SteelSeries Rival 500 - recenzja sprzętu

SteelSeries Rival 500 - recenzja sprzętu

Wojciech Gruszczyk | 25.10.2016, 17:35

Dobry gryzoń od zarania dziejów potrzebował dwóch palców, by zadowolić swoich poddanych. Z czasem, rozwojem techniki na rynku pojawiały się bardziej rozbudowane zwierzaki oferujące zainteresowanym dodatkowe funkcje. Dwa, trzy, cztery, ale… Piętnaście? SteelSeries Rival 500 zaskakuje, ale nie jest to mycha dla każdego. 

Pierwsze spotkanie z nowym produktem Duńczyków jest dość zaskakujące. Małe pudełko, wielka mysz i na początku pomyślałem, że inżynierowie ze SteelSeries przesadzili, bo prezentowany gryzoń jest spory (118.75mm x 78.34mm x 43.34mm) i nie wygląda specjalnie zachęcająco. Wszystko zmienia się przy kontakcie, bo rozmiar ma w tym przypadku naprawdę konkretne znaczenie.  

Dalsza część tekstu pod wideo

Wygląd nie powala, ale jest kluczem

Głównym atutem SteelSeries Rival 500 jest mnogość przycisków. Myszka ma aż 15 klawiszy, które znajdują się dosłownie w każdym miejscu urządzenia – dwa standardowe łopatki, dwa kolejne na lewym paluchu, jeden na prawym, trzy na rolce, jeden na środku, a obok kciuka znajduje się sześć następnych. Mnóstwo najróżniejszych opcji, które jednak zostały w świetny sposób przystosowane do ręki gracza. Tutaj każdy palec ma swoje ważne zadanie i potrafi zdziałać cuda. Dwa przyciski znajdujące się pod kciukiem należy wciskać ruchem do dołu – nie trzeba odrywać palca od sprzętu – ale jednocześnie można je zablokować wykorzystując suwak znajdujący się pod spodem myszy. 

Muszę jednak na początku zaznaczyć, że urządzenie zostało stworzone z naprawdę solidnych materiałów. Górna pokrywa jest przygotowana z matowego plastiku, który nie poci dłoni i przez swoją miękką strukturę jest miły w dotyku. Istotnym elementem urządzenia jest miejsce na kciuk, które zostało stworzone z gumy, a tuż obok znajdują się dobrze rozmieszczone klawisze. Podobna powierzchnia znalazła się również na prawej stronie. Przy pierwszym spojrzeniu taki układ nie wygląda specjalnie zachęcająco, ale średnie wrażenie mija po dosłownie sekundzie. Chwytając Rivala w łapę czujemy, że każdy palec ma tutaj swoje miejsce – kciuk na wspomnianej gumie, wskazujący na lewym, środkowy na prawym klawiszu, a serdeczny i mały znajdują się na specjalnie wyprofilowanym boku. Zaskakujące jest to, że taki układ nadaje się do małych i większych dłoni.

Na deser gryzoń został jeszcze odpicowany charakterystycznym logiem Duńczyków, które mieni się w wybranych kolorach, a dodatkową barwę możemy dostrzec na rolce. Co ciekawe kolory są tutaj różne i gracz przed wyruszeniem na wirtualną wojnę powinien je dostosować do własnych potrzeb. Do naszej dyspozycji oddano różne motywy (m.in. miganie, pulsacja, przechodzenie barw), a nawet ich intensywność.

Rival 500 został przygotowany z mocnych i trwałych materiałów – przez przeszło trzy tygodnie miałem okazję testować myszkę i po tym czasie nie ma na niej żadnych większych śladów użytkowania. Początkowo sądziłem, że górna powłoka ze względu na zastosowanie miększego materiału będzie się nadmiernie rysować, ale na szczęście były to bezpodstawne obawy. Warto tutaj na pewno zaznaczyć, że zastosowane przełączniki wytrzymają nawet 30 milionów kliknięć.

Ciekawostką jest również możliwość wymiany gumy znajdującej się na tyle sprzętu – wystarczy wyciągnąć element, który następnie można zastąpić nowym, przygotowanym w drukarce 3D. Patent może spodobać się zespołom lubiącym podkreślić swoją indywidualność na międzynarodowych turniejach. Małym nieporozumieniem w moim odczuciu jest zastosowanie kabla bez dodatkowego oplotu – w droższych urządzeniach powinien to być standard.

Inżynierowie w tym modelu nie zastosowali wyświetlacza OLED, ale chyba mało kto będzie w tym miejscu narzekał, bo stworzony dla Rivala 700 element był raczej dodatkiem, który nie wpływał na działanie, a tylko niepotrzebnie podwyższał cenę.

Zaprogramuj mój świat na każdym klawiszu

Nie jest pewnie dla nikogo zaskoczeniem, że każdy przycisk w duńskim sprzęcie można dowolnie dostosować. Wystarczy pobrać z Sieci SteelSeries Engine, zaczekać na ściągnięcie sterowników i przed naszymi oczami ukazuje się prosty, choć bardzo skuteczny program. Bez problemu można nadpisać każdy z przycisków, dać odpowiednią funkcję, wyznaczyć macra, a nawet… Przypisać jedna z kilku wibracji. Tak, Rival 500 ma opcję wibracji, które możemy odpalać w dowolnym momencie – po kliknięciu na klawisz lub w wyznaczonym czasie... Przykładowo w momencie aktywacji zdolności. Jest to ciekawa opcja, choć trzeba ją dobrze przystosować. W apce wybieramy jedną z najnowszych gier i przykładowo grając w DOTA 2 poczujemy drgania przy niskim poziomie życia, a dodatkowo kolor podświetlania zostanie zmieniony. Takich opcji jest mnóstwo, ale gracz musi poświęcić trochę czasu na dostosowanie urządzenia pod swoje preferencje.

A tych jest naprawdę sporo, bo tak jak wspomniałem – każdy z przycisków możemy dowolnie zaprogramować. Trzeba mieć jednak przy tym świadomość, że w zasadzie tylko dwa typy gier w pełni wykorzystują możliwości gryzonia – MMO i MOBA. Miałem okazję powrócić na kilka dni do świata World of Warcraft i szczerze? Rozgrywka jest dużo, dużo łatwiejsza. Szybciej leczyłem kompanów, potrafiłem ściągnąć atak przeciwnika, odskoczyć w dobrym momencie lub po prostu wykorzystywać odpowiednie zdolności. Wcześniej robiłem to na klawiaturze, jednak ten sprzęt naprawdę nadaje się do takiej zabawy. To oczywiście nie jest tak, że włączamy grę i czujemy +10 do umiejętności, bo… Tej myszki trzeba się nauczyć. Choć rozłożenie klawiszy jest świetne, to jednak posiadając przez ostatnie kilkanaście lat zwykłe gryzonie, musiałem na początku przystosować się do nowej  rozgrywki.

W innych tytułach (nie z gatunku MMO/MOBA) nie miałem okazji wykorzystywać więcej niż  „standardowe” 5 klawiszy. Tutaj na pewno przydają się świetnie rozlokowane przyciski obok kciuka, bo w zasadzie nie potrzebowałem więcej – szybkie przeładowanie w Overwatch, budowanie dodatkowej armii w StarCraft II, czy też leczenie w The Division. Szybko, sprawnie i przyjemnie.

Trudno też tak naprawdę wykorzystać pełną moc czujnika Pixart PWM3360, bo sensor może pochwalić się zakresem od 100 do 16 000(!) DPI, a gracze mogą ustalić akceleracje (pozytywną/negatywną). Twórcy wspominają o 50G maksymalnego przyspieszenia, 1000 Hz częstotliwości odświeżania oraz o maksymalnej prędkości na poziomie około 7.6 m/s – statystyki prezentują się bardzo okazale.

[ciekawostka]

Gracze MOBA i MMO będą wniebowzięci

Duńczycy ponownie przygotowali sprzęt najwyższej klasy, ale ponownie kierują go w bardzo wąskie grono odbiorców. Jeśli jednak znajdujesz się w tej szczęśliwej grupie, to możesz mieć pewność, że SteelSeries Rival 500 jest sprzętem stworzonym właśnie dla Ciebie. Gracze MOBA i MMO dostosują przyciski, wykorzystają wibracje i… Poczują różnicę. Może nie od pierwszego wejrzenia, może nie od pierwszego meczu, ale po dobrym zapoznaniu się z możliwościami i nauczeniem się ich, mysz potrafi ułatwić rozgrywkę

 

Podsumowanie

+ Wyśmienite wyprofilowanie pod prawą rękę
Mnóstwo opcji do zaprogramowania
Wibracje przydają się podczas rozgrywki
Nawet pod względem kolorów trudno narzekać
Gracze MOBA i MMO będą zachwyceni opcjami

- Brak oplotu na kablu
Niektórzy nie wykorzystają potencjału 

Źródło: własne
Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper