Razer Thresher Ultimate - recenzja sprzętu

Razer Thresher Ultimate - recenzja sprzętu

Wojciech Gruszczyk | 17.10.2017, 20:00

Razer coraz to chętniej prezentuje swoje produkty graczom sympatyzującym z konsolami. Po dopieszczonych kontrolerach, nadszedł czas na dedykowane słuchawki, które docenią fani swobody oraz kapitalnego dźwięku.

Razer Thresher Ultimate to najnowsza propozycja amerykańskiego przedsiębiorstwa przygotowana dla sympatyków PlayStation oraz fanów Xboksa. Urządzenie w dwóch wersjach (dla PlayStation 4 i Xboksa One) współpracuje również z komputerami osobistymi, ale już teraz warto wyjaśnić istotną kwestię – decydując się przykładowo na słuchawki z logiem PlayStation, nie otrzymamy pełnej funkcjonalności po podłączeniu do Xboksa One. W takiej sytuacji otrzymacie wyłącznie dźwięk stereo, czyli stracicie najważniejszy atut urządzenia.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pudełko pełne przyjemności

Firma zdecydowała się tym razem na duże pudełko, ponieważ prezentowany sprzęt ma spory rozmiar. Słuchawki są ogromne (196 x 214 x 104.8mm) i w dodatku od pierwszego chwycenia w dłonie miałem świadomość, że producent w najmniejszym stopniu nie oszczędzał na materiałach. Jeśli w ostatnim czasie narzekaliście na zbyt kruche zestawy słuchawkowe, to bez wątpienia Thresher Ultimate trafi w Wasz gust – zastosowano tutaj dwa metalowe elementy ze wzmocnionej stali, które zostały zamontowane na pałąku i nietrudno docenić ich funkcjonalność. Taki mały patent sprawia, że sprzęt nabrał masywnej jakości, a waży przy tym zaledwie 408 gram, więc nawet najdłuższe sesje nie będą dla nikogo problemem.  

Zanim jednak przejdę do dogłębnej analizy słuchawek, warto wspomnieć, że w pudełku znalazły się jeszcze mały nadajnik oraz dwa plastiki tworzące stojak. Ten pierwszy element jest niezbędny do podłączenia, ponieważ urządzenie można podłączyć wyłącznie bezprzewodowo – z przodu zadbano o włącznik, od góry przycisk odpowiedzialny za Dolby Surround 7.1, a z tyłu znajduje się wejście/wyjście optyczne, przełącznik konsola/PC, port USB do podłączenia do konsoli (zapewnia niezbędną energię) oraz drugie wejście USB, dzięki któremu za pomocą dołączonego kabla ładujemy headset. Dołączoną podstawę bez problemu można zamontować nad nadajnikiem, a wspólnie zestaw prezentuje się wprost idealnie – podłączony przekaźnik emituje lekkie światło. Należy przy tym zaznaczyć, że słuchawki nie posiadają wymiennej baterii oraz nie można ich podłączyć za pomocą kabla do kontrolera, więc zawsze po zakończonej rozgrywce należy pamiętać o przygotowaniu zestawu do kolejnej sesji – na szczęście dołączony akumulator wystarczy na nawet 16 godzin ciągłej gry.

Wykonanie zasługujące na oklaski

Już w kilku słowach wspomniałem o samym wykonaniu Thresher Ultimate, ale na pewno trzeba to podkreślić – Razer faktycznie zadbał o drobne detale, dzięki którym podczas użytkowania miałem od początku świadomość, że słuchawki nie rozlecą się w dłoniach. Producent zastosował tutaj duże, piankowe muszle z masywnymi 50mm przetwornikami (pasmo przenoszenia 12- 28000Hz), które zostały obite sztuczną skórą – zastosowany materiał jest bardzo wygodny i podczas nawet 12 godzinnej rozgrywki nie przeszkadzają założone na głowę okulary. Sprzęt można bez problemu wygiąć i dostosować go w pełni do głowy – zakres ruchu słuchawek jest spory, więc nikt nie będzie podczas użytkowania odczuwał dyskomfortu. Pałąk pomimo metalowego wzmocnienia bardzo dobrze dostosowuje się do głowy, bo nawet po 14-godzinnej sesji nie miałem problemu z użytkowaniem headsetu – zastosowana pianka dobrze oddziela gracza od dźwięków zewnętrznych, a jednocześnie nie jest zbyt gruba, więc nie męczy ucha.

Wspominając jeszcze o wyglądzie, na pewno warto wyszczególnić elementy nadające urządzeniu dodatkowego charakteru – decydując się na przykładowo sprzęt przeznaczony dla PlayStation 4, na obu słuchawkach znajduje się świecące na niebiesko logo Razera, nad nim znaczek PlayStation, odrobinę powyżej charakterystyczny napis „Razer”, a na wewnętrznej stronie znajduje się specjalny, niebieski pasek, na którym umieszczona jest rolka do głośności/wyciszenia mikrofonu, wejście microUSB na kabel do ładowania, włącznik (lewa muszla) oraz regulacja głośności/wyciszenia dźwięku (prawa muszla). Odniosłem jednak wrażenie, że pod względem wykorzystanych materiałów właśnie na samych słuchawkach pojawia się największy mankament, bo zastosowane rolki odpowiadające za regulację głośności i mikrofonu są odrobinę za małe i gubią się na sprzęcie.

Na lewej słuchawce został ukryty również wyciągany mikrofon, który można bez problem dostosować, odpowiednio wygiąć i ustawić w idealnym miejscu – jest to znany element, więc trudno oczekiwać jakichkolwiek cudów. Pod wieloma względami konstrukcja przypomina tę znaną z Razer ManO'War, jednak tym razem zastosowano inne podłączenie, a jednocześnie najważniejsza zmiana pojawia się w samym pałąku – Thresher Ultimate oferuje znacznie solidniejszą budowę. Ponadto zastosowane kolorowe elementy (nie możemy zapomnieć, że wersja do Xboksa posiada zielone wykończenie) nadają produktowi ostateczny charakter.

Dźwięk? Robi różnicę

Pozytywne wrażenia związane z konstrukcją pojawiają się również w momencie podłączenia do konsoli – tutaj wystarczy wykorzystać dołączone do zestawu przewody (optyczny + USB), kliknąć na stację dokującą i możemy oddać się pełnej rozgrywce. Konfiguracja jest banalna, więc już po kilku sekundach rozkoszujemy się dźwiękiem. I nie jest to w żaden sposób hiperbolizacja, bo faktycznie Thresher Ultimate oferuje kapitalną jakość dźwięków, który docenią wszyscy gracze.

Testy rozpocząłem od standardowego Battlefield 1 – tutaj bez najmniejszego problemu można odczytać, w których miejscu znajdują się rywale, a każdy wybuchający obok nogi granat potrafi oszołomić. Słuchawki świetnie poradziły sobie podczas rozgrywki w Star Wars: Battlefront II, czy też Call of Duty: Infinite Warfare. Ten drugi tytuł oferuje naprawdę dopracowany dźwięk, który docenia się podczas korzystania z headsetu takiej klasy. Dolby Surround 7.1 na konsolach nie jest zawsze dostępny we wszystkich słuchawkach, a tutaj możemy poczuć sporą różnicę, bo gracz słyszy strzały z każdej strony głowy. To świetne uczucie, które potęguje wrażenia i przyjemność z rozgrywki. Dobry pokaz przestrzenności oferuje dla przykładu Mass Effect: Andromeda, a warto tutaj podkreślić, że Thresher Ultimate może pochwalić się krystalicznie czystymi dźwiękami podczas rozgrywki i dobrze wyważonym basem – nie można tutaj mówić o stłamszonym, zbyt mocnym lub zagłuszonym dźwięku. Kapitalną jakość dźwięku poczułem również przy testowanym Uncharted 4: Kres Złodzieja, gdzie świetnie sprawdza się nasłuchiwanie rywali – dzięki rozmowom przeciwników można z łatwością określić ich położenie. Przestrzenność dźwięku można w genialny sposób sprawdzić dzięki wspomnianemu wcześniej przyciskowi znajdującemu się na nadajniku – wszystko działa płynnie, więc nawet jedna akcja będzie bezproblemowa.

Producent kreując headset przeznaczony głównie dla konsolowców zrezygnował z wielkiego ustawienia urządzenia po podłączeniu do PC i dzięki temu możemy mieć pewność, że sprzęt oferuje dobrze wyważony dźwięk bez konieczności bawienia się w suwaczkach i dostosowania ich do poszczególnych gier. Tutaj wszystko odbywa się automatycznie i jest to bez wątpienia świetna opcja dla graczy, którzy nie mają chęci i czasu na zabawę w personalizację. Co ciekawe, wykorzystane komponenty sprawdzają się również podczas słuchaniu muzyki – nieczęsto gamingowy sprzęt sprawdza się w takim rozwiązaniu, ale urządzenie oferuje realistyczny wokal, gitarę, czy też mocną perkusję. Jest to na pewno dobra wiadomość dla graczy, którzy lubią podczas sesji w ulubione tytuły posłuchać jednocześnie ulubionych utworów.

16 godzin na jednym ładowaniu to bardzo dobry czas, bo pewnie tylko nieliczni decydują się na dłuższe sesje, a nawet gdy zdecydujecie się na 24-godzinny maraton, to bez problemu możecie kontynuować rozgrywkę przy podłączonym sprzęcie do źródła zasilania. Dołączone przewody są grube, więc trudno będzie je zerwać nawet przy intensywnym ruszaniu głową. Na pewno należy dodać, że połączenie bezprzewodowe działa do 12 metrów od stacji dokującej, ładowanie trwa około 4 godziny, a dzięki połączeniu (pasmo 2,4Ghz) można cieszyć się łącznością bez jakichkolwiek opóźnień.

Dołączony do zestawu mikrofon sprawdza się w każdych warunkach. Podczas rozgrywki znajomi dobrze rozumieli moje słowa, a problemem nie były osoby rozmawiające za plecami. W każdej sytuacji moje słowa były przekazywane w sposób bezproblemowy, a komunikaty nie były zniekształcone nawet przy kilkumetrowym oddaleniu się od konsoli. Dla niektórych problemem może być brak odsłuchu, ale akurat ja z tej opcji nigdy nie korzystam.

Sprzęt warty grzechu

Razer Thresher Ultimate zaskakuje od pierwszego spotkania i pozytywne wrażenia nie znikną nawet po wielodniowych testach. To bez wątpienia jeden z najlepszych headsetów dostępnych na PlayStation 4 i Xboksie One, który oferuje fenomenalny dźwięk przestrzenny. Dobre wykonanie jest również sporym plusem, bo sprzęt to solidna maszyna, z ładnym wyglądem, mocnym akumulatorem i pełną funkcjonalnością na konsolach. Jedynymi mankamentami w tej sytuacji jest pewne „zamknięcie się” na konsole, bo w takiej klasie urządzenia można wymagać alternatywnego podłączenia – jack 3.5mm przykładowo do Nintendo Switcha i kontrolera lub Bluetooth przykładowo do telefonu. Jeśli jednak szukacie słuchawek wyłącznie do PS4 lub XOne, gracie dużo i liczycie na najlepszą jakość dźwięku, to najnowsza propozycja Razera będzie dla Was wprost idealna.

[ciekawostka]

Podsumowanie

+ Kapitalny dźwięk
+ Solidna budowa
+ Przestrzenny dźwięk robi różnicę
+ Ładny design
+ Podstawka dobrze współpracuje ze stacją dokującą
+ Daleki zasięg bezprzewodowego połączenia
+ Duża żywotność baterii
+ Pełna funkcjonalność na konsolach

- Brak alternatywnego podłączenia (jack 3.5mm)
- Brak wsparcia Bluetooth

Źródło: własne
Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper