Magazyn Filmowy. Schwarzenegger i The Predator, Cloverfield Paradox, nowy film o S. Tate

Magazyn Filmowy. Schwarzenegger i The Predator, Cloverfield Paradox, nowy film o S. Tate

3man | 10.02.2018, 15:00

W kinach mamy niesamowicie gorący okres, lada chwila będzie można przebierać do woli w obrazach nominowanych do Oscarów. Warto pamiętać, że tak dobrych momentów w ciągu roku nie ma zbyt wiele i mieć to na uwadze przy wyborze seansu, aby wspierać filmy takie jak Trzy Billboardy..., Disaster Artist czy Kształt Wody, które są filmami nie dość, że artystycznymi, to jeszcze po prostu dającymi mnóstwo radości. Tymczasem poczytajcie o The Predator, paradoksie Cloverfield i kilku innych gorących tematach.

Plan ataku na Czarną Panterę storpedowany

Dalsza część tekstu pod wideo

Tydzień temu pisałem o inicjatywie fanów DC, którzy postanowili walczyć z ich zdaniem zakłamanymi mediami (i sprzedajnymi krytykami), jakie ponoć zawyżają oceny filmom Disneya i Marvela przy jednoczesnym zaniżaniu ich obrazom z Batkiem i Supkiem w rolach głównych. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź zainteresowanych, czyli portalu Rotten Tomatoes i reżysera Czarnej Pantery, a nawet Facebooka, na którym organizowali się fanatycy DC. Portal agregujący wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że świadomy jest sytuacji i zamierza monitorować oceny wystawiane przez fanów i uniemożliwiać zorganizowane akcje podjudzane nienawiścią (przypomnijmy, że atak na Black Panther ma też związek z preferencjami politycznymi – film krytykuje Trumpa) poprzez blokowanie kont i kasowanie komentarzy. Z kolei Facebook usunął stronę, na której organizowało się ponad 4000 wielbicieli DC, którzy chcieli wziąć udział w ataku na Czarną Panterę, zaś Ryan Coogler, reżyser filmu, powiedział że chce, by ludzie najpierw zobaczyli jego dzieło, a dopiero później wydawali opinie. Sprawa rozejdzie się po kościach? W każdym razie, w chwili gdy piszę te słowa, Black Panther zebrało na Rotten Tomatoes same pozytywne recenzje od tych krytyków, którzy widzieli już film.


Kontrowersje wokół Cloverfield Paradox

Netflix nieźle wszystkich zaskoczył nie tylko odkupując film od Paramount (ponad 50 mln $), ale i wrzucając go do serwisu od razu po zajawce puszczonej podczas Super Bowl. Streamingowego giganta nie odstraszyła ani mocno średnia (delikatnie mówiąc) jakość filmu, ani fakt, że czwarta część ma się ukazać w kinach – odsłona z podtytułem Overlord (ów pewnie się nie zmieni, bo fabuła ma się rozgrywać dzień przed lądowaniem w Normandii) ma zadebiutować 26 października tego roku. Paradox zbiera póki co kiepskie recenzje od krytyków, nieco lepsze od fanów. Tymczasem J. J. Abrams zdradził, że rozważał stworzenie filmu, w którym spotkałyby się bohaterki 10 Cloverfield Lane oraz Paradox. Fani zaczęli zastanawiać się, jak byłoby to możliwe – Paradox toczy się w roku 2028, zaś 10 Cloverfield Lane jest powszechnie uważane za film dziejący się w tym samym roku, w którym się ukazał, czyli 2016 (choć tak naprawdę nie ma na to w tym obrazie żadnych dowodów, więc równie dobrze mógł to być rok 2028). W każdym razie fabuła Paradox już praktycznie na początku filmu wyjaśnia, skąd się wzięły potwory we wszystkich trzech odsłonach uniwersum Cloverfield i pewnie w czwartej też. Choćby z tego powodu nie żałuję obejrzenia tej obiektywnie najsłabszej części.


Wznowienia, sequele, piloty i takie tam

1) Będący jednocześnie jednym z największych zaskoczeń 2017 r. oraz najlepszych seriali Legion powróci na antenę stacji FX już 3 kwietnia (i pewnie dość szybko zawita także na serwisy streamingowe, tak jak to było w przypadku pierwszego sezonu). 2) Sony prowadzi rozmowy ze scenarzystami Jumanji: Przygoda W Dżungli i generalnie wytwórnia pragnie, aby zarówno reżyser jak i obsada pozostali tacy sami, w końcu mówimy tu filmie, który jest na trzecim miejscu pod względem dochodów w historii tego studia. 3) Jeśli dobrze wspominacie Tajemnice Los Angeles w reżyserii ś. p. Curtisa Hansona, to wiedzcie, iż stacja CBS zleciła produkcję czterech pilotów różnych seriali, a jednym z nich jest właśnie ekranizacja powieści Jamesa Ellroya pod tym tytułem.


Schwarzenegger pojawi się choć na chwilkę w The Predator?

Co prawda Arnold zdementował pogłoski, jakoby miał się pojawić w filmie Shane’a Blacka, fani jednak wciąż liczą na choćby występ typu cameo tej legendy kina. Rzecz jest teoretycznie możliwa, jako że ekipa jedzie do Kanady na dokrętki, jednak Arnie nigdy nie wyrażał się entuzjastycznie o projekcie Blacka. W każdym razie dodatkowe zdjęcia rozpoczną się 12 marca i zostaną zakończone 29 dnia tego samego miesiąca. Dokrętki stały się właściwie czymś powszechnym dla blockbusterów, tak samo dwa tygodnie to dość standardowy czas (a np. przeróbki w Justice League i Solo: A Star Wars Story zajęły więcej), martwi jednak ich domniemany powód. Podobno podczas pokazów testowych publiczność narzekała na zbyt wiele humorystycznych elementów i żarcików, możliwe wiec, że reżyser będzie chciał nadać swemu dziełu bardziej dramatyczny ton. Premiera wciąż szykowana jest na sierpień, a wg spekulacji już w tym miesiącu możemy liczyć na pierwszy zwiastun. Pojawiają się też informacje, że fabuła wbrew wcześniejszym pogłoskom nie będzie osadzona pomiędzy jakimiś konkretnymi częściami, a ma stanowić reboot. Jak widać, wiele rzeczy nie jest jeszcze pewnych co do tego projektu, w każdym razie tak to wygląda z punktu widzenia dziennikarzy i fanów.


Extinction trafi na Netflixa

Kiedyś filmy za słabe na dystrybucję kinową wydawano na kasetach VHS, potem na DVD i Blu-ray. Chyba jesteśmy świadkami pewniej zmiany sposobu myślenia związanej z dylematem poradzenia sobie ze zwrotem kosztów za filmy, które finalnie okazują się nieadekwatne do wymogów pokazywania ich na wielkim ekranie. Najwyraźniej ratunkiem dla takich obrazów staje się powoli Netflix. Po przejęciu praw do Cloverfield Paradox i Anihilacji (ciekawe, jak z jakością tego drugiego tytułu) ów streamingowy gigant zakupił kolejny film sci-fi, dzięki czemu Universal pozbył się być może przykrej konieczności oglądania jego porażki w kinowym box office. Piszę w ten sposób, gdyż po zawodzie, jaki sprawił Paradox, należy podchodzić ze sporą dozą dystansu do filmów przejmowanych przez Netflix, pomimo faktu, że zapowiadają się one naprawdę ciekawie (wciąż wierzę w Anihilację, mimo wszystko). Albowiem jeśli chodzi o same założenia, to Extinction potrafi przykuć uwagę: obraz opowie o człowieku, który musi ochronić rodzinę obliczu dewastującego ataku Obcych chcących, zgodnie z tytułem filmu, całkowicie unicestwić ludzkość. Premiera ma się odbyć w tym roku, trzymajmy kciuki.


Kolejny film skupiający się na ostatnich dniach Sharon Tate

Wielokrotnie już tutaj pisałem o najnowszym filmie Quentina Tarantino, który ukaże się w 50. rocznicę morderstwa żony Romana Polańskiego dokonanego przez bandę Mansona. Twórca kultowego Pulp Fiction nie jest jedynym, który w porę wyczuł dobry temat na film. Trwają również prace nad obrazem pt. The Haunting of Sharon Tate, w którym to dziele w tytułową postać wcieli się niemal już zapomniana Hilary Duff, zaś za scenariusz i reżyserię odpowiedzialny jest Daniel Farrands. W niejako udzielonym z tej okazji wywiadzie (znaczy się nadciągającej rocznicy i powstających filmów) siostra zamordowanej, Debra, ostro skrytykowała pomysł na film z udziałem Hilary, który ma opowiadać o ostatnich dniach życia Sharon i podobno przeczuwanej przez nią śmierci. Tate zaprzeczyła, jakoby jej siostra miała naówczas jakieś wizje czy cokolwiek w tym stylu i delikatnie mówiąc niechętnie odniosła się do filmów kręconych na rocznicę (choć powstrzymała się od bezpośrednich nawiązań do Tarantino), nazywając je tworami bez gustu i klasy i wykorzystującymi sytuację. To nie pierwsza krytyka filmu związanego w ten czy inny sposób z Sharon Tate, już kiedy istniały plotki na temat rzekomego udziału w obrazie Tarantino Jennifer Lawrence w wiadomej roli (będzie to prawdopodobnie Margot Robbie), Debra Tate stwierdziła, że gwiazda m. in. Igrzysk Śmierci nie jest wystarczająco ładna, by wcielić się w jej siostrę – nic tedy dziwnego, że tak się wścieka na film, w którym główną rolę zagra Hilary Duff, która obok JLaw nawet nie stała. Na zdjęciu poniżej Hilary Duff jako Sharon Tate w opublikowanym przez nią zdjęciu, które spotkało się z chłodnym przyjęciem w internecie (po prawej ś. p. żona Polańskiego).


Źródło: własne
cropper