Battlefield 1 zmierza w kierunku eSportu. To dobra wiadomość dla fanów serii

Battlefield 1 zmierza w kierunku eSportu. To dobra wiadomość dla fanów serii

Wojciech Gruszczyk | 31.08.2017, 19:59

DICE nie mogło narzekać w Kolonii na brak atrakcji. Firma prezentowała nową zwartość do oczekiwanego przez wielu Star Wars: Battlefront II, a jednocześnie prezentowała nowości do Battlefield 1. Ten drugi tytuł ma wkrótce zaoferować nową jakość rozgrywki i niezależnie od zamiłowania do sportów elektronicznych, jest to dobra wiadomość dla całej społeczności.

Battlefield do niedawna był głównie kojarzony z wieloosobowymi potyczkami na ogromnych mapach, ale chcąc rywalizować z konkurencją, a jednocześnie celować w szerokie grono odbiorców, autorzy zostali zmuszeni do wydzielenia mniejszych lokacji i wrzucania na pole bitwy skromniejszych oddziałów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tylko kwestią czasu było postawienie na sporty elektroniczne. Twórcy ponownie chcąc mierzyć się z innymi strzelankami, muszą zaoferować zmagania, w których profesjonalne zespoły będą walczyć o grubą forsę. To właśnie w Kolonii zaprezentowano „Potyczki”, czyli tryb nakierowany na zmagania pięcioosobowych zespołów, w którym istotne będą najdrobniejsze detale. Tutaj przed meczem gracze wybiorą jedną z ośmiu klas, a każdy pojedynek będzie przesiąknięty taktyką – podobnie jak to ma miejsce w Rainbow Six: Siege, czy też wciąż popularnym Counter Strike: Global Offensive. Zespoły przygotują strategie, organizatorzy sowite nagrody, a komentatorzy ubarwią wszystko ciekawymi anegdotkami… I w sumie możemy spodziewać się nowego rozdziału w historii serii Battlefield.

Aktualnie wariant będzie testowany przez wybranych graczy, ale w tym wypadku trudno mówić o jakichkolwiek niespodziankach, bo szlak został przetarty wiele lat temu, a Szwedzi sięgają po sprawdzone rozwiązania. Szybkie mecze, dynamiczna walka, taktyki i małe pojazdy – bez ogromnej rywalizacji, ale ze zwracaniem uwagi na każdą pojedynczą śmierć.

Zdaję sobie doskonale sprawę, że nie wszyscy fani Battlefielda ucieszyli się na wiadomość o nowym wariancie zabawy, jednak trzeba pamiętać o rozwoju całej serii. Deweloperzy idąc w kierunku eSportu sprawiają, że gra będzie wspierana przez wiele długich miesięcy i może jeszcze nie w tej odsłonie, ale kolejna otrzyma zapewne pełnoprawne, światowe zmagania, dzięki którym tytułem zainteresują się kolejni gracze, sponsorzy, a DICE otrzyma niezbędne środki na rozwój marki. Teraz pozostaje nam tylko czekać na kolejne szczegóły – wkrótce rozpoczną się testy alfa, które pozwolą kolejnym śmiałkom wypróbować zmagania.

Potyczki są tak naprawdę sporą niewiadomą, jednak twórcy zapewnili sobie wsparcie najbardziej zagorzałych fanów uniwersum, którzy już teraz mają znaczący wpływ na rozwój projektu. To właśnie dzięki społeczności nowy wariant ma zaprezentować odpowiednią jakość – zmagania będą intensywne, nastawione na współpracę drużyn, a jednocześnie w tym gąszczu nowości ma nie zatracić się „duch Battlefielda”.

W trakcie niemieckiej imprezy otrzymaliśmy również wstępne spojrzenie na jedną z map z dodatku „W imię cara”. Lokacja zatytułowana Carycyn wygląda świetnie i idealnie pasuje do rosyjskiej, mroźnej atmosfery, która była prezentowana na pierwszych materiałach koncepcyjnych. Zmagania 64 zawodników to czysta przyjemność dla oczu i palców, bo to walka w starym, dobrym stylu – choć teren nie jest największych rozmiarów, to bez trudu znajdziecie na niej kilka miejsc, w których ciągle coś się dzieje. Dobrze rozlokowane punkty sprawiają, że rywalizacja nabiera dodatkowego smaczku, a w trakcie rozgrywki oddziały mogą dodatkowo skorzystać z czołgu, czy też nowych zabawek – szczególnie dobrze wygląda karabin Mosin-Nagant M91.  Trudno jednak w samej mapie szukać wielkiej rewolucji – to aktualnie standardowy dodatek do Battlefield 1.  

Warto przy tym zauważyć, że Battlefield 1 zadebiutował na rynku w ubiegłym roku, do tytułu wciąż nadciągają DLC, a DICE już planuje kolejne ruchy. Potyczki to raczej melodia przyszłości, która w „Jedynce” ma raczkować, by zaprezentować odpowiednią jakość w „Dwójce” czy tam „Piątce”. Na imprezie w Kolonii Szwedzi ukazali kierunek, w którym będzie zmierzać Battlefield, a w przyszłości obok kampanii oraz wielkich sieciowych potyczek, otrzymamy rywalizację na mniejszą skalę z większą rolą współpracy. To może się udać, ale czy na rynku znajdzie się miejsce dla kolejnej eSportowej strzelanki? Dowiemy się już wkrótce.  

Źródło: własne
Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper