Call of Duty WWII. Co robić w oczekiwaniu na grę?

Call of Duty WWII. Co robić w oczekiwaniu na grę?

Rozbo | 14.05.2017, 15:30

No wreszcie! Czekaliśmy i czekaliśmy i czekaliśmy. No i się doczekaliśmy. Call of Duty WWII, pierwsza od 9 lat część serii, która rozgrywać się będzie w czasie II wojny światowej. Dla CoD-ów to powrót do korzeni, dla nas - potencjalna okazja do klimatycznej przeprawy przez najdramatyczniejszy konflikt w dziejach ludzkości. Przed premierą gry warto wczuć się jeszcze bardziej. Oto nasze podpowiedzi, jak to zrobić. Bezpiecznie.

Wiadomo, wojna się nie zmienia, wojna jest zła, okrutna bla bla bla. II wojna światowa była najgorsza i najstraszniejsza. Ta poprzednia zresztą też. Mimo to od lat nie przeszkadza nam to bawić się wyśmienicie na wirtualnych polach walki i udawać dzielnych żołnierzyków.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nacisk na historyczny autentyzm w Call of Duty: WWII

Wszak jesteśmy tylko graczami. Dobrze, jeśli w grach wideo traktujących o tematyce wojennej przy okazji przekazywana jest jakaś głębsza refleksja bądź wiedza o historycznych konfliktach, jednak mimo to wszystko sprowadza się na końcu do rozrywki. Cała otoczka ma tylko pomóc nam się wczuć i poczuć choć drobną namiastkę tych dramatycznych chwil, oczywiście z bezpiecznej perspektywy fotela lub kanapy.

Dlatego, kiedy pojawił się rok temu pierwszy trailer Battlefield 1 opatrzony wyjątkowo kozackim remiksem kawałka "Seven Nation Army", nie myśleliśmy o okropieństwach wojny, tylko bardziej o niesamowitej, widowiskowej akcji, szalejących na niebie dwupłatowcach, siermiężnych czołgach grzęznących w błocie pomiędzy okopami oraz sterowcach ginących w ogromnych kulach ognia. Klimat! To o to chodziło w szczególności. Nie inaczej jest w przypadku emocjonującego zwiastuna prezentującego rozgrywkę w Call of Duty WWII.

Pamiętna scena barek desantowych dobijających do brzegów Normandii, grad kul, chaos i śmierć. Konwój Shermanów i wymiana ognia pomiędzy czołgami, piechurzy szatkowani kulami z karabinów samolotów szturmowych. Patos w połączeniu z brudem, krwią i krzykami. Motywy wałkowane w shooterach jeszcze przed dekadą do znudzenia. Teraz jest to jednak powiew upragnionej świeżości po futurystycznych klimatach. Czy Call of Duty WWII będzie dobrą grą, czy tylko wydmuszką dopasowaną pod oczekiwania odbiorców, przekonamy się dopiero po premierze. Tymczasem poniżej znajdziecie nasze propozycje rzeczy do obejrzenia i ogrania przed wskoczeniem w buty amerykańskiego marine szturmującego plażę Omaha...

Filmy i seriale

Cóż, nie ma się co silić na oryginalność i udawać, że w kwestii II wojny światowej, a w szczególności lądowania w Normandii nakręcono coś lepszego po "Szeregowcu Ryanie". No dobra, jest pewien serial, którego zapewne się domyślacie, ale do niego jeszcze wrócimy. Najpierw jednak wielkie dzieło Stevena Spielberga, które na naszej drodze do Call of Duty WWII powinno być przystankiem wręcz obowiązkowym. Po pierwsze, monumentalna scena lądowania na plaży Omaha, która przeszła już do historii kina. Jeśli nadchodząca gra Sledgehammer Games ma być dobra, to właśnie z tej sekwencji powinna czerpać największe inspiracje. Po drugie, cały film rozgrywa się w ciągu kilku dni właśnie na froncie francuskim w roku 44, czyli idealnie wpasowuje się w klimaty gry. Po trzecie wreszcie - pokazuje wojnę dosadnie, bez niedomówień i niepotrzebnego pudrowania. Gry z serii Call of Duty w kwestii pokazania okrucieństw wojny nigdy nie bawiły się w półśrodki, choć zawsze pokazywały ją w pełnej palecie barw. Obraz Spielberga jest kolorystycznie stonowany, w pewnym sensie "zadymiony". Dobrze byłoby, gdyby WWII trzymało się podobnego stylu.

Ale "Szeregowiec Ryan" to nie jedyny film o inwazji na plażach Normandii, który warto byłoby obejrzeć. Polecam starszy o ponad trzydzieści lat "Najdłuższy Dzień", który z historycznym zacięciem i w skali makro ukazuje D-Day. Jak na swoje lata może się pochwalić rozmachem i doskonałymi efektami specjalnymi. Waszym podstawowym materiałem "przygotowawczym" przed grą powinien być jednak niewątpliwie serial "Kompania Braci". Nakręcony z inicjatywy Spielberga, na podstawie książki Stevena Ambrose'a opowiada opartą na faktach historię kompanii E z 506 pułku piechoty spadochronowej, 101 Dywizji Powietrznodesantowej Armii USA. Developerzy ze Sledgehammer wielokrotnie podkreślają emocjonalny ton ich najnowszej opowieści, w której wcielimy się w zwykłych żołnierzy, a nie operatorów jednostek specjalnych czy super-żołnierzy na sterydach. To ma być historia młodych chłopaków wrzuconych w żelazne tryby wojny, wśród których rodzi się braterska więź. To właśnie w kultowej już "Kompanii Braci" uświadczymy podobnych doznań, gdzie każdy odcinek, oprócz ukazywania trochę innego wycinka wojny na froncie zachodnim w latach 1944-45, pokazuje też intymny wymiar wojny z perspektywy innego żołnierza. Serial spielberga to seans obowiązkowy dla każdego, kto interesuje się tematem.

Poza wyżej wspomnianymi tytułami, trudno polecić coś lepszego. "Furia" opowiadająca o grupie amerykańskich czołgistów jest dobra tylko do pewnego momentu, jednak warto ją zobaczyć choćby dla jednej efektownej sceny walki pancernej (choć mało realistycznej). Pozostałe filmy wojenne traktują już o walkach na innych frontach, ale można obejrzeć np. "Wroga u Bram" dla epickiego, snajperskiego pojedynku, czy dyptyk Clinta Eastwooda "Sztandar chwały" oraz "Listy z Iwo Jimy", który dotyczy końcowego etapu walk na Pacyfiku, ale serwuje też niezapomniane, batalistyczne sceny. No i przed premierą gry do kin trafi "Dunkierka" Christophera Nolana, więc być może warto będzie obejrzeć i ten film.

Wiadomo też, że w nowym CoDzie nie zabraknie trybu Zombie, gdzie szatkować będziemy nazistowskich nieumarłych. Jak się okazuje i w tym przypadku kino przychodzi nam z pomocą. Mowa tu o filmach może nie wybitnych, ale trzymających klimat grozy w nieśmiertelnym stylu kina klasy B - "Bunkrze SS", gdzie grupa uciekających przed Aliantami niemieckich żołnierzy trafia do nawiedzonego bunkra oraz "Eksperymencie SS", gdzie z kolei amerykańscy żołnierze będą musieli się zmierzyć z owocami nazistowskich ekspeymentów (nazi zombie w pełnej krasie). Nic wysublimowanego, ale przed CoDowym trybem Zombie jak znalazł. 

Literatura

W kwestii beletrystyki oczywiście obowiązkową pozycją pozostaje sama "Kompania Braci" Ambrose'a, która bardzo szczegółowo opisuje wydarzenia lat 44-45 na froncie zachodnim właśnie dzięki wspomnieniom weteranów z kompanii E. Idealnie wpisuje się w klimat nadchodzącego Call of Duty: WWII. Warto przeczytać, nawet jeśli seans serialu macie już za sobą. Inną ciekawą pozycją będzie niewątpliwie "Kompania spadochronowa" Dawida Kenyon Webstera. Autor był zresztą członkiem osławionej kompanii E i był zobrazowany zarówno w książce Ambrose'a, jak i serialu. Jego dzieło z kolei ma tę zaletę, że jest stosunkowo krótkie, dlatego łatwo je wchłonąć w przysłowiowym "biegu". Ponadto serwuje bardzo obrazowe sceny walk i nie stroni od żołnierskiego humoru, który nieco rozładowuje napięcie.

Poza wymienionymi jest cały szereg dzieł czysto historycznych różnej jakości, więc nie do końca nadaje się do nakręcania klimatu przed grą. Dlatego trochę przekornie polecę klasyka... "Na Zachodzie bez zmian" Ericha Maria Remarque'a. Tak, to dzieło o I wojnie światowej, przejmujący traktat antywojenny, ale jak mało która książka, ukazuje codzienne, żołnierskie życie, braterstwo i dramat młodych ludzi wciągniętych w wojenny koszmar.

Zresztą nie samymi książkami człowiek żyje. Wprawdzie komiks obecnie niezbyt często podejmuje temat II wojny światowej, ale znajdą się wyjątki. Mówię tu o dwóch częściach "Opowieści Wojennych". Za scenariuszem stoi Garth Ennis, twórca m.in. kultowego "Kaznodziei", więc nie ma mowy o lipie. Tym bardziej, że "Opowieści" ukazują losy różnych żołnierzy na różnych frontach. Poszczególne historie intrygują i wciągają świetnymi kadrami różnych rysowników biorących udział w projekcie. To bardzo klimatyczna wędrówka przez wszystkie niemal fronty II wojny światowej.

Gry

Cóż, ponieważ od wielu lat temat II wojny światowej był przez producentów pomijany, niewiele nowości można by polecić. Za to warto wrócić do kilku klasyków, które nie zestarzały się aż tak drastycznie. Medal of Honor: Allied Assault wydane w 2002 roku na peceta, przy którym pracował zresztą Spielberg, ma świetny klimat, jednak akurat jest już zbyt archaiczny. Dlatego polecam mimo wszystko powrót do Call of Duty: World at War. Wprawdzie dotyczy innych frontów, ale dzięki kunsztowi Trayarch jest to ostra przejażdżka po najbardziej kultowych motywach z II wojny światowej.

Bardzo dobrą, trzymającą klimat pozycją jest wciąż Gaerboxowe Brothers in Arms: Hell's Highway. To kolejna część serii taktycznych shooterów TPP, tym razem traktująca o operacji Market Garden. Nie tylko wymagać będzie od Was więcej niż tylko pociąganie za spust, ale dodatkowo zaserwuje Wam emocjonalną historię o więzi pomiędzy kompanami oraz o brutalnej, wojennej rzeczywistości. To tyle, jeśli chodzi o nasze propozycje. Czas teraz na Wasze komentarze. Czy macie jeszcze jakieś ciekawe pozycje, które na chwilę przeniosą Was w okrutne, ale i bohaterskie czasy II wojny światowej? 

Źródło: własne
cropper