FIFA 17 - graliśmy w tryb fabularny. Póki co pozytywne zaskoczenie

FIFA 17 - graliśmy w tryb fabularny. Póki co pozytywne zaskoczenie

Roger Żochowski | 17.08.2016, 23:37

Nie będę Wam wciskał kitu. Od lat pierwszą i najważniejszą piłeczką jest dla mnie Pro Evo. Na gamescomie przyszło mi jednak testować pierwszego dnia fabularny tryb w FIFA 17. I wiecie co? Grało się naprawdę przyjemnie. 

Dla fanów serii NBA od 2K tryb fabularny nie jest niczym nowym, ale ostatnie odsłony serii piłkarskich traktowały ten temat po macoszemu. Wprawdzie możemy wcielić się w jednego zawodnika w takich trybach jak Become a Legend, ale zawsze było to tylko ciekawostką dropsa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tym razem EA postawiło na filmową narrację. Z tego też względu możemy zapomnieć o edytorze postaci. Wcielamy się w rolę 17-letniego chłopaka z londyńskiej dzielnicy Clapham. W rozwoju młodziakowi do tej pory pomagał Jim Hunter, legenda angielskiej piłki, który strzelił 20 bramek w lidze angielskiej w sezonie 1966/67. Demo fabularnego trybu na gamescomie zaczynało się w szatni zespołu Manchester United, ale będziemy mogli dołączyć tak naprawdę do dowolnego klubu Premier League. Tryb powstawał zresztą przy współudziale takich zawodników jak Harry Kane, Eden Hazard czy Anthony Martial.

Wraz z naszym zawodnikiem w szatni jest także inny nowicjusz, z którym będziemy rywalizować o miejsce w składzie. To z nim prowadzimy pierwszy dialog przed meczem, który definiuje jakie relacje będziemy z nim mieli. On naszych odpowiedzi zależy czy zmotywujemy go do gry czy wręcz przeciwnie. Podejrzewam, że podobne dialogi będą też decydować o tym, jakie relację połączą nas z poszczególnymi zawodnikami z szatni. Chwilę później wychodziłem już na mecz z Chelsea za plecami samego Rooneya. Oczywiście usiadłem na ławie obserwując jak radzą sobie moi koledzy. I faktycznie czuć tu atmosferę wielkiego meczu oraz poddenerwowania związanego z oficjalnym debiutem w barwach Man U.

Do około 75 minuty padły dwie bramki. Po jednej dla każdej z drużyn. Tutaj mały zonk, bo animacje prezentujące gole były w obu przypadkach takie same, co trochę zburzyło umiejętnie budowaną przez wstawki z ławki trenerskiej atmosferę. W pewnym momencie sam José Mourinho zawołał swojego asystenta i wysłał mnie na rozgrzewkę. Zmieniłem wspomnianego wcześniej kolegę, który rywalizuje ze mną w składzie dostając kilkanaście minut na udowodnienie, że warto na mnie stawiać. Przed wejściem na murawę wyświetliły mi się wytyczne od trenera. Mogłem mu zaimponować, jeśli moja ocena w meczu będzie powyżej 7.0 i zaliczę przynajmniej asystę.   

W trakcie meczu na bieżąco zmienia się nasza nota. Możemy wymusisz na partnerach z zespołu podania górą lub dołem, ale jeśli zrobimy to w złym momencie lub źle się ustawimy przy odbiorze, poskutkuje to obniżeniem noty. Na ostateczną ocenę wpływa wiele rzeczy, również straty i odbiory piłki czy współpraca z kolegami w drużynie. 

Po meczu czeka nas wywiad z dziennikarzem.Tutaj również nasze wypowiedzi mają znaczenie, bo możemy podpaść/zaplusować zarówno u trenera jak i fanów kibicujących naszej drużynie. Oczywiście pozostaje pytanie jak duże będą konsekwencje naszych wyborów i czy wpłynie to w wyraźny sposób na karierę, bo tego nie mogłem póki co sprawdzić. Niemniej jednak 30 minut jakie spędziłem przy konsoli naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło.

O zmianach w gameplayu poczytacie na łamach PSX Extreme, ja tylko napiszę krótko, że FIFA stała się wolna. Momentami bardzo wolna, ale dzięki temu przyjemniej konstruuje się akcje. Dużo ciężej jest za to odebrać piłkę wślizgiem również ze względu na to, że ciężar zawodnika jest lepiej odczuwalny. Z rzeczy zauważalnych na pierwszy rzut oka - zmieniono sposób wykonywania cornerów (wybieramy celowniczkiem miejsce, w które poślemy piłkę), z kolei kamera po wykonaniu wolnego nie ucieka do góry tylko pokazuje strzał do końca z perspektywy trzeciej osoby. Podsumowując - nowa FIFA pozytywnie zaskakuje i mocno trzymam kciuki za to, by tryb fabularny nie okazał się tylko ładnie zapakowanym cukierkiem.  

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper