Mumia - recenzja filmu

Mumia - recenzja filmu

Jędrzej Dudkiewicz | 09.06.2017, 20:49

Widzieliście na pewno obie Mumie, nakręcone kilkanaście lat temu. Zapamiętałem te filmy jako bardzo przyjemne, lekkie i zabawne produkcje dostarczające sporo rozrywki. Jednak po porażce jaką była Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka wydawało mi się, że raczej już nikt nie będzie próbował do tego wracać. A tu proszę, nie dość, że kolejny film, to jeszcze początek uniwersum potworów. Jeśli ma ono stać na takim poziomie jak Mumia z Tomem Cruisem, to może lepiej, żeby w ogóle nie powstawało.

Nick i Vail to dwóch kumpli z wojska, którzy lubią dorabiać sobie na boku handlem znalezionymi w odległych krajach skarbami. Pewnego dnia natrafiają w Iraku na coś, co wygląda na grobowiec, a w rzeczywistości jest więzieniem. Okazuje się, że znajduje się tam mumia egipskiej księżniczki Ahmanet, która sprzymierzyła się z bogiem śmierci Setem, by rządzić ludzkością. Nick nieopatrznie uwalnia Ahmanet, czym sprowadza klątwę na siebie oraz niebezpieczeństwo dla świata.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabuła jest iście idiotyczna, co jednak wielkim zaskoczeniem, ani nawet wielką wadą w sumie nie jest. We wcześniejszych filmach było przecież podobnie. Tam jednak absurdy, nielogiczności i inne braki tuszowane były bezpretensjonalnym podejściem do przygody, luzem, ciekawymi bohaterami oraz porządnym humorem. Żadną z tych cech nie można opisać Mumii Alexa Kurtzmana. Wszystko jest tu zrobione na siłę. Po pierwsze, ani przez chwilę nie można poczuć realnego zagrożenia, nie ma nawet śladowych ilości napięcia, większość starć z pomagierami Ahmanet wygląda kiczowato i dość zabawnie, a chyba nie takie było założenie. Po drugie, fabuła zalatuje straszną nudą. Nie ma jednej rzeczy, której nie dałoby się domyślić, wszystko jest sztuczne i oklepane. Do tego praktycznie nikt się tu niczemu nie dziwi. Postać zaczyna się dziwnie zachowywać, a połowa jej twarzy się całkowicie zmienia? Żaden problem. Nick przeżywa katastrofę samolotu? Kto by się tym przejmował. Nie ma więc nawet jednego powodu, dla którego widz miałby się tym wszystkim przejmować. Mumia jest po prostu nudna, pozbawiona błysku, iskry, czegoś co wywoływałoby uśmiech. Bo na pewno nie pomagają w tym czerstwe żarty, po których ma się raczej ochotę zaliczyć facepalma.

Największą jednak wadą Mumii są jej bohaterowie. Nie ma tu komu kibicować. To, że Tom Cruise gra bohatera o imieniu Nick wiem głównie dlatego, że jest ono powtórzone dobre kilkadziesiąt razy. W pewnym momencie nawet zastanawiałem się, czy nie zacząć liczyć, ile razy usłyszę „Nick”, ale odechciało mi się. Nie jestem w stanie nic powiedzieć o żadnej z postaci, bo byłoby je trudno scharakteryzować choćby jednym słowem. Cruise nie ma co grać, robi więc to, co na ekranie wychodzi mu najlepiej, czyli dużo biega. Jednak skąd i dokąd nie ma żadnego znaczenia. Trudno przejąć się tym, co dzieje się w Mumii, skoro brak dosłownie każdej postaci nie byłby specjalnie odczuwalny. Przykładowo Ahmanet mogłaby zostać zastąpiona jakąś nieokiełznaną, bezcielesną siłą i wszystko wyglądałoby tak samo.

Są jakieś plusy? Ano są. Mumia ma ze dwie porządnie nakręcone, efektowne sceny, na czele ze wspomnianą już katastrofą samolotu. Gdyby większość filmu wyglądała w ten sposób, można by powiedzieć, że to naprawdę porządna rozrywka. Drugą zaletą jest tempo – mimo wszystkich wad seans nie dłuży się jakoś specjalnie, chociaż dzieło Kurtzmana wyraźnie nie może się skończyć i parę razy zdarzyło mi się spojrzeć na zegarek. Wszystko to sprawia, że Mumia jest bardzo słabym prognostykiem dla nadchodzącego uniwersum, które jest zwyczajnie nikomu do niczego niepotrzebne.

Źródło: własne

Atuty

  • Niezłe tempo
  • Ze dwie porządnie nakręcone
  • Efektowne sceny

Wady

  • Beznadziejne postacie
  • Idiotyczna fabuła
  • Słaby humor
  • Brak napięcia
  • Wszechobecna nuda

Kolejna Mumia udowadnia, że podobne historie powinny zostać dawno zagrzebane i zapomniane.

3,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper