Hyde Park: Czy kolekcjonujesz gry?

Hyde Park: Czy kolekcjonujesz gry?

Paweł Myśliwiec | 08.07.2017, 09:00

W ostatnim numerze PSX Extreme w Głosie Ludu opublikowałem fotkę repipa, na której uwiecznił swoją kolekcję gier. No i zacząłem się zastanawiać, czy wielu z Was również ma swoje domowe kolekcje? I mówimy tutaj ogólnie o zbieraniu gier - pudełka, kolekcjonerki, ale również... gry w wersji cyfrowej. Mam znajomego, który dokupuje kolejne dyski, bo chce mieć wszystkie gry "u siebie". Inny był zmuszony do wynajęcia małego magazynku, bo już w mieszkaniu brakowało miejsca. A jak to jest z Wami? Udanego weekendu!

Hyde Park PPE.pl RozboRozbo: Tegoroczny wypad nad morze to dla mnie okazja do dodatkowej rehabilitacji po operacji oraz ucieczki przed rozpoczętym właśnie remontem. Pogoda taka, że dopiero po czterech dniach trafiliśmy na plażę :). I od razu trafiło nam się „fajne” towarzystwo. Banda brzuchatych tatuśków i ich żonek wraz z dzieciakami, którzy tak na dzieci, jak i na swoje żony rzucali „kurwami” na całą plażę. Nie jestem świętoszkowaty, w robocie i przy kumplach sypię mięchem konkretnie [Perez - potwierdzam! Ulubione bluzgi Rozba to "motyla noga" i "job twoju mać" - zwariowany wariat z niego!], ale mam taką staroświecką być może zasadę – nie klnę przy moich dzieciach i przy żonie. I nie robię tego w miejscu publicznym lub jeśli to robię – to raczej dyskretnie. Uważam to za niekulturalne. Tymczasem brzuchaty „kwiat naszej polskiej ziemi” kurwił ile wlezie, żłopał przy tym piwsko i popijał wódą na toast „jeszcze Polska nie zginęła”. Patrzyłem tak na nich i się trochę tak przez chwilę przestraszyłem, że może jednak zginęła... To takie trochę dołujące, że ludzie potrafią być takimi prostakami. Mogą być przecież we własnych domach, byle by nie wnosili tego na plażę, wśród grupki maluchów bawiących się na piasku i innych ludzi, którzy chcieliby w spokoju sobie odpocząć. No nic, może jestem przewrażliwiony i tyle.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pytanie tygodnia: Kiedyś miałem fetysz na pudełka. Teraz mi przeszło i zbieram w gruncie rzeczy gry jak popadnie, tzn. część kupuję na nośnikach fizycznych, a część w cyfrze. Dobrym steelbookiem jednak nie pogardzę, a jeśli kocham jakąś grę bezwarunkowo, to chętnie sypnę groszem na piękną kolekcjonerkę.


Hyde Park PPE.pl PerezPerez: Miniony tydzień ekspresowy, ale wyjątkowo z epizodami. Najpierw podróż z córką do dziadków – tam sobota w rytmie rodzinnych rozmów, piwko ze znajomymi, ale delikatnie, bo niedziela z rana wyjazd. Ogólnie jestem zwolennikiem porannych podróży – raz, bo dzieciaki śpią, dwa – na drogach spokój. Jedzie się szybciej, wygodniej, mniej stania w korkach. 

A co do epizodów - w ciągu tygodnia najpierw miałem malutką kolizję przy parkowaniu – brzmi lamersko, no ale standard – nagle dostrzegłem miejsce, gwałtowny skręt, a że fura duża, promień skrętu za mały, to tyłem zaczepiłem gościa (bardzo delikatnie). Na szczęście okazuje się, że można jeszcze się dzisiaj z ludźmi dogadać. Wina bezsprzecznie moja, ale z poszkodowanym błyskawicznie się porozumieliśmy, kulturalna rozmowa (ja przeprosiłem, on pełne zrozumienie, bo... tydzień wcześniej sam komuś auto zarysował w podobnych okolicznościach), bez zbędnych formalności, porozumieliśmy się co do ceny i sprawa zamknięta. Drugi epizod to już portalowa drama i blog, który popełniłem. Wahałem się trochę, czy jest sens publikować taką notkę (z obawy przed wkładaniem kija w mrowisko), ale finalnie wyszło chyba OK. Dziękuję za rzeczową rozmowę, zrozumienie i, przynajmniej na razie, poprawę w temacie publikowanych blogów. 

Dzisiaj, w piątek, powrót w rodzinne strony po córkę i korzystanie z uroków ciszy i spokoju. Polecam, zdecydowanie czasami warto zrobić nawet taki delikatny reset. No a kolejny szykuje się na koniec lipca. Ostro zawziąłem się na lubelski zlot, tak że mam nadzieję, że uda się 22 lipca spotkać z portalową ekipą. A końcówka lipca to moje tradycyjne spotkanie ze znajomymi od Football Managera – już bodaj 17 lat tak jeździmy co roku po różnych zakątkach kraju. 

Pytanie tygodnia: Nie kolekcjonuję gier. Nigdy mi to nie weszło w nawyk. W czasach studiów głównie kwestia kasy i ciągłych przeprowadzek, a potem – cóż, nigdy mnie to jakoś nie wciągnęło. Kilka pudełkowych gier, kilka kolejnych na dysku PS4, ale bez jakichś wielkich sentymentów. 


Hyde Park PPE.pl PsykoPsyko: Pierwszy Crash Bandicoot to trudne diabelstwo. Jak przez "dwójkę" i "trójkę" przeleciałem w zasadzie bez problemów, tak jedynka to już ciężki kawałek chleba. Czarnego z czarną kawą. Co by jednak nie mówić, level design jest niesamowicie przemyślany - gra nagminnie karci głupotę, ciśnięcie na Jana i podejście lekkoducha, z drugiej strony dając też masę satysfakcji. Gdy już ostatecznie uda się zaliczyć ten pieprzony (nie za brzydko, drogi Perezie? :)) [Perez: Jak na Ciebie i Twoje standardy to wręcz bardzo kulturalnie] poziom, przy którym ślęczało się ostatnie dwie godziny, rzecz jasna. Nie wiem, może stary dziad już jestem i refleks nie ten? Do kibla jeszcze zdążę, więc póki co tragedii nie ma. Hehehe. 

Coś jeszcze? W sumie niewiele. Wziąłem się za dietę (nie, nie na bazie spirytusu), biegam, będą pompeczki, brzuszki, kurka nie wiem, walka z cieniem. Słowem - trzy dychy na karku, trzeba coś ze sobą zrobić, żeby niedługo nie narzekać na to, tamto i sramto. Pamiętajcie, ciało to świątynia ducha, jak mawiał Van Damme.

Pytanie tygodnia: 99% moich growych zakupów to cyfra, więc siłą rzeczy kolekcjonuję gry. Na dysku konsoli, ale zawsze. Na pudełka mam wywalone przede wszystkim ze względu na wygodę, jaką dają wersje cyfrowe. No i gdzieś tam z tyłu głowy kołuje się świadomość tego, że odsprzedając fizyczne kopie pozbawia się deweloperów części zysku. A jak wiadomo, za wykonaną robotę należy się hajs - zagrałem, to trzymajcie moje pieniążki. Głupi jestem, wiem.


Hyde Park PPE.pl Alexy78Alexy78: Wakacje, wakacje – a dla mnie już po wakacjach. Czerwiec dał mi 2 tygodnie wolnego i wyjazd rodzinny, a jak piszę te słowa, to już prawie o wczasach zapomniałem. Teraz „radosne” 2 miesiące upałów przede mną i praca, dużo pracy. Nie narzekam jednak, lato to ta przyjemniejsza pora roku, pomimo faktu, że zima tez wiele atrakcji oferuje, chociażby wspaniałe długie wieczory nadające się idealnie do odpalenia konsoli.

Pytanie tygodnia: Mówiąc krótko – nie kolekcjonuję gier, ale to nie oznacza, że ich się masa nie uzbierała w zakątkach pokoju, gdzie gram. W szczególności mam kilka niedużych szuflad tytułów z PC, których odsprzedać po prostu nie mogę, ale i pozycje z konsol się gdzieś znajdą zalegające w szafkach. Tyle, że te ostatnie czasem zbieram do kupki i zamieniam na 1-2 nowe pozycje, które akurat mnie interesują w punktach tym się zajmujących – niemalże w każdych centrach handlowych takie obecnie miejsca znaleźć można. Steam mi mówi, że kilkadziesiąt pozycji „licencjonuję” (bo nie sądzę, by były moją własnością) i te gry chcąc, nie chcąc, po prostu się zbierają. Nie kolekcjonuję tytułów z kilku powodów – po pierwsze, bardzo rzadko do starych gier wracam, po drugie pudełka zajmowałyby wiele miejsca, nie dając ani mi radości, ani powodu do pochwalenia się komuś. Może będąc młodszym i zapraszając kumpli do siebie, mógłbym się kolekcją chwalić, ale już od wielu lat nie widzę takiej opcji, by ktoś z moich znajomych uszanował kolekcjonowanie takich pudełek, często ładnych zresztą. Z figurkami czy innymi gadżetami, jakie są w wersjach kolekcjonerskich, mam podobnie – czasem bardzo ładne, ale nie dla mnie. Warto dodać, że kilka powrotów do klasyków miałem na własne życzenie i doszedłem do wniosku, że czasem lepiej coś w pamięci pozostawić, niż sobie realnie przypomnieć, jak archaiczne kiedyś pozycje były i jak wiele wyobraźni wymagały. Owszem grywalne, owszem innowacyjne i po trzecie owszem, ze świetnym klimatem – mimo to rozwydrzenie względem obecnych standardów nie pozwala mi już 100% radochy przez dłuższy czas czerpać względem gier sprzed 10-20-30 lat. Na 30 minut coś uruchomić – OK, ale z tego powodu trzymać grę na półce? Nie. Zbyt łatwo po „starocie” jest obecnie sięgnąć na sieci, by im miejsce w niedużym pomieszczeniu przeznaczać. Tendencja do cyfryzacji całej branży jest nieubłagana, a procesu tego nie popieram - najwyraźniej jednak za nim podążam, bo tak jest wygodniej - a granie na konsolach ma być czymś wygodnym z założenia i pewnie gdyby nie ceny, to większość gier na konsolach miałbym ze "store'a". Na np. XO mam wszystkie pozycje w wersji cyfrowej, bo mi napęd w pierwszym tygodniu wysiadł i jakoś się do naprawy reklamacyjnej nie zebrałem - decyzji nie żałuję, bo takie podejście się dla mnie sprawdza, przy czym na pewno nie sprzyja kolekcjonowaniu co ciekawszych pozycji, kiedy z racji ograniczonego miejsca na dysku muszę je po prostu usunąć.


Hyde Park PPE.pl IgorIgor: Najmocniej przepraszam, że nie było mnie tu chyba cały czerwiec, ale działo się tyle, że co rusz zapominałem odpisać Perezowi. W ostatnim miesiącu ogrywałem Crasha i dalej kontynuuję w małych dawkach masterowanie całej trylogii dla upatrzonych platyn. Rozpocząłem też czyszczenie zapchanego dysku PS3 z gier, więc ostatnie kilka dni spędzam na graniu w jak najwięcej tytułów tak, aby szybko zwolnić miejsce dla kolejnych. Aktualnie na warsztacie mam Metal Gear Rising i Remember Me. Na Vicie zaś 
zacząłem Gravity Rush, bo aż wstyd, że mam tę konsolkę 3 rok, a tego hitu jeszcze nie ograłem. Poza tym przygotowuję się do recenzji Dead By Daylight. Trza się nacieszyć jednymi z ostatnich wakacji w życiu.

Pytanie tygodnia: Tak, jestem kolekcjonerem, co prawda na pełen etat dopiero od czasów, jak kupiłem sobie PS3, ale teraz z przyjemnością nadrabiam braki w swojej kolekcji, kupując starocie za grosze. Ogółem, gier w pudełkach mam z 200, może 300. Liczą się do tego gry z każdej konsoli PlayStation, kilka ex'ów Wii U i ze trzy kartridże na GameBoy Advanced. Na PC też mam całkiem sporo pudełkowych tytułów, ale od lat żadnego z nich nawet nie tknąłem; poza tymi recenzowanymi oczywiście. Do tego należy dodać 500 cyfrowych gier z PSN, 10 z Wii U, no i z 300 pecetowych dodanych (kupiłem tak realnie z 10, reszta darmówki lub gifty od kolegów) na Steam, Origin, Upla oraz GOG-a.... Więcej tych sklepów matka nie miała?!

Źródło: własne
Paweł Myśliwiec Strona autora
Z grami związany od najmłodszych lat, kiedy to w jego ręce wpadł sprzęt o jakże wyrazistej nazwie Rambo. Fan wszelkiego rodzaju gier ekonomicznych, a ponad wszystko menedżerów piłkarskich. Na PPE od wielu lat zajmuje się sprawami technicznymi, reklamami i przeróżnymi sprawami, których nie widać gołym okiem. 
cropper