Recenzja komiksu Deadpool: Łowca Dusz. Zawodowy zabijaka poluje na pomioty demona

Recenzja komiksu Deadpool: Łowca Dusz. Zawodowy zabijaka poluje na pomioty demona

Wojciech Gruszczyk | 23.07.2016, 20:57

Po eskapadzie z martwymi prezydentami, Deadpool kontynuuje swoją podróż. Łowca głów nie ma łatwego życia, bo tym razem musi zmierzyć się z wyjątkowymi przeciwnikami, który zostali ochrzczeni przez samego demona. 

Drugi tom przygód Wade'a Wilsona jest bezpośrednią kontynuacją Martwych Prezydentów, więc nie polecam poznawać nowej przygody bez znajomości pierwszej. Jeden z głównych wątków pierwszej opowieści jest kontynuowany w Łowcy Dusz, który również będzie obecny w kolejnej przygodzie.

Dalsza część tekstu pod wideo

A najnowsza przygoda Deadpoola rozpoczyna się dość niespodziewanie. Gerry Duggan i Brian Posehn zapraszają czytelników na małą retrospekcję, w trakcie której poznajemy bardzo ważne wydarzenia dla Wilsona. Bohater otrzymuje zadanie bliskiego spotkania z Iron Manem i po namowie demona spotkanie dochodzi do skutku. Po drodze wpada nawet na Parkera, a właśnie takich dodatkowych występów brakowało mi w pierwszej przygodzie. Cała historia dzieje się „dawno temu”, a ten element w przyjemny sposób akcentuje rysownik komiksu – Scott Koblish – który stylizuje kadry na „dawne lata”. Wygląda to naprawdę ładnie, choć może jedynie pod koniec artysta odrobinę zapomina o swojej misji.

Wracając jednak do samej przygody – Deadpool miał wykonać zadanie dla demona, ale udało się go przechytrzyć, więc przyjemniaczek powraca po latach z kolejnym wyzwaniem. Tym razem łowca ma wyruszyć na poszukiwanie kilku celów, które nie powinny już chodzić po naszym świecie. Wade nie zamierza początkowo spełniać demonicznej prośby, ale z powodu wydarzeń, których byliśmy świadkami w pierwszym tomie, zgadza się i zamierza wypełnić zlecenie.

Na jego drodze staje nieśmiertelny złodziejaszek, ratownik potrafiący okiełznać morze, znudzony życiem biznesmen i jeszcze zmieniający wygląd podglądacz kobiet. Dodajmy do tego kilku dodatkowych oponentów i naprawdę nie można narzekać na nudę. Siłą tej odsłony jest różnorodność, bo choć w tle mamy wątek, który został rozpoczęty w pierwszym tomie, to jednak stale pojawia się nowe, ciekawe zagrożenie i w końcu debiutują inni bohaterowie. Jest wspomniany wcześniej Iron Man, później mamy na chwilę Spider-Mana, a nawet Daredevil ma istotny wkład w tę opowieść. Są to oczywiście epizodyczne role, ale dobrze, że scenarzyści potrafili wykorzystać znanych herosów. To ubarwia wydarzenia, bo relacje Deadpool-Spider-Man i Deadpool-Daredevil zostały przedstawione w niebanalny i interesujący sposób. W tym pierwszym przypadku Parker ma nawet podobne problemy jak Wilson (tutaj warto znać jego najnowsze przygody z serii Marvel Now!), zaś podczas drugiego spotkania, najemnik dosłownie wykorzystuje dobre serce Murdocka. Niektóre sceny faktycznie zaskakują.

Odrobinę gorzej w tym tomie wypadają żarty, które są zdecydowanie stonowane. Jeśli ktoś narzekał na dziecinne żarty pierwszej przygody, to tutaj będzie zadowolony. Ja akurat należę do czytelników lubiących luźne podejście do Wilsona i trochę zabrakło mi dodatkowych komicznych sytuacji. To nie jest tak, że Łowca Dusz jest pozbawiony humoru, ale jest go zdecydowanie mniej. Duggan i Posehn poskąpili czytelnikowi również łamania czwartej ściany – lubię tę zagrywkę w przygodach Deadpoola, a tutaj tego po prostu brakuje. Oczywiście przez cały komiks pojawia się problem z głową bohatera, jego „wewnętrznym problemem”, ale pewnie dopiero później temat zostanie odpowiednio rozwinięty. Nie zamierzam zdradzić zbyt wiele, ale scenarzyści sprytnie łączą wydarzenia z pierwszego i drugiego tomu, by już w trzecim dosłownie eksplodować. Taką mam przynajmniej nadzieję, bo końcówka jest obiecująca – wiele na to wskazuje, że w końcu poznamy odrobinę przeszłości Wade’a oraz… Poznamy jego demony. Ten temat może zostać przez autorów poprowadzony różnie – przecież do końca nie wiadomo, która wersja historii Deadpoola jest prawdziwa, bo postać straciła pamięć przez liczne eksperymenty – ale na pewno warto śledzić losy zamaskowanego herosa.

Trudno też nie odnieść wrażenia, że komiks jest dobrze zbalansowany. Mamy tutaj mocny wątek przewodni, wspomnianych przeciwników, pojawiają się postacie, „problem” z pierwszego zeszytu, sporo ciekawych walk, a mimo wszystko końcówka zamyka większość zagadnień i pozwala skupić się na najważniejszych wątkach. W zasadzie samo zakończenie to małe mistrzostwo świata, bo wątpię, by ktokolwiek spodziewał się pewnych wydarzeń. Czytelnik dosłownie pragnie więcej, a jest zostawiony z… Załamanym do granic możliwości Wilsonem.

Trudno też w jakimkolwiek momencie narzekać na kreskę. Scot Koblish (#7) i Mike Hawthorne (#8-12) faktycznie mają pomysł na urzeczywistnienie koncepcji scenarzystów, a sceny walk namalowane przez Hawthorne’a mogą się podobać. Tutaj przez większość czasu uczestniczymy w starciach, w których przeciwnicy są szczególnie dobrze namalowani. Różnorodność kadrowania to spora zaleta w pracy Mike’a.

Pisząc tę recenzję specjalnie omijam niektóre tematy, by nie zepsuć Wam przyjemności z czytania, jednak tak jak wspomniałem we wstępie – tutaj jedyną drogą jest poznawanie całej opowieści. Tylko w taki sposób wyłapiecie wszystkie smaczki i bez problemu odnajdziecie się w świecie Deadpoola. A uwierzcie mi, że akurat w tej z pozoru pogmatwanej głownie nie trudno się zatracić… Druga przygoda jest moim zdaniem odrobinę lepsza od pierwszej, jednak do ideału nadal brakuje. Na szczęście sama historia jest dużo ciekawsza od pojedynków z prezydentami i choć tak jak już wspomniałem wątek jest kontynuowany, to jednak powiew świeżości sprawia, że trudno odejść od komiksu. Oby trójka trzymała poziom.

Źródło: własne

Atuty

  • Niebanalna historia
  • Kilka niespodziewanych scen
  • Interesujący rywale
  • Epizody bohaterów

Wady

  • Mniej humoru
  • Temat 4 ściany zaginął w tłumie

Stare problemy w świeżej głowie. Deadpool ma duży problem z pewnymi zabłąkanymi duszami, ale wychodzi z tej konfrontacji z... Pełnym bagażem nowych doświadczeń.

8,5
Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper