Destiny 2. Wycieczka po pięknych światach

Destiny 2. Wycieczka po pięknych światach

Rozbo | 23.09.2017, 11:00

Niezależnie od tego czy jesteś fanem Destiny 2, czy też nie, jednego na pewno tej grze nie można odmówić - piękna. Bungie stworzyło w swojej produkcji jedne z najbardziej niesamowitych miejsc w historii gier wideo. Dużo w tym artystycznego smaku, ale i technicznego kunsztu. Jako wielki fan wirtualnego zwiedzania postanowiłem zabrać Was na małą wycieczkę po pięknych i tajemniczych światach Destiny 2.

Już pierwsza część Destiny zachwycała graczy takimi miejscami, jak Stara Rosja, gdzie wędrowaliśmy przez cmentarzysko samolotów, widząc w tle monumentalne skorupy porzuconych statków kolonizacyjnych. Albo zasypane piaskiem miasta Marsa, w zakamarkach których czyhały niebezpieczeństwa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sprawdź naszą recenzję Destiny 2

Czuć było, że każde z tych miejsc kryje w sobie jakąś tajemnicę i jest związana z nim jakaś historia. To, czego brakowało Destiny na polu fabularnym, odrabiało "w polu", bo świat przemawiał do nas mnóstwem ciekawych rzeczy do odkrycia.

Destiny 2 idze w tej kwestii dalej, a niemal każde odwiedzane miejsce to inna historia i inny rodzaj artystycznego cudu. Grze brakuje wprawdzie 30 klatek na sekundę, jednak nie znam osoby, która zagrałaby w tę grę i nie zachwycała się oprawą. Bungie ma długą tradycję tworzenia niesamowitych, monumentalnych miejscówek w swoich grach i można śmiało powiedzieć, że Destiny 2 jest kulminacją ich wieloletniego doświadczenia na tym polu. Tu nie wystarczy sama technologia kryjąca się za silnikiem gry. To przede wszystkim dzieło kreatywnych artystów wiedzących jak uderzyć w odpowiednich momentach we wzniosłe, mroczne, bądź nostalgiczne tony, jak połączyć ze sobą barwy i jak wkomponować obco wyglądające maszyny w kipiącą kolorami i życiem florę oraz faunę. Do świata wykreowanego na potrzeby Destiny 2 można mieć tylko jedno zastrzerzenie - jest w zasadzie nieinteraktywny, gdyż otoczenie nie zmienia się nawet pod wpływem wybuchów. To jednak mała cena, którą można zapłacić za niesamowity całokształt. Przed Wami kilka spoilerów pod koniec tekstu, jednak jeszcze odpowiednio je później zaznaczę, także na razie możecie czytać bez większych obaw.

Zacznijmy więc naszą wirtualną wycieczkę od samego początku, żegnając się z Wieżą Strażników w Ostatnim Mieście, która zaatakowana została przez Czerwony Legion na samym początku gry.

Tutaj dużą robotę robi dramaturgia wsparta zacinającym deszczem oraz pancernikami Cabali sunącymi złowrogo w stronę niesamowitego Podróżnika (Travellera). Resztę roboty robi wszechobecny ogień, destrukcja oraz błyski wystrzałów z naszej broni. Bardzo w stylu Call of Duty, gdzie skrypty to w zasadzie elementy scenografii.

Europejska Martwa Strefa (EDZ)

Gdy jednak już na spokojnie docieramy do Europejskiej Martwej Strefy, by odkrywać jej tajemnice, zaczynamy poznawać czym był kiedyś świat Destiny i co bezpowrotnie straciła Luszkość. Zniszczone, pochłonięte przez zieleń i brąz przejmującej tu władzę natury stare kamienice to nostalgiczna wędrówka do starej cywilizacji Zachodu. 

W jednej z pierwszych lokacji wyróżnia się wieża zniszczonego kościoła, w której kryje się pewien samotny snajper. Jak się okazuje, ta dawna świątynia to jednocześnie jeden z nielicznych, spokojnych azyli w tym niebezpiecznym miejscu.

Chcąc jednak odzyskać światło i jednocześnie moc strażnika, musimy się udać w dziwne i niebezpieczne miejsce - Mroczny Las. Co skrywa się na jego drugim końcu? Fragment tajemniczego Podróżnika, potężny artefakt zmieniający te ziemie.

Prawa fizyki nie funkcjonują tu na zwykłych zasadach. Promienie światła dławią się w dziwnym poblasku Fragmentu, zaś lewitujące tu i ówdzie kawałki skał zaprzeczają sile grawitacji. Poskręcane, nagie drzewa i wszechogarniający mrok potęgują tylko upiorną atmosferę.

Ale w trakcie podróży po EDZ nie da się zapomnieć o obecności Czerwonego Legionu, który po ataku na Ostatnie Miasto wziął niemal całą Ziemię w swoje władanie. Czują się tu jak u siebie, pewnie wznosząc instalacje wojskowe, by budować sobie logistyczne zaplecze, tworząc też wielkie lądowisko dla jednego ze swoich gwiezdnych lotniskowców.

Gigantyczne cielsko statku wyrasta ponad drzewa stanowiąc prawdziwą wizytówkę potęgi Legionu. Dotarcie do niego to jak wejście do paszczy lwa...

Tytan

Księżyc Saturna w świecie Destiny pokryty jest oceanami. Ludzkość zbudowała tu przed wiekami system pływających miast oraz platform przemysłowych, które obecnie są opuszczone i stopniowo opanowywane przez wielką wodę oraz okropne stworzenia Hive'u.

Jednym z najbardziej zapierających dech w piersiach widokiem jest panorama na zniszczone pływające miasto o nazwie Solarium. To jeden z najbardziej niesamowitych widoków w grze.

Piękna, owalna i symetryczna struktura miasta zaburzona jest przez makabryczne konstrukcje Hive'ów, "wżerające" się niemal w kopułę Solarium.

Po jakimś czasie dane nam będzie oczywiście dostać się do jego wnętrza. Opuszczona kolonia wita nas mrokiem poprzecinanym przykuwającymi oko, pełnymi soczystych kolorów, zepsutymi reklamami i neonami.

Pierwsze chwile spędzone w tym miejscu i już wiesz, że im głębiej zapuścisz się do wnętrza Solarium, tym większe czekają Cię niebezpieczeństwa. 

Na koniec naszej wizyty na Tytanie, warto przystanąć na minutę i spojrzeć na niebo.

Spomiędzy chmur wychyla się majestatyczna sylwetka Saturna, wraz ze swoim pierścieniem. W tle odległe Słońce, którego promienie oświetlają Tytana słabiej niż Ziemię. 

Nessus

Nessus jest zaledwie planetoidą, ale taką, która skrywa kilka niesamowitych sekretów i została opanowana przez niezwykłe maszyny o nazwie Vex. 

To również miejsce katastrofy wielkiego statku kolonizacyjnego Exodus Black, który spadł na Nessus setki lat temu. Skala tej katastrofy była ogromna, dlatego szczątki tego pojazdu można znaleźć rozsiane po całej planetoidzie.

Jeden z modułów Exodus Black - mieszczący w sobie SI statku - spoczywa w spokoju i komponuje się naturalnie z otoczeniem, opanowany przez miejscową florę oraz poszukujących wartościowego złomu Fallenów.

Nessus jest małą planetoidą. Można trafić nawet... do jej jądra. Widok zapiera dech w piersiach.

W samym sercu planetoidy grawitacja nie działa tak jak powinna, co nie przeszkodziło maszynom wedrzeć się i tu. Jądro okalają symetryczne, tajemnicze struktury Vexów.

Najbardziej jednak niesamowitym widokiem jest zasłaniający niemal cały horyzont Lewiatan, ogromny statek pożerający światy, na szczycie którego znajduje się pałac imperatora Calusa, formalnego przywódcy rasy Cabali. To na jego powierzchni rozgrywa się właśnie Raid (Najazd) w Destiny 2.

Lewiatan jest właśnie w trakcie powolnego, acz systematycznego pochłaniania Nessusa. Baczny obserwator zauważy całe "strumienie" skał wyrwanych z planetoidy, które znikają w trzewiach pożeracza światów, by zostać później przetworzonymi na zasoby.

IO

IO jest księzycem Jowisza. To to ciało niebieskie - zgodnie z historią uniwersum Destiny - zostało jako pierwsze w Układzie Słonecznym odwiedzone przez Travellera (Podróżnika), tajemniczą istotę/konstrukt o niewyobrażalnej mocy.

Obecność Travellera przejawia się w wielu punktach na IO. Jednym z nich jest miejsce jego spoczynku z dawnych czasów.

To właśnie tam ogromna kula Travellera przebywała przez dłuższy czas. Na powierzchni ziemi widać mający średnicę kilkudziesięciu kilometrów okrąg zbudowany z symetrycznych formacji skalnych. Coś, czego oczywiście natura nie mogłaby wytworzyć.

Ale to nie jedyne cuda IO. W księżyc wrasta ogromna, tajemnicza konstrukcja Vexów nazwana Pyramidion, której przeznaczenie jest równie niejasne, co pochodzenie.

Podobnie jak większość konstukcji Vexów, tak i tutaj czas oraz przestrzeń się ze sobą mieszają.

Dopiero wejście pod ziemię, do wnętrza Pyramidiona, ukazuje jego prawdziwą skalę oraz niesamowitość. Wygląda całkowicie obco, tak, jakby nigdy nie skalane zostało ludzką obecnością.

To nie tyle konstrukcja, co cały, monumentalny kompleks, którego tajemnice czekają na zgłębienie.

Czubek góry lodowej

Mam nadzieję, że podobała Wam się ta krótka wycieczka. Gwarantuję Wam, że to tylko mały ułamek tego, co można i w zasadzie warto zobaczyć w Destiny 2. Poniżej możecie zobaczyć jeszcze kilka ciekawych miejsc, ale z góry ostrzegam przed spoilerami!

 

 

 

Pokład Wszechmogącego, ogromnej machiny Czerwonego Legionu, która wysysa energię ze Słońca, dlatego znajduje sie w jego pobliżu:

Nowa Wieża Strażników odblokowana po zakończeniu gry, na tle której "wisi" zniszczony Traveller:

Pałac imperatora Cabali na szczycie Lewiatana - to też miejsce, z którego zaczynamy Raid:

A Wy, czy macie jakieś swoje ulubione miejscówki w świecie Destiny, albo w ogóle w grach wideo? Dajcie znać w komentarzach! 

 

 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Destiny 2.

Źródło: własne
cropper