quantum Break, a wróciłem z całą siatką innych tytułów. Kilka dni później pewien znajomy wyciągnął mnie na chwilę z domu i również nie skończyłem z pustymi rękoma. Garść srebrników przeznaczyłem dodatkowo na peesczwórkową wersję Titan Quest’a, którego ograłem kiedyś na pececie, a którego zapragnąłem posiadać na platformie Sony już po pierwszych zapowiedziach. Zostało mi troszkę ponad sto złotych do końca miesiąca. Coś czuję, że będzie zabawnie.

Jak tam święta? Całkiem dobrze. Nigdy nie byłem fanem Wielkanocy. Kompletnie nie potrafię się wczuć w tą atmosferę. Nie chodzi nawet o to, że jestem człowiekiem niewierzącym. Po prostu ten klimat nie bardzo mi odpowiada. Ale już odpuśćmy sobie otoczkę. Nażarłem się jak świnia, większość wolnego czasu spędziłem z padem w łapie, a także posiedziałem trochę z rodzinką. Po raz kolejny doświadczyłem magicznej mocy Switcha. Moja szanowna mamusia, czyli kobieta, która ostatni raz grała ze mną lata temu w CTR’a na poczciwym Szaraczku. Kobieta, która  po otrzymaniu Joy-Cona, zakończyła wyścig w genialnym Mario Kart 8 na miejscu czwartym. Wcześniej tylko chwilę pograliśmy w grudniu przy okazji ostatnich świąt. Jest to fantastyczny dowód na to, że gry łączą. Jej się faktycznie ścigałka z Marianem w roli głównej spodobała. Gorąco polecam rozstawienie Pstryczka przy jakimś rodzinnym obiedzie.

Od piątku oficjalnie rozpoczął się mój urlop. Odpowiednio układając grafik, udało mi się go wydłużyć o kolejne kilka dni. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że przez najbliższe dziesięć dni mogę w ogóle nie myśleć o pracy. Szczerze przyznam, że taka przerwa jest mi potrzebna. Ja potrafię w wolnym czasie odwiedzać moje miejsce pracy i przestawiać gry w taki sposób, aby prezentowały się lepiej. Pracoholizm czy pasja? Pewnie jedno i drugie. Chwila na złapanie oddechu będzie dla mnie cudownym doświadczeniem. A Way Out u jednego znajomego, FIFA, Mortal i Ballantines Brasil (dzięki Perez za przypomnienie mi ostatnio dokładnej nazwy tego płynnego szczęścia) u innego. A to tylko początek. Prywatnie zamierzam przysiąść do pięknego Ni no Kuni 2 (tak, jednak się przekonałem) i trzeciego Dirta. Pewnie posiedzę również nad paroma tekstami na bloga. 

Pytanie tygodnia: Z odpowiedzią raczej nie mam większych problemów. Zdecydowanie jest to nasz rodzimy Techland. Słowa nie opiszą tego jak dobrze bawiłem się z tytułami robionymi, bądź wydawanymi przez to studio. Call of Juarez, Nail’d, Chrome, Crime Cities, czekające na swoją kolej Dying Light. Tego jest naprawdę sporo. Nie mogę nie wspomnieć o wypuszczanej przez nich serii ‘’Dobra gra’’, dzięki której posiadam fizyczne wydania takich perełek jak To the Moon, czy The Binding of Isaac. Kibicuję im mocno i liczę na dalsze sukcesy. Jest jeszcze druga ekipa, którą bardzo lubię. Chodzi mi o studio Blast! Serio, ludzie odpowiedzialni za niebezpiecznie wysoką liczbę crapów, mają w moim serduszku specjalne miejsce. Babe, Casper, czy Dr. Dollitle. Są to pozycje tragiczne, aczkolwiek sprawiające mi sadystyczną przyjemność. Jednym z moich marzeń, jest zebranie całego ich dorobku.


Alexy78: Wiosna, wiosna - wiosna, ach, to Ty! Jest pięknie na dworze, w weekend pogoda dogodzi myślę każdemu - mniej ekranów TV, monitorów - więcej na powietrzu i bardzo dobrze! Cóż - muszę wymienić opony w autach. Od żony wiem gdzie są, swoich letnich musiałbym poszukać i popytać, prawdę mówiąc. Nie wiem też, czy przypadkiem nowych kupić już nie powinienem - po prostu nie pamiętam. Niemały wydatek przede mną (gumy 18’ x235). Ogródek odświeżyć też by trzeba było. Zakupy na wiosenne ubrania dla dzieci dokonane - naturalnie powyrastały z zeszłorocznych ciuchów. Pojeździłoby się na motorze, ale ten sprzedany i najszybciej za rok przewiduję znów jakąś zabawkę dla siebie - dożyjemy, zobaczymy wówczas. Mnóstwo świetnych premier gier oraz Elite: Dangerous naturalnie, ciekawe seriale na Netflixie i ciekawe filmy w kinach. Przede mną znalezienie czasu na „Player One”, potem drugą część „Pacific Rim”, a na dokładkę w kwietniu mamy „Avengersów”. Pojawia się God of War, a z mojego postanowienia powtórnego ukończenia trzeciej części - a więc poprzedniczki fabularnej najnowszej odsłony - póki co nici. Nie poddaję się jednak. 

Piszę to, by powiedzieć, że jest tyle opcji domowych spędzania wolnego czasu, że nawet jak się go znajduje, to zawsze za mało. A teraz jeszcze piękna pogoda spowoduje - i słusznie - że człowiek ten czas na powietrzu chętniej spędzać będzie. Podsumowując - nie ma szans, bym w najbliższym czasie wyrobił się z aktualnymi atrakcjami, nazwijmy to „medialnymi”, a co dopiero miałbym coś z kupki wstydu zahaczyć. 

Temat tygodnia: Jest ich kilku, w zasadzie jest ich zdecydowanie więcej niż takich, których nie lubię. Generalnie popieram wszelkich wydawców/developerów, którzy stawiają na jakość i dopracowanie oraz mają komfort wydawania gier wówczas „gdy będą gotowe”. Nauhty Dog taki medal się należy, ale np. Rockstarowi już nie - choć to dobrze rozumiem, to jak dla mnie za dużo dodatków dla GTA Online wydali, zamiast myśleć nad GTA VI bądź nowym IP. Bo RDR2 wcale niczym błyskotliwym nie jest, choć nie mam wątpliwości co do jakości produkcji. Naturalnie wysoko cenię RED’ów za ich dokonania - spełniają postawione przeze mnie na początku warunki i wierzę, że nadchodzące produkcje będą równie dobre, ale i lepiej dopracowane z okazji premiery. Bardzo chciałbym wyróżnić Guerilla Games, które poszło nową drogą i porzuciło Killzone’a - pokazało reszcie branży zarówno poprzez fenomenalną jakość gry, ale i odpowiednie przychody, że się opłaca zaryzykować.

Nie mogę za to zaliczyć do moich ulubionych wydawców Frontier Developements, co, jak się zastanowiłem, nawet mnie nieco zaskoczyło - w końcu Elite to tytuł, przy którym spędziłem najwięcej czasu odkąd w ogóle gram w gry. Tutaj lista przyczyn byłaby zbyt długa, by ją wymieniać - wspomnę jedynie o tym, że wprowadzanie nowych dodatków zbyt często wiąże się z łataniem tychże przez 2-4 tygodnie po ich premierze. Wersja beta najwyraźniej nie wystarcza. Złożoność niektórych zagadnień jednak trochę ich tłumaczy. Nie ukrywam, że z egoistycznych pobudek irytuje mnie premiera nowej „gry o dinozaurach” - ja bym wolał 2 nowe statki w kosmosie widzieć w tym czasie, niż zakładać park jurajski z kolejnym brontozaurem. Na koniec wspomnę o Quantic Dream - dobrze, że są, bo ich pozycje świetnie uzupełniają ofertę rynku, a jak do tej pory pomimo braków w ich grach, to przy każdej świetnie się bawiłem. Na Detroit czekam z nie mniejszym zainteresowaniem niż względem gier o znacznie większym powszechnie napompowanym hypie. Jest też kilku mniejszych wydawców, którzy tworzą gry ambitne - czasem indyki. Niech pozostaną i się rozwijają, by z czasem było dane im zaskoczyć czymś rynek.


Person: Tak więc już oficjalnie minął miesiąc w referacie podatków i tym samym nadal z tymi … zwrotkami, zapewne będę się bawił jeszcze z nimi przyszły tydzień. Mam jedynie nadzieje, że nie dłużej. Po tym czeka mnie przejrzenie kartotek, które są umieszczone w 6 szafkach w sumie 26 szuflad. Będzie to też monotonne, ale nie tak jak dotychczasowe zadanie. Podejrzewam, że do końca kwietnia nadal będę siedział w podatkach. Co do życia w przestrzeni kosmicznej, to na ostatnim cg więcej straciłem niż zyskałem, do tego podczas ostatniego odkupowania statku po zniszczeniu coś źle poszło i straciłem część wyposażenia w moim Chieftainie. Być może dobrze wyszło - znalazłem całkiem fajną konfigurację osprzętu i na ten moment trochę sobie zarabiam, aby zrobić sobie go na tak zwana igiełkę. Odkąd zrobiło się ciepło, rowerki poszły w ruch i codziennie jeżdżę po te 6-7 km, a w planach mam zwiększenie długości trasy.  

Temat tygodnia: Powiedziawszy szczerze, nie mam żadnego ulubionego dewelopera ani wydawcy. Jeżeli miałbym wybierać, zapewne byłoby to Santa Monica Studio.


mashi1986: Ale grzeje! Wreszcie mamy trochę wiosny, tej...wiosny :). Fajnie, bo kiedy jest słoneczko, to i humor dopisuje. Za oknami czuć już pierwsze zapachy grilla, a na ulicach ujawnili się młodzi faceci w "rybaczkach" i japonkach (dla mnie to ważniejszy znak nadejścia wiosny, niż widok pierwszego bociana powracającego z ciepłych krajów :P ). Grając ostatnio w Far Cry 5, miejscami zastanawiałem się, w jakim kierunku zmierza oprawa graficzna. Czy na PS5 lub Xbox "zaraz wymyślimy jakąś dziwną nazwę" ujrzymy już fotorealistyczny obraz składający się z pikseli i który będzie renderowany w czasie rzeczywistym? Cholera wie, ale przyznam się Wam, że wszystko ku temu zmierza, ponieważ już w ostatnim dziele Ubisoftu są takie momenty, że można pomylić grę ze zdjęciem - a to tylko PS4 Pro "low" - jak mawiają duzi gracze. Apropo - odstawiłem na chwilę XOX'a i wróciłem w rewiry Sony. Fajnie tak rotować między systemami. Człowiek cały czas jest wtedy na świeżości. Nieważne, czy są to dopakowane wersje konsoli, czy zwykłe podstawki. Zmiana klimatu zawsze dobrze robi. Warto spróbować.

Pytanie tygodnia: Powiem krótko - Bungie. Wiem, że są jeszcze "Psiaki" i cała masa wewnętrznych zespołów od Sony czy Nintendo, ale chłopaki z Bellevue mają w łapach taki fach, że ich strzelania nie da się pomylić z żadnym innym dostępnym na rynku. Poza tym - przynajmniej z zewnątrz - widać, że tworzą mega zgraną paczkę i mam wrażenie, że po robocie walą w palnik aż miło :) "Bungo" RULA!

 

Źródło: własne
cropper